Polska nauka (konkretnie humanistyka, ale tak naprawdę to trzeba by tu jeszcze bardziej uszczegółowić) jest jakaś inna. Czemu tak piszę - oglądam sobie dziś filmik na YT "jak zidentyfikować lukę w badaniach", gość mówi, że lecisz w Google Scholar, wyszukujesz artykuły po słowach kluczowych, wybierasz najbardziej aktualne, a następnie patrzysz co w podsumowaniu napisano o tym jakie badania są jeszcze w tym temacie potrzebne. I już niemal jesteś w domu. Potem jeszcze tylko sprawdzasz, czy ktoś już próbował robić badania w zaproponowanym zakresie. I w tym celu zaglądasz sobie np. na strony "litmaps", "connected papers" czy "ResearchRabbit" i wyszukujesz artykuły, które są powiązane z tymi bazowymi, jakie znalazłeś/łaś w Google Scholar.
LOL, nie, nie w przypadku Polski. XD
A przynajmniej nie w przypadku dyscypliny, w której zdarzyło mi się chcieć działać. Tu nikt nie pisze w konkluzji artykułu jakie dalsze badania byłyby potrzebne. A jeśli pisze, to na odwal się, nawet nie zastanawiając się, czy takie badania miałyby jakikolwiek sens i czy dałoby się je przeprowadzić.
#nauka trochę #heheszki a trochę #zalesie
DiscoKhan

@rain Polska jest krajem gdzie poloniści nie współpracują w pełnej rozciągłości z lingwistami na przykład przy swoich reformach, przecież to jest totalny absurd i jedno powinno wspierać drugie żeby robić cokolwiek sensownego w rozwijaniu języka... Ale nie u nas.


Jak są te potworki i nowe żeńskie formy wprowadzane przez TVN czy wyborczą - nikt nawet się nie pokusił o sprawdzanie czy one są normalnie wymawialne dla ludzi ze wszystkich akcentów istniejących w Polsce. Gdzie przecież za taki negatywny wpływ na język powinny iść kary, rady językowe po coś jednak istnieją ale najwyraźniej tylko po to żeby wymuszać na milionach Polaków coś co się za cholery nie przyjmie, bo proponowane formy zwyczajnie się źle fonetycznie układają.

cweliat

@DiscoKhan podaj jakies przyklady. Bo tak probuje sobie przypomniec jakis z feminatywow, ktore znam i nie wiem, Co mogloby byc jakies bardzo trudne w wymowie. Albo po prostu trudniejsze, niz niektore slowa, ktore stosujemy na codzien, np. “Zdzblo”, “szczescie”, “zółc”

DiscoKhan

@cweliat dosłownie wczoraj widziałem - "żołnierka" gdzie jak ja mam bardziej wschodni akcent to "r" w mojej wymowie zatraca dźwięczność. Ogólnie nawet sprawdź na samym sobie i spróbuj to słowo wymówić słowo na takiej bardzo szybkiej, niedbałej prędkości, bo to często bardzo dobrze oddaje czy to brzmi naturalnie czy też nie i czy się głoski wytrącają.


Sam unikam czytania GW i TVNu, bo mnie tylko krew zalewa od tych form, siłowe wykluczenie kulturowe, też czapka z głów za tolerancje tak swoją drogą w kwestii mojego pietyzmu pod tym względem.


Chamy które pewnie nawet "ch" nie potrafią wymówić poprawnie próbują uczyć innych jak się po polsku mówi, makabra.

AdelbertVonBimberstein

@DiscoKhan czyli twoja żołnierka nie korzysta z manierki? /jk

slonski_pieron

@cweliat Architektka. Język połamany.

DiscoKhan

@AdelbertVonBimberstein szkoda, że pełnoprawnym lingwistą nie jestem, bo w manierce to "r" man wyraźnie mocniejsze a słowa rzeczywiście bardzo podobne.


No ale właśnie po to się na głos pewne rzeczy czyta żeby to wyczuć a już od szczegółowych analiz to są jednak pełnoprawni specjaliści. Tylko nie powinien ich czytać na głos ktoś jak Piotr Fronczewski co nawet najbardziej pogmatwane słowa wymówi w piękny sposób, bo takich osób w kraju jest może łącznie parę tysięcy w najlepszym wypadku i nie są zbyt miarodajne wobec typowej polszczyzny. Generalnie internet się rozwija ale polska lingwistyka i językologia nic z zagranicznej wiedzy nie korzysta żeby naturalniej językiem sterować. Nawet polityki się w to nie da wmieszać za bardzo, bo zasadniczo problem istnieje od czasu upadku komuny - gdzie kurwa też pojebane to jest, że PRL bardziej dbał o język polski niż III RP.

rain

@DiscoKhan z feminatywami mam jeden podstawowy problem - w języku polskim często mają one wydźwięk protekcjonalny, albo w ogóle pejoratywny. Np. "kierowniczka", "dyrektorka", "profesorka". Wcale to nie brzmi poważnie.

DiscoKhan

@rain ja nie mam jednej o nich opinii, bo to zależy od konkretnego przypadku w wielu przypadkach.


Z kierowczkami nie mam problemów, dyrektorami itp. dla mnie to jest normalne, poza tym to naprawdę nie jest zjawisko nowe. Po babci odziedziczyłem chociażby pana doktora ale pani doktór, chyba jedyne słowo gdzie poprawnie "ó" wymawiam swoją drogą...


Ale faktem jest, że te żeńskie formy są używane do mniej poważnych rzeczy, bo jak powiem na głos japonka to ktoś sobie nie będzie wyobrażał skośnookich piękności tylko klapka którego się nie da w skarpetach wzuć. Ale zazwyczaj nie mam problemy z tymi na -ka tylko właśnie są cholerne wyjątki i jak ta żołnierka które wynikają z zależności leksykalnych.


Ale gros tych feminatywów brzmi wprost obraźliwie i szyderczo, sam zawsze miałem cięty język i dosłownie niektóre z tych propozycji były przeze mnie używane w gimnazjum do wkurwiania dziewczyn z którymi miałem na pieńku. No to wtedy to jest trochę nie halo chyba, totalne odklejenie od realiów i rzeczywistości. Gdzie generalnie w ogóle feminizacja typowo typowo męskich słów to jest obelga najwyższego kalibru. Trochę się wstyd przyznać ale już dam konkretny przykład jakiego używałem wobec otyłej i rzeczywiście dosyć wrednej osobie z mojej klasy i jakie przezwisko wykukem, że jak ze starym kumplem się widziałem i temat sie przypomniał to nawet po tylu latach złośliwy uśmiech zagościł na jego twarzy: knurzyca.


Generalnie kobiety u nas są, były i rączej będą kojarzone z delikatnością, słuszne to jest bądź nie, na ile się orientuję podobnie jest w większości kultur. Zaś przy siermiężnych, bezczelnych formach żeńskich jest ten problem, że one są delikatne jak grupa trzech polskich włamywaczy na północy w Szwecji którzy do roboty wzięli tylko łomy. Te feminjatywy są wręcz zaprzeczeniem kobiecości tak jak jest rozumiana w naszej kulturze, tak to mniej więcej widzę. Paradoksalnie feminatywywy baby nam schłopiają i odzierają z kobiecości, przynajmniej te pchane przez Wyborczą i resztę tego Axel-Springera, bo to nie jest przecież zjawisko powszechne tylko kierunek wpływów jest dosyć jasno określony. Jeszcze dodatkowy aspekt korporacyjnych wpływów na mowę potocznej tutaj jest ale i tak się już rozwlekłem.

rain

@DiscoKhan czy np. "żołnierka" to zaprzeczenie kobiecości? Nie wydaje mi się. Ale podobnie jak np. "pilotka", "saperka", "traperka" itd. uzyskała ona już inne znaczenie w języku polskim niż określenie kobiety służącej w armii. I tak jest niestety z wieloma innymi feminatywami, które mogłyby być swobodnie używane, ale już nadano im inne znaczenie. Wydaje mi się, że niestety takie zawłaszczenie, a w innych przypadkach - zohydzenie feminatywów to robota PRL-u. Mnie samej słowo "kierowniczka" kojarzy się np. z kierowniczką sklepu mięsnego, a nie z kierowniczką oddziału banku. "Doktorka" nie kojarzy mi się z kobietą posiadającą tytuł doktora ale z taką no właśnie "doktorką". Jak jedna studentka zwracała się tak do mnie w mailach to ciśnienie mi skakało od razu. Choć pewnie nie miała nic złego na myśli.


Mam tylko jedno ważne pytanie - jak od mego wyjściowego postu o tym, że polskie teksty naukowe (przynajmniej te z humanistyki) nie trzymają standardów tekstów naukowych, przeszliśmy do problemu kobiecych nazw? "Co ma piernik do wiatraka?"

DiscoKhan

@rain raczej nie za wiele, jakoś jak tak narzekałeś na polską kadrę naukową to mi przyszło do głowy to co jest z nią związane i jakoś się tak ględzi, trzeba sobie czasem trochę ponarzekać.


Znajomej jak tam trochę przy statystyce pomagałem przy jej pracy doktorskiej ze socjologii to też się nasłuchałem jakie to jest piekiełko ale ostatnio mam fazę na lingwistykę.


Tak swoją drogą jak się tymi zwrotami grzecznościowymi aż tak stresujesz to też mi się kojarzy ile ja miałem problemów z tego tytułu kompletnie nie rozumiejąc jak to z tym jest, bo sam jestem tak po amerykańsku bezpośredni, chłop z dziada pradziada i ja to w sumie nswet nie lubię jak ktoś się do mnie per "pan" zwraca, bo ze mnie taki pan, że jeszcze od wideł odciski moje wnuki odziedziczą... No ale z wolnego chłopstwa mam rodzinę to nie ma aż takich kompleksów na tym tle.


W sumie to mam teraz pracę że nie mam do kogo gęby otworzyć i jak jakimś super gadułą nie jestem normalnie to chyba po prostu tu wpadłem poplotkować jak tak patrzę na to co tutaj napisałem xD

Zaloguj się aby komentować