W skrócie: jeśli ktoś fanatycznie ogranicza tłuszcze, bo boi się wieńcówki, to został zrobiony w trąbę.
Źródła w opisie.
https://www.youtube.com/watch?v=Ji0ZFybqWD8&t=25s
I jeszcze link do "Lowering the Bar on the Low-Fat Diet", czyli jedynego cytowanego artykułu, który nie jest dostępny bezpłatnie:
W gratisie i podobnym guście dorzucę metaanalizę odnośnie niesławnej rakotwórczości czerwonego mięsa:
"The possible absolute effects of red and processed meat consumption on cancer mortality and incidence are very small, and the certainty of evidence is low to very low."
https://www.acpjournals.org/doi/10.7326/M19-0699
Oraz drugą, podobną, skupioną na chorobach krążenia:
"The magnitude of association between red and processed meat consumption and all-cause mortality and adverse cardiometabolic outcomes is very small, and the evidence is of low certainty."
@Lebiediew mam znajomego, który leci na diecie kwaśniewskiego. Ma to sens.
@mejwen Nie mam wiedzy o diecie kwaśniewskiego, oprócz tego, że generalnie polega na wpierdalaniu śmietany. xD
Nie wiem, czy jedzenie głównie tłuszczy jest optymalne, czy nie, ale jestem pewien, że dużo ważniejsze jest to żeby (a) nie być grubasem, (b) ruszyć czasem dupę choć odrobinę, (c) nie wpierdalać cukru łopatą (d) nie jeść miliona posiłków dziennie. Jeśli ktoś spełnia te kryteria, to choćby żywił się głównie smalcem, IMO dłużej pożyje, niż ktoś na "normalnej" diecie, kto ich nie spełnia.
Zaloguj się aby komentować