Evil, Antichrist, Houdini, Guilty Conscience 2, Temporary, Tobey (kolejność przypadkowa).
#muzyka #eminem #rap
Takie same odczucie mam, + warto wspomniec o Somebody Save Me, moze na silce tego nie puszcze ale dawno nie bylo takiego kawalka w stylu mockinbird. Mimo tego ze z nalogami wygral, mimo byca na topie od 3 dekad, milionow zarobionych dollarow, to do konca bedzie go bolec ze nie byl na tym recitalu corki lata temu.
@ErwinoRommelo mi to bardziej pasuje pod styl/tematykę Headlights (one nawet brzmią podobnie), mam mocny vibe tego numeru jak słucham
Death of Slim Shady to było po drugim albumie, później wjechała polityka i głaskanie fanów po główkach.
tego houdiniego to namolnie puszczają w radio
@Zielczan przesłuchałem wczoraj zerkając na teksty na geniusie, po zobaczenia tego wpisu, i też dałbym solidne 7/10, nawet takie 7+ w uczciwej skali, gdzie 5 to spoko album który można przesłuchać bez bólu, ale nie zapada w pamięć.
Jest tu kilka dobrych momentów, i mimo że to "nowy" Em, gdzie rymy mają swoje rymy, i jest to tak technicznie poskładane że aż męczące, tak bity mi w większości siadają - z reguły u niego mi nie siadały od dawna, rapowo jest dobrze, teksty są spoko, pretensjonalne w stylu starego Shady'ego, i chyba ten album najbardziej mi siadł z wszystkich, które Eminem wydał w ostatnich 20 latach. Paradoksalnie Kamikaze był dla mnie dosyć OK. Właśnie słucham kolejny raz, na pewno będę wracać. No i lubię jak album jako całość się dobrze spina a tutaj tak jest. A byłem sceptycznie nastawiony, bo single tak sobie mi siadały.
I tak Marshall Mathers LP to zawsze dla mnie będzie TEN album
@Zielczan ostatni, że córka uratowała mu życie mi siadł
Zaloguj się aby komentować