Po drugiej stronie Gjirokastry mamy Góry Szerokie, są bardziej suche niż Lunxheri (warto mieć sobą więcej wody), za to można trafić tam na bardzo dużo żmij. Po chyba siódmej na takiej dużej łące daliśmy sobie spokój.
Zaczęliśmy trasę pasterskimi szlakami od opuszczonej bazy wojskowej zaraz kawałek za miastem (ciekawy urbex), obok śmietnika, gdzie wystartowały do nas psy pasterskie w ilości sztuk 5. Wystarczyło podniesienie kamieni i powolnie się wycofywać, psy podlatywały na 4-5 metrów od nas i mocno ujadały. Skończyło się ok, dały sobie spokój, a my spokojnie wspinaliśmy wyżej, aż dotarliśmy do chatki pasterskiej.
W maju widok naprawdę sielski, dalej już mieliśmy tylko wspinać się wyżej aby zaliczyć miejscowy szczyt. Nazwy nie pamiętam ale był to jeden z wyższych w tym rejonie coś około 1700 m npm, nasza przygoda skończyła się dość szybko za chatką na wypłaszczeniu gdzie żmije chyba sobie urządziły party, bo jak wspomniałem po siódmej wróciliśmy się. Raz, że nie ma ścieżki, dwa jakoś tak średnio chce być ugryziony, do tego żmije w tym rejonie to już nie taki lajt jak skorpiony.
Idąc z powrotem trafiliśmy na zbiornik wody, gdzie dla odmiany upodobały go sobie żaby. Takich technicznych zbiorników można trafić w górach Albanii bardzo dużo, miały służyć jako rezerwa wody do gaszenia pożarów, woda niezdatna do picia, a na koniec spotkaliśmy żółwia.
#albania #podroze #fotografia
Zaczęliśmy trasę pasterskimi szlakami od opuszczonej bazy wojskowej zaraz kawałek za miastem (ciekawy urbex), obok śmietnika, gdzie wystartowały do nas psy pasterskie w ilości sztuk 5. Wystarczyło podniesienie kamieni i powolnie się wycofywać, psy podlatywały na 4-5 metrów od nas i mocno ujadały. Skończyło się ok, dały sobie spokój, a my spokojnie wspinaliśmy wyżej, aż dotarliśmy do chatki pasterskiej.
W maju widok naprawdę sielski, dalej już mieliśmy tylko wspinać się wyżej aby zaliczyć miejscowy szczyt. Nazwy nie pamiętam ale był to jeden z wyższych w tym rejonie coś około 1700 m npm, nasza przygoda skończyła się dość szybko za chatką na wypłaszczeniu gdzie żmije chyba sobie urządziły party, bo jak wspomniałem po siódmej wróciliśmy się. Raz, że nie ma ścieżki, dwa jakoś tak średnio chce być ugryziony, do tego żmije w tym rejonie to już nie taki lajt jak skorpiony.
Idąc z powrotem trafiliśmy na zbiornik wody, gdzie dla odmiany upodobały go sobie żaby. Takich technicznych zbiorników można trafić w górach Albanii bardzo dużo, miały służyć jako rezerwa wody do gaszenia pożarów, woda niezdatna do picia, a na koniec spotkaliśmy żółwia.
#albania #podroze #fotografia
"pojechałem na wycieczkę, ale nie umiem żyć bez socialmediów"
@GODPL w maju 2021 ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ładnie tam
Zaloguj się aby komentować