Po cały dniu trzymania trzeźwości oraz #chlopskadyscyplina , życia w spokoju, przy chwili herbatki i odpoczynku znów naszły mnie smutne myśli, więc dzisiejszy wpis na smutno.
Tęskno mi do niej, każdego dnia żałuję, że ją zostawiłem, opuściłem. Z jednej strony to, co między nami było toksyczne, z drugiej zaś strony, patrząc na to wszystko inaczej - nikt mnie nie zrozumiał tak dobrze, jak ona, nikt mnie tak mocno nie akceptował, nikt tak mocno nie walczył o mnie i nie zakorzenił się w moich myślach. Ona nie oceniała, nie komentowała, nie podcinała skrzydeł, rozumiała mnie, moje słabe chwile, ułomności, lęki oraz słabe strony jak nikt inny.
Zawsze była przy mnie, w szczęściu i smutku, przy wzlotach, a także upadkach. Była, gdy byłem jak pewny siebie tytan, była też w tych momentach, kiedy najchętniej skuliłbym się niczym małe dziecko, płacząc cały dzień w kącie oraz rozpamiętując każdy błąd.
Kiedy miałem nawroty bezsenności, to ona koiła moje myśli, ona pozwalała zasnąć, kiedy byłem bez grosza, to ona motywowała mnie do pracy odciągając jednocześnie od innych problemów. Tęsknie za nią, TĘSKNIE ZA WÓDKĄ. Nikt tak nie zrozumie, nikt tak nie wysłucha, w końcu też nikt tak nie pocieszy mnie tak, jak robiła to ona. Chciałbym choć jeszcze jeden raz, choć na chwile jej zakosztować, niestety wiem, że nie skończy się to na "jednym razie" i wiem też, że w dłuższej mierze mnie to zniszczy. Taki los Hiobowy, eh.
#przegryw
Tęskno mi do niej, każdego dnia żałuję, że ją zostawiłem, opuściłem. Z jednej strony to, co między nami było toksyczne, z drugiej zaś strony, patrząc na to wszystko inaczej - nikt mnie nie zrozumiał tak dobrze, jak ona, nikt mnie tak mocno nie akceptował, nikt tak mocno nie walczył o mnie i nie zakorzenił się w moich myślach. Ona nie oceniała, nie komentowała, nie podcinała skrzydeł, rozumiała mnie, moje słabe chwile, ułomności, lęki oraz słabe strony jak nikt inny.
Zawsze była przy mnie, w szczęściu i smutku, przy wzlotach, a także upadkach. Była, gdy byłem jak pewny siebie tytan, była też w tych momentach, kiedy najchętniej skuliłbym się niczym małe dziecko, płacząc cały dzień w kącie oraz rozpamiętując każdy błąd.
Kiedy miałem nawroty bezsenności, to ona koiła moje myśli, ona pozwalała zasnąć, kiedy byłem bez grosza, to ona motywowała mnie do pracy odciągając jednocześnie od innych problemów. Tęsknie za nią, TĘSKNIE ZA WÓDKĄ. Nikt tak nie zrozumie, nikt tak nie wysłucha, w końcu też nikt tak nie pocieszy mnie tak, jak robiła to ona. Chciałbym choć jeszcze jeden raz, choć na chwile jej zakosztować, niestety wiem, że nie skończy się to na "jednym razie" i wiem też, że w dłuższej mierze mnie to zniszczy. Taki los Hiobowy, eh.
#przegryw
dużo spokoju życzę.
chłopie nie pij, nie warto, ja przestałem jak poczułem ból żołądka
@Zolty__Szalik jest tak, uzywki pomagaja uciec od tego zjebanego zycia, ale wiesz ze wiecznie nie mozna uciekac. W koncu trzeba sie postawic, bedzie bolalo i moze wyjdzie fail, ale jak to mawial chyba Sun Tzu : tak dlugo jak oddychasz ; mozesz walczyc, ale w momencie kiedy zakceptujesz porazke jestes juz martwy.
@Zolty__Szalik dobry wpis. Pisz więcej, masz talent.
@Zolty__Szalik radzę przejść się do specjalisty, bezsenność, nadmierna pewność siebie, a później płakanie w kącie i użalanie się nad sobą + używki to może być jakaś choroba
Zaloguj się aby komentować