Pięć lat temu zmarł Adam Słodowy, który uczył Polaków, jak zrobić coś z niczego

Pięć lat temu zmarł Adam Słodowy, który uczył Polaków, jak zrobić coś z niczego

dzieje.pl
10 grudnia 2019 r. zmarł Adam Słodowy, dla pokolenia 45+ był symbolem pomysłowości. W latach PRL, gdy brak było wszystkiego, uczył Polaków, jak można zrobić coś z niczego. Jego programy telewizyjne o majsterkowaniu "Zrób to sam", emitowane przez 24 lata, wspominane są do dziś.

Adam Słodowy robił wszystko – od prostych zabawek, latawców czy karmników dla ptaków, poprzez meble i sprzęty codziennego użytku, urządzenia elektryczne, po samochód, przyczepę kampingową, czy altanę na działkę. Specyfiką jego pomysłów było to, że swoje konstrukcje starał się robić z odpadów, złomu czy wręcz śmieci, przy użyciu prostych narzędzi. Przez lata uczył Polaków samodzielności i niestandardowego wykorzystania materiałów. Pokazywał, że wcale nie trzeba mieć wielkich umiejętności, specjalistycznych narzędzi czy najlepszych materiałów. Wystarczą chęci i zapał.

Majsterkowanie było pasją Słodowego. Przez 24 lata (1959-83) prowadził w telewizji autorski program "Zrób to sam". Choć w telewizji wówczas nie przywiązywano do tego wielkiej wagi, ekranowy wizerunek Słodowego emanował szczerością, ciepłem, skromnością i spokojem, zapewniając mu sympatię widzów. Był również autorem książek i scenariuszy filmów animowanych o majsterkowaniu, m.in. "Pomysłowy Dobromir" i "Pomysłowy wnuczek". [...]

#historia #prl #xxwiek #adamslodowy #programytelewizyjne #zrobtosam #majsterkowanie #kalendarium

Komentarze (7)

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Mr.Mars jak kogoś mocno to jara, to może się zainteresować książką "Majsterkuję narzędziami EMA-COMBI" i "Majsterkowanie dla każdego" jego autorstwa. Szacunek za pomysłowość i umiejętności, bez szydery to piszę, ale... no właśnie- swoje konstrukcje starał się robić z odpadów, złomu czy wręcz śmieci, przy użyciu prostych narzędzi. Tylko że cała ta pomysłowość nie brała się z długoletniego doświadczenia pracy na stanowisku i ogólnej wiedzy technicznej, która dawałaby wiedzę ogólnego zastosowania, tylko wzięła się z tego, że byliśmy po prostu kurewsko biedni, przeciętny człowiek nic nie miał i nie było go stać, a nawet jakby to nie było co kupować, żeby tak po prostu mieć. Więc trzeba było szpyndlikować i w końcu sami siebie przekonaliśmy, że w sumie to wystarczą tylko 2 ręce do roboty, chęci i zapał i nawet ze złomu można zrobić arcydzieła.


Tyle że dalej nie, bo wciąż trzeba mieć chociaż ten złom i przede wszystkim czym robić, a skoro samemu się nie miało, to skąd się brało? Ano tu się pojawia znany starszym motyw "hehe radzenia se", dumnie wypowiadanego jakby to jakaś cnota była, do czasu aż zacznie się zadawać niewygodne pytania o kradzież. Brało się z zakładów wszystko co nie było na stałe przytwierdzone do betonu, co się mieściło w torbie, to się wynosiło przez bramę, a co nie, to znajomy na STARze wywoził. Tym sposobem ludzie wynosili drobnicę na kilogramy, śruby, podkładki, nakrętki, blaszki, profile, kątowniki, grube duże blachy, wszelakie narzędzia, przygotowany wcześniej szpej... I wszystko co trzeba było to tylko znać się z cieciem na bramie czytaj wypić z nim ze dwa razy piwo, żeby cię przepuścił i wcisnąć mu flaszkę albo swoje kartki na fajki w zamian za przymknięcie oka i opcjonalnie tak samo z kierowcą, który potrafił ci przywieźć przygotowane na zakładzie całe regały, stół i wszystko co chciałeś żeby sobie zrobić w piwnicy warsztat, a który sobie zrobiłeś sam na miejscu "w czasie wolnym". Tak to se ludzie "radzili". "Chęcią i zapałem".

Olmec

... uczył Polaków, jak zrobić coś z niczego.


Czyli uczył ogólnie przeżycia w PRL.

RogerThat

Od niego dziś ma nazwę Wyspa Słodowa, na cześć tego, że ludzie robili wódę z cukru.

CMS

Ciekawe ilu osobom naprawdę udalo5sie coś zrobić wg jego programów i książek.

Podejrzewam, że na samym oglądaniu programu czy wertowaniu książki się kończyło.

sebie_juki

@CMS otóż niektóre rzeczy były nawet w szkołach podstawowych na przedmiocie ZPT - zajęcia praktyczno-techniczne. Pamiętam robienie rycerza z kapsli po napojach, i z tego co pamietam, to był pomysł autorstwa A. Słodowego.


Publikował też książki o majsterkowaniu dla dorosłych, z praktycznymi informacjami np. na temat używania narzędzi. Nie było wówczas internetu czy youtube, żeby sobie takie rzeczy sprawdzić, a jak ktoś nie miał pod ręką godnej zaufania osoby o zdolnościach technicznych, to taka książka robiła robotę.


Natomiast programy telewizyjne wryły się w świadomość ze 2 pokoleń starszych ode mnie - ja, z 1975, pamiętam tylko końcówkę jego działalności. Ludzie mówili w anegdotach (na dzisiejsze "o memiczności") niektórych jego tekstów, wraz z kultowym "Z kawałka drutu, jaki można znaleźć na każdym podwórku ..."


(fot. zarąbana z FB profilu /rycerz.kapsel.armia/ )

af15f7c2-4400-4c16-ab76-794f01c3ca3e

Zaloguj się aby komentować