Lodnip
Kosmonauta
#perfumy #recenzjeperfum
Vienna 1900, Meleg Perfumes
3 piski na nadgarstek, dwa na szyję.
Otwarcie: paczula z miętą. Ale nie ziemista i przytłaczająca, lekka jakby skądś daleko zalatywał jej aromat, wrażenie takiej czystej zielonej rośliny. Mięta zaś nie jak z beach huta waląca wprost w zatoki, tylko z zielonej gumy do żucia wrigley’s. Wydaje się jakby bardzo ale to bardzo delikatnie jakiś zwierzaczkowy niuans z tyłu się wyłaniał, a być może to taka paczula.
Po pół godziny zaczyna pachnieć jak oldskulowa woda kolońska lub delikatnie szyprowe perfumy, tylko bez dziadkowego mchu. Niby unisex, dla mnie to jednak perfumy dla bardzo eleganckiego faceta. Tak, pasuje tu określenie – Bardzo Eleganckie. Projekcja raczej bez szału, do zweryfikowania na globala.
Po ponad godzinie wychodzi leciutka słodycz, która w żaden sposób nie zaburza aromatu.
Po dwóch godzinach skóra pachnie elegancko. Projekcja się skończyła, ale to może to wina tych dziadowskich atomizerków, bo tak naprawdę nie wiem ile napsikałem. Wymaga kolejnych testów.
Co do samej kompozycji, to jarzy się gdzieś z tyłu głowy, że coś podobnego już kiedyś czułem, ale nie jestem w stanie nic na tę chwilę przykleić.
Tym razem może nie rozwaliło mnie jak wczorajsze, ale zapach bardzo poprawny. Tak samo niczego mu nie brakuje, ani nic nie wkurza. Bardzo bezpieczne perfumy pachnące luksusem w stylu „old money” w moim mniemaniu w wydaniu świeżym/wiosennym.
Vienna 1900, Meleg Perfumes
3 piski na nadgarstek, dwa na szyję.
Otwarcie: paczula z miętą. Ale nie ziemista i przytłaczająca, lekka jakby skądś daleko zalatywał jej aromat, wrażenie takiej czystej zielonej rośliny. Mięta zaś nie jak z beach huta waląca wprost w zatoki, tylko z zielonej gumy do żucia wrigley’s. Wydaje się jakby bardzo ale to bardzo delikatnie jakiś zwierzaczkowy niuans z tyłu się wyłaniał, a być może to taka paczula.
Po pół godziny zaczyna pachnieć jak oldskulowa woda kolońska lub delikatnie szyprowe perfumy, tylko bez dziadkowego mchu. Niby unisex, dla mnie to jednak perfumy dla bardzo eleganckiego faceta. Tak, pasuje tu określenie – Bardzo Eleganckie. Projekcja raczej bez szału, do zweryfikowania na globala.
Po ponad godzinie wychodzi leciutka słodycz, która w żaden sposób nie zaburza aromatu.
Po dwóch godzinach skóra pachnie elegancko. Projekcja się skończyła, ale to może to wina tych dziadowskich atomizerków, bo tak naprawdę nie wiem ile napsikałem. Wymaga kolejnych testów.
Co do samej kompozycji, to jarzy się gdzieś z tyłu głowy, że coś podobnego już kiedyś czułem, ale nie jestem w stanie nic na tę chwilę przykleić.
Tym razem może nie rozwaliło mnie jak wczorajsze, ale zapach bardzo poprawny. Tak samo niczego mu nie brakuje, ani nic nie wkurza. Bardzo bezpieczne perfumy pachnące luksusem w stylu „old money” w moim mniemaniu w wydaniu świeżym/wiosennym.
Bardzo mnie ciekawi Datura the Moon Flower. Szkoda, że nie ma go w tym secie...
@dziadekmarian no jak nie ma
@dziadekmarian coś mateuszek poprawił, bo jak kupowałem, było 13 sztuk na liście, teraz jest 12, może zaktualizował zestawienie czy cuś
@Lodnip Ooo, czekam niecierpliwie
Zaloguj się aby komentować