Państwo utnie lekcje religii. Wiadomo, ile zaoszczędzą samorządy

Ludzie przede wszystkim nie lubią uszczęśliwiania na siłę i pociskania im kitów, że czegoś potrzebują "bo tak". Jeśli czują taką potrzebę i chcą się modlić- nie widzę żadnej potrzeby, ale niech sobie to robią w domowym zaciszu i w kościele, ale niech się trzymają to w miejscu do tego przeznaczonym. Na takiej samej zasadzie jak idę do fryzjera, to spodziewam się, że zostanę obcięty, a nie, że- nie wiem- będę mógł kupić mięso, albo obejrzeć film w imaxie. A tymczasem Kościół jest tutaj mistrzem w kurwieniu logiki i wciskaniu, że religia w szkołach musi być i to jej miejsce "bo hehe teologia to nauka hehe".

Nie wiem dlaczego państwo miałoby płacić za lekcję religii. Jak ludzie chcą wysyłać swoje dzieci to niech będą jako ostatni nieobowiązkowy przedmiot, nauczane przez księdza albo jeszcze lepiej w kościele i tyle.

Najlepiej do zera.