"Pamiętaj o tym wnuku, że dziadzio był w Tobruku"
hejto.plCo do samego Hemara: lwowski polski żyd, który wybrał katolicyzm, patriota, żołnierz który ryzykował życiem za Najjaśniejszą. I takiemu to człowiekowi na początku istnienia w Polsce reżimu bolszewickiego po 2WŚ odbierano obywatelstwo. "Pozbawiono polskości" człowieka, który jak wielokrotnie zauważano, stał się Polakiem z wyboru. Co jest wiele bardziej wymagające, niż po prostu urodzenie się jako Polak i używanie tego szlachetnego określenia, otrzymanego w spadku niejako z rozpędu.
Smutna rzeczywistość bolszewickiego, wrogiego przejęcia RP
Od mniej więcej półtora roku moje patrzenie na sprawę Polski powojennej (szczególnie w pierwszej dekadzie) zmieniło się znacznie, właściwie do tego stopnia, że nie mam pojęcia czy wgl. powinniśmy mówić w tym wypadku o Państwie Polskim. Jasne, doceniam trud ludzi, którzy w tym czasie wznosili z gruzów czy to Warszawę, czy to moje Jasło (zniszczone w 97% przez Niemców, bez związku z aktywnością na froncie). Jestem nawet pełen podziwu dla wielu żołnierzu (Ludowego) Wojska Polskiego, którzy nawet w obliczu terroru potrafili się zachować jak trzeba, za co pod koniec lat 40ch często płacili wysoką cenę podczas czystek, czy to oddając życie, czy trafiając do więzień na lata. Ale te instytucje, które potrafiły podnieść rękę na Żołnierza Polskiego, bez względu czy żył w kraju czy poza jego granicami i odebrać mu obywatelstwo, aresztować zupełnie mi nie zgrywają się z tym co rozumiem pod pojęciem Polskości, z tym co pod tym pojęciem rozumiały pokolenia Polaków.Pozwolę sobie teraz na zacytowanie kilku, niemiłosiernie pociętych, fragmentów, wierszyka Hemara, który jak sam pisał, może i ma rymy częstochowskie, ale nie w tym rzecz. [EDIT: coś formatowanie chyba umarło, więc wrzucę w komentarzu w formie zdjęć]
Pieczątka pod zaświadczeniem Polskości?
To wydaje mi się piękne w Polskości rozumianej w sposób wywodzący się z wielowiekowej tradycji, że jedyną osobą mogącą na tym duchowym druczku potwierdzającym Polskość postawić pieczątkę jesteśmy my sami. Żaden rząd, namiestnik, generał czy marszałek nie jest w stanie nic nam w tej kwestii zrobić, bo dzięki wielowiekowej ewolucji, w tym dzięki zaborom, w dupie mamy ich sułtana kosmitów, cara czy Prezydenta Bieruta. Polskość to coś więcej niż pieczątka i zaświadczenie, czy gdyby było inaczej to mogliby się nazywać Polakami nasi rodacy żyjący w warunkach tymczasowego braku państwowości, czy mogliby się nimi nazywać mieszkańcy naszych kolonii na pograniczu Argentyny i Brazylii, nasi rodacy choćby na Haiti? Jestem szczęśliwy, że mogłem dorastać w takiej inkluzywnej tradycji, a nie w duchu niemieckiej wspólnoty krwi czy francuskiej wspólnocie obywatelstwa. Na koniec pozwolę sobie podlinkować fajne wykonanie samego "Pamiętaj o tym wnuku" i zaprosić szanownych a zacnych do dyskusji w komentarzach.https://www.youtube.com/watch?v=T34R5W4jz5A