Ok, część 2.
Dziś droga do Granady (w języku polskim Grenada, ale ja trzymam się hiszpańskiej). Czas - 1:45, różnica wysokości około 740m. Po niecałej godzinie jazdy zaczynają się chmury, wrażenie jak jazda we mgle, ale już przed miastem robi się czysto.
Przed przejściem do centrum, wpadłem jeszcze na bazar - taki typowy niedzielny "targ ze wszystkim", gwar i harmider, jak to w takich miejscach.

Ciekawa rzecz - bilet do Granady koszyuje w 13,13€, ale płacąc w automacie kartą cena wynosi 12,5€
790cbdbd-eff2-4b22-a489-96a29270dcd2
9cf2b5f9-a115-4019-8a6b-f5fc23712920
b2596840-43ec-4731-9920-b184aa5e9a16
68c77429-962e-4ca2-a843-9ff6d437e244
c5d997eb-0af9-4586-b729-05214f1d2da1