Odrobine z frontu (i spadajacych rakiet w Bydgoszczy) przejdzmy do #ekonomia w rosyjskim kraju(art z Komsomolskiej Prawdy przetlumaczony za pomoca Deepl):
"
Rosja odpowiedziała na grabież: Dlaczego Putin narzucił zachodnim firmom zewnętrzne zarządzanie
Udziały cudzoziemców w Unipro i Fortum przekazane Federalnej Agencji Zarządzania Nieruchomościami
Vladimir MERKUSHEV
Federalna Agencja Zarządzania Nieruchomościami wyjaśniła, że wymienione aktywa energetyczne mają ogromne znaczenie dla stabilnego funkcjonowania rosyjskiego sektora energetycznego.
DZIAŁANIA LUSTRACYJNE
Majątek Rosji za granicą w ciągu ostatniego roku był zagrożony, a kraje zachodnie blokowały rosyjskie aktywa państwowe i prywatne po rozpoczęciu operacji specjalnej. Na Moskwę nałożono już kilka pakietów sankcji, a połowa rezerw walutowych naszego kraju o wartości 330 mld dolarów została zamrożona. Tej polityce nie widać końca - na drugi dzień pojawiła się na przykład informacja, że Niemcy stworzyły niezbędne ramy prawne do sprzedaży aktywów Rosnieftu, które wcześniej zostały de facto zawłaszczone przez Berlin. Niemieckie władze przygotowują się do wystawienia na sprzedaż rosyjskiej rafinerii w Schwedt.
W odpowiedzi na wrogie posunięcia prezydent Putin podpisał dekret o środkach na wypadek pozbawienia Rosji, jej obywateli lub osób prawnych praw własności do aktywów w "nieprzyjaznych" krajach. Nawet w przypadku groźby podjęcia takich działań przez inne państwa, Rosja ma teraz prawo do tymczasowego przejęcia administracji nad ich aktywami, w tym udziałami zagranicznych organizacji w rosyjskich firmach. Odpowiedni dekret prezydencki z 25 kwietnia zawiera listę mienia, które jest już objęte nowymi regulacjami. Do tej pory pod zewnętrzny zarząd Rosimuszestwa trafiły jedynie papiery wartościowe w postaci 83,7% akcji Publicznej Spółki Akcyjnej (PJSC) Unipro, należącej do niemieckiego holdingu Uniper SE, oraz około 98% akcji Fortum PJSC kontrolowanej przez fińską państwową firmę energetyczną Fortum.
Oprócz papierów wartościowych, administracja tymczasowa w Rosji może obejmować ruchome i nieruchome mienie osób i firm zagranicznych znajdujących się w Rosji, ich udziały w kapitale zakładowym rosyjskich osób prawnych, a także prawa majątkowe.
Federalna Agencja Zarządzania Nieruchomościami wyjaśniła, że wymienione aktywa energetyczne mają ogromne znaczenie dla stabilnego funkcjonowania rosyjskiego sektora energetycznego. Aby docenić znaczenie Unipro i Fortum, wystarczy przypomnieć, że w ich skład wchodzi 12 elektrowni cieplnych (5 z nich należy do Unipro, a 7 do Fortum), w tym Surgutskaya GRES-2, Shaturskaya GRES, Smolenskaya GRES, Nyaganskaya GRES (jedna z największych i najnowocześniejszych elektrowni cieplnych w Rosji) itp. Portfel aktywów Fortum (dawniej RAO UES of Russia) obejmuje również farmę wiatrową w regionie Uljanowska oraz elektrownie słoneczne w regionie Orenburga i Baszkortostanu. Spółki te mają niewątpliwie strategiczne znaczenie dla gospodarki kraju, ale kontrola nad nimi należała dotychczas do holdingów zagranicznych. Własność spółek nie uległa jednak zmianie, chodzi jedynie o przekazanie ich w tymczasowy zarząd, który w każdej chwili może zostać zakończony, także decyzją prezydenta.
Rosyjscy eksperci już teraz spekulują, że Unipro i Fortum będą podlegać tym samym wymogom wypłaty dywidendy, co spółki państwowe - czyli co najmniej 50% zysku netto. A ponieważ tymczasowym zarządcą zostało Rosimuszczywo (federalny organ wykonawczy), dywidendę dostanie państwo.
OBCOKRAJOWCY ZOSTALI POZBAWIENI MILIARDOWYCH ZYSKÓW
- Oczywiście nie jest to konfiskata, ale odpowiedź na działania nieprzyjaznych państw, które pozwoliły sobie przede wszystkim na zablokowanie rezerw złota i walut obcych Centralnego Banku Rosji, czyli wkroczyły w suwerenną własność Federacji Rosyjskiej. Ponadto zamrożono i zajęto konta bankowe rosyjskich firm państwowych i osób fizycznych, które prowadziły interesy w tych krajach, a co więcej nieprzyjazne działania dotknęły wiele osób fizycznych, które miały tam konta, nieruchomości, inwestycje - to wszystko również jest zablokowane - powiedziała prawniczka i ekspertka prawa cywilnego i międzynarodowego Maria Jarmuż na antenie radia Komsomolskaja Prawda. - Dlatego też prezydent Federacji Rosyjskiej w formie środków wzajemności przekazał w zarząd Rosimuszestwu aktywa zachodnich firm znajdujące się na terytorium Federacji Rosyjskiej. A są to przede wszystkim ogromne aktywa elektrowni cieplnych należących do niemieckich i fińskich koncernów, które generują ogromne zyski. Na przykład w ubiegłym roku niemiecki koncern zarobił 105 mld rubli (mowa o Unipro, którego przychody do końca 2022 roku wyniosły 105,8 mld rubli - red.). Ale teraz tymi aktywami nie mogą dysponować zagraniczne korporacje - nie mogą ich sprzedać, nie mogą głosować ani brać udziału w zarządzaniu, nie mogą osiągać zysków.
Jak sytuacja będzie się dalej rozwijać? Według eksperta, istnieją listy zagranicznych firm, które otrzymują miliardowe dochody ze źródeł w Federacji Rosyjskiej, ich aktywa są wszystkie wymienione i w ten sam sposób te aktywa mogą być przekazane Federalnej Agencji Zarządzania Majątkiem bez prawa do dysponowania nimi. Oznacza to, że zarządzając tymi aktywami, Rosimushchestvo nie będzie mogło ich nikomu sprzedać. A jak sytuacja rozwinie się dalej trudno powiedzieć - wiele teraz zależy od sytuacji geopolitycznej.
Jak na razie rynek zareagował optymistycznie na wiadomość o wprowadzeniu tymczasowego zarządzania. Akcje rosyjskich spółek energetycznych należących do niemieckiego Unipera i fińskiego Fortum podskoczyły o ponad 10% w notowaniach na giełdzie w Moskwie.
"
A poza tym to piekna historia o milosci (i typowo propagandowe zakonczenie...):
"Stracił wzrok, dostał się do niewoli, ale znalazł prawdziwą miłość: mieszkaniec Donbasu poślubił ciężko rannego bojownika
Niedowidzący mężczyzna z Donbasu opowiedział wzruszającą historię miłości ze swoją żoną
Grigory KUBATYAN.
SHARE
"Różne rzeczy zdarzają się w życiu - powiedziała Marina. - Ale jeśli zdajesz sobie sprawę, że to jest twój człowiek, nie zostawiaj go".
fot. Archiwum "KP"
"Jeśli cokolwiek, to kocham cię".
Aleksiej, milicjant z Donbasu, poznał swoją przyszłą żonę w 2015 roku, gdy stał ze swoimi bojownikami w jej osadzie.
- Marinę widziałem tylko kilka razy - przyjechała do wioski na weekend - wspomina historię, jak ją poznał. - Myślę, że to ładna dziewczyna. Pewnego dnia zepsuł mi się samochód. Zatrzymał się napotkany mężczyzna: "Gdzie jest twój sklep z częściami?". "Pozwól, że wskażę ci drogę". Zapytałem: "Kim jest ta dziewczyna, która tu czasem bywa? "To moja kuzynka!" - odpowiedział mężczyzna. Byłem zaskoczony! Potem zdobyłem jej numer, zebrałem się na odwagę i zadzwoniłem do niej.
Marina miała 21 lat, uczyła się w technikum.
- We wsi było dużo wojskowych - wspomina. - Ale od razu zauważyłam jego czarną Ósemkę. Pędził z dużą prędkością, lekkomyślnie. Chciałam za nim krzyknąć: "Czy ty masz mózg?
Zaczęli do siebie dzwonić. Marina nie wiedziała, jak te rozmowy się skończą: wojsko ciągle przenosiło się z miejsca na miejsce. Wydawało jej się, że nie można zakochać się w mężczyźnie przez telefon.
- Pewnego dnia Aleksiej wysłał SMS-a, który uświadomił mi, że sprawy nie idą w dobrym kierunku: "Jakby co, to cię kocham". Oddzwoniłam, ale telefon nie odpowiadał. Wtedy zrozumiałam, że nie mogę być bez niego. Okazało się, że w tym momencie skorupy ich zasłaniały, a on bał się, że umrze, nie mówiąc mi, że mnie kocha - opowiada Marina."
Bałem się, że Marina powie: "Zapomnij o mnie".
Przez zatrważająco długi czas nie było żadnych wiadomości.
- Potem skontaktował się jego podwładny - opowiada. - Powiedział, że Leszy został trafiony w oko, złapał go policzek. Obdzwoniłem szpitale, ale nikt nic nie wiedział. Przyjechali chłopaki, bosman powiedział: "Nie płacz. Leszy żyje, ale... jest więźniem i... nie widzi. Zrobimy wszystko, żeby go wydostać".
W Spartaku, w czasie walki, kula odbiła się od samochodu pancernego i trafiła Aleksieja w oko. Próbowano go ewakuować, ale samochód, w którym był, wysadził się na minie. Ranny Aleksiej wybiegł na drogę i wykrwawił się na śmierć. Mógł umrzeć, ale Ukraińcy znaleźli go i oślepionego, z kulą w głowie, wzięli do niewoli.
- Oprzytomniałem, gdy ściągali ze mnie buty - opowiada żołnierz. - Zabrali mnie do oddziału, bili po głowie butami i kolbami karabinów. Grozili, że wydadzą mnie Prawemu Sektorowi, a oni potną mnie na kawałki. Potem postanowili go wymienić.
Znowu zadzwonili do Mariny: "Aleksiej został wymieniony, pojedziesz z nami do szpitala? Pośpieszyła się...
- Najbardziej bałem się, że Marina powie: "Zapomnij o mnie. Dowodziłam plutonem, miałam awansować na starszego porucznika. I co teraz? - Aleksy westchnął. - Myślałem, że się zabiję. Ale ona przyszła i powiedziała: "Potrzebuję cię w każdy możliwy sposób, dopóki żyjesz!".
Na leczenie wysłano go do Petersburga. Kula została usunięta, ale nie byli w stanie przywrócić mu wzroku. Jedno oko zniknęło, drugiego nie widzi.
Opowiadanie obrazów
Aleksiej i Marina wzięli ślub. Wesele było skromne - na 25 osób, głównie krewnych Mariny. Ze Sławiańska, rodzinnego miasta Aleksieja, przyjechała jego matka, ciotka i kuzynka. Inni nie mogli przyjechać: było zbyt ciężko.
Na miesiąc miodowy pojechali nad Morze Azowskie. Zarezerwowali nawet ślubną sesję zdjęciową. Czasami razem przeglądają swoje albumy ze zdjęciami. Marina opowiada Aleksemu, co jest pokazane na zdjęciach.
Aleksiej wybiera numery telefonów głosem i słucha wiadomości przez inteligentny głośnik.
- Nie popieraliśmy Majdanu w Słowiańsku - wspomina. - Myśmy demonstrowali. Domagaliśmy się autonomii, jak na Krymie. Ale kiedy z tamtej strony pojawiły się wojska, zrozumieliśmy, że nie będzie spokoju. Zaczęli tworzyć barykady. Na początku biegali z kijami, potem pojawiły się karabiny maszynowe.
Teraz po mojej milicyjnej służbie pozostały tylko wspomnienia i kilka odznaczeń wojskowych DNR.
Młodzi kupili dom we wsi. Marina pracuje w szkole, Aleksiej zajmuje się domem. Potrafi piłować kłody drewna lub uciąć kawałek pręta zbrojeniowego za pomocą obcinarki do śrub.
"Ludzie pytają go: jak ty to robisz? - mówi Marina. - On odpowiada: czy potrafisz włożyć łyżkę do ust z zamkniętymi oczami? Ja też potrafię. To, co robił, gdy był widzący, robi teraz. A to, czego nie zrobił, prosimy innych o pomoc.
Mistrz w ciemności
Przyzwyczaił się do życia w ciemności. Na początku liczył swoje kroki i wystawiał ręce przed siebie. Teraz dokładnie wie, gdzie i co jest gdzie. Dlatego wszystkie rzeczy w domu są na swoich miejscach.
- Kiedy straciłem wzrok, mój słuch się poprawił. Ptaki śpiewały za oknem i wydawało mi się, że siedzą na moim łóżku - było tak głośno. Teraz słyszę z mojego pokoju, czy ludzie stoją na przykład na zewnątrz domu obok.
Ma cztery koty, a o ich kolorach wie tylko ze słów Mariny. Ale jak podniesie kota, to potrafi powiedzieć, czy schudł, czy przytył. Jest też mały kudłaty piesek, Lalka, dla którego Aleksiej zbudował budę. A Lord, groźny pies, mieszka w przestronnym wybiegu.
Aby zarobić pieniądze Aleksy hoduje świnie. Teraz jest ich 16. Sam je karmi. Zbudował kruszarkę do zboża. Robi granulki na paszę. Chce kupić prasę do tłoczenia oleju słonecznikowego. Kupił półtora hektara ziemi i z pomocą sąsiadów ze wsi zaorał ją i zasiał.
Aleksiej i Marina planują mieć dzieci.
Aleksiej nie żałuje, że poszedł na wojnę. Czeka na zwycięstwo Donbasu i Rosji.
#rosja #wojna #ukraina #pravda
dywidendy, co firmy państwowe - czyli co najmniej 50% zysku netto. A ponieważ tymczasowym zarządcą zostało Rosimuszczywo (federalny organ wykonawczy), dywidendę dostanie państwo.
ewa-szy

"Oprzytomniałem, gdy ściągali ze mnie buty - opowiada żołnierz. - Zabrali mnie do oddziału, bili po głowie butami i kolbami karabinów."


I wszystko jasne, te nagrania z łachmaniarskich, biegających w adidasach i walonkach żołnierzy donbabwe branych do niewoli wzięły się stąd, że im Ukraińcy buty zabierali! A tak zachodziłam w głowę, czemu oni w takich szmatach biegają...


Wykrwawiał się po postrzale i minie na poboczu drogi, koledzy porzucili oślepionego i krwawiącego, gdyby nie upodobanie ukraińskich żołnierzy do butów i walenia kolbami po głowie, umarł by sobie spokojnie na drodze. Co za swołocz z tych banderowców!

RedCrescent

@ewa-szy

"Powiedział mi - rzekł Mieszek - przysłowie niedźwiedzie:

Że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie".

RedCrescent

@Walenciakowa @ewa-szy Niezwylke cenne sa Wasze komentarze, absolutnie ich nie neguje i dodaja one czesto wiecej kontekstu do PROPAGANDY rosyjskiej, ktora probje tutaj ukazywac abysmy byli na nia wyczuleni aby latwiej bylo ja i jej podobna narracje rozpoznawac.

Rosjanie to tez ludzie - nawet w sprawie porywania i wywozenia dzieci z Ukrainy to czesc dowodow pochodzi od Rosjan - i generalizowanie jest niesprawiedliwe ale nie wolno tez pozwalac na rozpelzanie tego zla i zatruwanie umyslow.

Schovany

@RedCrescent Rosjanie to nie ludzie

Walenciakowa

@RedCrescent mnie urzekla inna historia. O spokojnych ruskich manifestantach I pacyfikujacych ich ukraincach z bronią. Gdyby to był bachmut czy ilowajsk, może jakoś bym uwierzył. Ale, do diaska, to był bardzo dobrze udokumentowany Słowiańsk.


Jedyną uzbrojona ekipą jaką się tam pojawiła, był rosjanin girkin i jego bandyci z rassyi. Silnie uzbrojona i wyszkolona grupa ruskich specsłużb, która w mgnieniu oka sterroryzowała lokalną milicję oraz urząd Miasta i je zajęła. To był 12 kwiecień.


Sam na własne oczy widziałem w Charkowie nieliczne proruskie demonstracje, nikt ich nie bił, ochraniała ich milicja. Marzec to był czas w miarę spokojnych demonstracji z obu stron. I wcale nie jest tak, że ruskie były większe. Wręcz przeciwnie.


W którymś momencie, i potoczyło się to bardzo szybko, na demonstracje zaczęły napadać ruskie bojówki a w miastach pojawili się uzbrojeni i wyszkoleni ruscy bandyci. Tak jak w Słowiańsku, który został zdobyty jako pierwszy.

Zaloguj się aby komentować