Chwilę po wydarzeniach, które na kilka dni rozgrzały media krajowe i nie tylko, wraz ze znajomymi zrobiliśmy mały i bardzo prosty projekt o nazwie Zgłoś Rurę
Działa to prosto:
-
Jesteś nad wodą i widzisz coś niepokojącego, jak masę śniętych ryb, podejrzaną rurę i zrzut nieczystości do wody, albo dzikie wysypisko śmieci na brzegu? Wyciągasz telefon, odpalasz stronę.
-
Wypełniasz i wysyłasz prosty formularz.
-
My przekazujemy zgłoszenie do Wód Polskich.
Jeśli jesteś fanem #wedkarstwo , #przyroda czy #ekologia to zapraszam. Wchodź, fotografuj i dodawaj.
P.S
Projekt powstał zaraz po katastrofie na Odrze, ale zdaje się ciągle być potrzebny.
@kwahu666 ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@kwahu666 Fajna inicjatywa gratuluje pomysłu
Ot "dobra zmiana" w praktyce.
Źródła pierwszych doniesień:
To prawda. Ale zaletą takiej strony internetowej jest to, że dane są publicznie widoczne i dostępne dla każdego. To wywiera o wiele większą presję zarówno na urzędach jak i samych właścicielach rur. Nie będzie już kłamania, że nikt o tym nie wiedział.
Ja latem dużo pływam kajakiem po polskich rzekach. Wielokrotnie widziałem różne podejrzane rury poukrywane na brzegach ale nie wiedziałem co z tym robić i gdzie zgłaszać.
Moja mama walczyła z przemysłowym zatruwaniem rzeki poprzez kanał burzowy przez chyba ostatnie 10 lat. Pisała do miasta, Wód Polskich, wojewody i wszystkich świętych, mam tę teczkę pełna papierów. Absolutnie nikogo to nie interesuje, a ustalanie do kogo odesłać problem trwało miesiącami. To nie nasza rzeka, to nie nasz kanał, woda burzowa to miasta ale rzeka wojewody itd. Próbowała zainteresować Polsat albo TVN ale bezskutecznie, nawet namalowała napis żeby ludzie widzieli gdzie wylewane są ścieki.
Ta strona to kolejne, internetowe miejsce w którym można spełnić obowiązek, wyładować emocje, no i tyle.
Dlatego zawsze jak widzę ekologów obliczających ile CO2 emituję jadąc samochodem albo lecąc na wakacje to po prostu ogarnia mnie pusty śmiech. Absolutnie nikogo nie obchodzą elementarne problemy środowiska, liczy się tylko zysk przemysłu i korporacji.
Niestety mama umarła w zeszłym roku i rzeka straciła ostatniego obrońcę.
a i jeszcze jeden przykład jak zarabiać na byciu eko
@robochlop To jest w znacznym stopniu efekt małomiasteczkowej mentalności. Właściciel lokalnego zakładu przemysłowego jest często jedynym pracodawcą w okolicy i traktowany jest jak święty - zaraz obok proboszcza. Nikt na takiego Wielkiego Pana ręki się nie odważy podnieść, z urzędnikami i policją włącznie. Ludzie w takich miejscach tylko plotkują, ale po cichu, żeby nikt nie usłyszał. Wszyscy wszystko wiedzą ale nikt nic nie robi, żeby się nie narazić.
Mam rodzinę w takim mieście. Jest taka sytuacja, że sąsiad od kilkudziesięciu lat spuszcza nocami szambo do lokalnego potoku. Cała okolica śmierdzi, rzeka zatruta, wszyscy narzekają ale nikt nic nie robi "bo co by było jakby sąsiad się dowiedział że my donieśli". I tak to się spokojnie żyje na tej wsi.
@Basement-Chad wiesz ale moja mama nie była anonimowa, ona wiedziała kto to robi i co robi i o tym mówiła. Ale nikogo to nie interesuje. Pie***my o CO2 i robakach a trujemy wodę której mamy w tym kraju bardzo mało
@Ljopkelsej Ale wstyd...
@robochlop Twoja mama nie była może anonimowa. Ale może np. syn pani urzędniczki która odbierała zgłoszenia, był akurat kierownikiem w zakładzie do którego należał zrzut. A w wyższych instancjach? Tam to w ogóle mają wszystko w dupie. Urzędnik robi tylko minimum, żeby odfajkować to z czego jest rozliczany. Jak pojawia się jakiś nadprogramowy temat, to spycha się go do innego urzędu albo ignoruje. Machina urzędnicza rządzi się swoimi prawami.
Zaloguj się aby komentować