O tym jak szybko Kaczyński został w wolnej Polsce znienawidzony oraz jak cynicznym, ale też zdolnym był politykiem.

Polska polityka na początku kręciła się wokół trzech postaci: premiera Mazowieckiego, który okazał się wielkim zawodem jako premier, Wałęsy i Geremka, który był pewniakiem na następnego premiera.

Geremek zaprzepaścił swoje szanse na premierostwo, opowiadając się przeciw Wałęsie, bo do gry wkroczył Jarosław Kaczyński, który z całą premedytacją postanowił wbić klin między Geremka a Wałęsę.

Wbrew temu, co powszechnie sądzono, Kaczyński nie miał wpływu na Wałęsę. Raczej odgadywał jego potrzeby i publicznie je ogłaszał, kreując wrażenie wspólnie prowadzonej gry. Jednak po kilku miesiącach Geremek uwierzył, że Wałęsa i Kaczyński stanowią zgrany polityczny tandem, że teraz Kaczyński w imieniu Wałęsy będzie sprawował kontrolę nad solidarnościową polityką. Kaczyńskiemu udało się wytworzyć w Geremku przekonanie, że Wałęsa utracił do Geremka zaufanie. Że uznał go za wroga.

To była pierwsza intryga w historii III RP. Jak wiele opisywanych w tej książce wydarzeń rozegrała się za plecami opinii publicznej.

Już w lecie 1989 roku Kaczyński zrozumiał, że aby zdobyć trwałą pozycję, nie wystarczy mu poparcie Wałęsy, że w „Solidarności” rządzonej przez wielką trójkę nie ma miejsca na awans czwartego. Dlatego postanowił triumwirat rozbić.

Kaczyński skupił się na rozbiciu więzi Wałęsy z Geremkiem. Zaczął już w lipcu 1989 roku, od zablokowania kandydatury Geremka na premiera. Kaczyński z dumą potem opowiadał o Geremku: „Sprzątnąłem mu sprzed nosa premierostwo”.

Przez kolejne miesiące główny wysiłek Kaczyńskiego był skupiony na poszerzaniu konfliktu Geremek–Wałęsa. Lider PC sprawnie wykorzystywał casus zdrady Mazowieckiego, aby dowodzić Wałęsie, że Geremek zamierza jeszcze większą zdradę. Wałęsa był przekonywany, że Geremek zbratał się z Mazowieckim, że chce go poprzeć w wyborach, że chce przejąć Komitet Obywatelski, aby go użyć przeciw Wałęsie. Coraz częstsze kontakty z Wałęsą były okazją do opowiedzenia warszawskich plotek, które podane w sosie typowych dla Kaczyńskiego politycznych teorii w istocie były donosami na Geremka i jego środowisko.

I to jest klucz do zrozumienia geografii wojny na górze. Za Mazowieckim przeciw Wałęsie nie poszedłby niemal nikt, za Geremkiem przeciw Kaczyńskiemu poszła cała solidarnościowa lewica. Bo Geremka szanowała i ceniła, a Kaczyńskiego nie znosiła.

Za kilka miesięcy Kaczyński dopnie swego. Rozbije triumwirat. Sprawi, że Geremek opowie się za Mazowieckim. Różnie można oceniać tamten styl Kaczyńskiego, jednak jego skuteczność była imponująca. Kaczyński odwrócił logikę politycznego myślenia, całą scenę polityczną zaczął ustawiać pod własne potrzeby. Poróżnił dwóch najwybitniejszych polityków tylko po to, aby samemu wejść do gry. Była w tym nieznana wcześniej sprawność, ale była też niespotykana brutalność. Kaczyński nie uznawał świętości, nie miał skrupułów.

Jednak za ten styl zapłacił słoną cenę, został powszechnie znienawidzony. Nikt wcześniej równie brutalnie nie parł do władzy. Nikt nie zaskakiwał tak cynicznymi woltami. Przecież wiosną 1989 roku Kaczyński był za Wałęsą i za Geremkiem. W ogóle nie interesowała go prawica, poparł wycięcie z list sejmowych całej prawicy z Mazowieckim włącznie. Potem, po pierwszym konflikcie z Geremkiem, nagle obrócił się przeciw Geremkowi i był już za Mazowieckim. Minął dosłownie miesiąc i Kaczyński odebrał Mazowieckiemu „Tygodnik Solidarność”, i został głównym krytykiem premiera.

Podobnie traktował Kaczyński programowe sztandary; wybierał te, które dawały szanse na sukces. Na wiosnę założył własną partię i ku zdumieniu wszystkich ogłosił się chadekiem. Michnik szydził, że znał Kaczyńskiego od lat, a dopiero teraz dowiedział się, że jest chadekiem. Nawet jego brat przyznawał, że do tej pory Jarosław był centrystą. We wszystkich woltach jedynym stałym punktem był dla Kaczyńskiego interes własny. Przyjaźnie, hasła i poglądy tasował zimno, wedle bieżącej potrzeby. Dziś w polityce takie zachowania uważa się za normalne, jednak dla solidarnościowych idealistów było to oburzające widowisko.

Po latach Kaczyński dowodził, że w 1990 roku wszyscy stanęli przeciw niemu, bo naruszył dominujące interesy, bo chciał rozbić zawiązujące się układy, bo jako jedyny sprawiedliwy wystąpił przeciw rodzącemu się złu. Jednak prawda była inna – niechęć do Kaczyńskiego brała się stąd, że to właśnie jego uznano za symbol zepsucia, za oportunistę, za skończonego karierowicza, który omotał Wałęsę i dzięki brutalnym intrygom chce przeskoczyć w hierarchii bardziej zasłużonych polityków.

Sam Kaczyński dobrze o tym wiedział. Niesmak do siebie pozostał mu długo, jeszcze po latach maskował dawną aktywność, budując naciągane teorie, które dawne intrygi przeciw Geremkowi zamieniały w merytoryczny spór. Jednak na zawsze pozostała w nich poetyka donosu i insynuacji. Wszystko, co mówił Kaczyński o Geremku, było albo dramatycznie małostkowe, albo logicznie naciągane.

Dawna potrzeba oczerniania Geremka, będąca ceną za wejście do pierwszej ligi, przetrwała swój kontekst. Może ze wstydu, a może z przyzwyczajenia, Kaczyński nie potrafił się od niej uwolnić. Nigdy nie był w stanie mówić o Geremku trzeźwo i sprawiedliwie.

Jedna rzecz naprawdę różniła Kaczyńskiego w 1990 roku od obozu Geremka – jego zupełnie wyjątkowa inteligencja polityczna. Gdy po latach nawet Kuroń i Geremek w wielu sprawach będą przyznawać mu rację, to dlatego, że nie było w polskiej polityce równie błyskotliwego umysłu. Choć za prawdziwego Europejczyka uchodził Geremek, to naprawdę jedynym nieprowincjonalnym politykiem był właśnie Kaczyński.

To był fenomen, on po 1989 roku nie musiał się polityki uczyć, on nie musiał do demokracji dorastać. Od dzieciństwa śledził życie polityczne Zachodu. W 1989 roku był jedynym nieamatorem, uformowanym, dojrzałym politykiem, który rozumiał naturę politycznej gry. Wiedział, jak się buduje polityczne koalicje, jak się je obala, jak się zdobywa społeczne poparcie, jak się manipuluje opinią. Wiedział również, jakie znaczenie w polityce mają pieniądze, jakie mają media, rozumiał rolę mas, rozumiał logikę społecznych potrzeb, dynamikę ludowego gniewu, konieczność populizmu. To budziło do niego gigantyczną niechęć. Kaczyński rozbijał nie tylko hierarchię politycznej pozycji w solidarnościowej elicie, lecz także hierarchię umysłowej kompetencji. Z Kaczyńskim wszyscy intelektualnie przegrywali. Z Geremkiem włącznie.

___
Na podstawie książki Roberta Krasowskiego Po południu. Upadek elit solidarnościowych po zdobyciu władzy

#historia #historiapolski #polityka #czytajzhejto
ed834609-907c-42e5-83ee-f23dc7977c2f
Trismagist

Ponoć Kaczyński ma taki dar, że w pustym pokoju potrafi skłócić ze sobą krzesła.

kubex_to_ja

@smierdakow 

To był fenomen, on po 1989 roku nie musiał się polityki uczyć,

A może ktoś mu tłumaczył, jak ma działać?


Po tej zakłamanej mordzie wszystkiego można się spodziewać i jestem na 99% pewny, że był sterowany z kremla.

smierdakow

@kubex_to_ja Kreml wtedy to walczył o przeżycie, więc raczej nie, to Gorbaczow pozwolił się Polsce uwolnić, a nasze komuchy żadnego wsparcia nie miały

lipa13

@smierdakow Polecam posłuchać podcasty na kanale Dudek o historii, na temat wyborów i ogólnie polityki po upadku PRL. Jasno wynika z tego obraz Kaczyńskiego jako mąciwody który od zawsze kieruje się tylko własnymi interesami i chorą rządzą władzy. Absolutnie obrzydliwy typ.

radziol

@smierdakow zawsze uważałem, że Kaczyński nie jest jakimś ideowcem, jakby mu wyszło, że na tym zyska najwięcej głosów, to by był pierwszym obrońcą LGBT w Polsce

Hyperion

@radziol Kiedyś z Kaczyńskim przeprowadzono wywiad, który wydano w formie książki, pamiętam że przez kilka dobrych stron żalił się że to żałosne, że Polacy są na tyle głupi, że zagłosują za każdym kto pomacha im pieniędzmi przed nosem. Oczywiście wywiad był robiony przed 2015 rokiem.

Pan_Buk

@smierdakow Pamiętam tamte czasy i "wojnę na górze". Wałęsa był tak prosty i głupi, że wierzył Kaczyńskiemu we wszystko. W Polsce dźwigającej się z komunistycznego marazmu ostatnią rzeczą jaka była nam potrzebna, była "wojna na górze", a jednak Kaczyńskiemu się to udało. Możemy się tylko domyślać kto na tym skorzystał.

Zaloguj się aby komentować