@sireplama

A ceny ładnie rosną i bez tego czy innego kredytu przecież. No ale co ja tam wiem, prościej zrzucić na partię jedną czy drugą niż lobbować za głębszymi reformami tak kochanego przez wszystkich kapitalizmu. No ale ludzie chcą mieć to co dobre z niego, ale nie to co jest fundamentalnie zepsute.

@sireplama ale to nie jest usunięcie problemu jakim są wysokie ceny mieszkań i domów słabej jakości tylko no szkoda, że jesteście zbyt biedni więc damy wam ochłap żebyście i tak od dewelopera kupili xD problemem jest kastowy pseudokapitalizm gdzie deweloperzy i banksterzy mają swoich ludzi w sejmie, którym nie dadzą zrobić krzywdy. Kolejna sprawa to zagraniczne fundusze wykupujące sobie mieszkania w Polsce

@sireplama obostrzenia zdecydowanie zmniejszą liczbę osób, które mogłyby wziąć ten kredyt, to prawda. Natomiast cała idea tworzenia takich kredytów jest zabieraniem się za problem od drugiej strony i daje możliwość odtrabienia sukcesu dla autorów bez rzeczywistego rozwiązania. No i oczywiście dalszym nakręceniem popytu bez zapewnienia odpowiedniej podaży.

Jakiekolwiek projekty kredytowe bez równoległych projektów budowlanych doprowadza do tego samego. Nie ma znaczenia stopień obostrzeń.

@Ragnarokk przecież obecne problemy z nieruchomościami to nie jest żaden czysto kapitalistyczny problem - w każdym bądź razie nie problem systemu w jakim żyjemy.

Miejsca pracy koncentrują się naturalnie wokół dużych ośrodków miejskich wobec czego popyt na nieruchomości wokół nich jest bardzo wysoki zaś nieruchomości poza nimi nie mają większego znaczenia. Rozwiązanie jest dosyć banalne - upusty podatkowe na otwarcie i prowadzenie biznesu poza największymi ośrodkami miejskimi, zamiast tego takie upusty są tylko dla dużych korporacji...

To jest problem czysto administracyjny a nie systemowy no ale właśnie jak mamy niewyedukowany politycznie naród który ciągle głosuje na skorumpowaną administrację która nie zabezpiecza interesów samych zainteresowanych...

Ale dlaczego myślisz, że niby trzeba cały system przemodelować i na jaki system konkretnie w przypadku tego konkretnego problemu?

@DiscoKhan Oczywiście że jest, w wielu aspektach. Pierwszym z brzegu są fundusze kupujące osiedla blokami.

@Ragnarokk nie wiem czy piszesz do mnie per se czy Ci się ulało tylko przy okazji, ale skoro ceny rosną tylko na wzmiankę o K0% to znaczy, że rynek czuje, że ma jeszcze margines na nakręcanie cen. Czy mi się to podoba? Nie, a mam własne mieszkanie. Tylko jaka jest alternatywą do tego złego kapitalizmu, o którym piszesz? Centralnie sterowane ceny? Nie sądzę, że to pomoże. Żeby było jasne, ja popieram pomysły, że trzeba wybudować więcej tańszych mieszkań, że trzeba zwiększyć podaż i nie popieram tych kredytów 0-2% - a przynajmniej nie w takiej formie.

@Belzebub ja nie pisałem nigdzie, że to usunięcie problemu. Ba! Pisałem nawet, że to zły pomysł. Napisałem tylko, że K0% jest de facto lepszy od K2% i trochę się rozdmuchuje co to się olaboga nie stanie jak wejdzie. A jak zareaguje rynek? Jak zawsze - będzie próbował pompować ceny - ale one będą rosnąć nawet na wiadomość, że ceny jajek wzrosły ¯\_(ツ)_/¯

@Iknifeburncat właściwie to się zgadzam.

@sireplama ceny rosną bo mieszkania w dużej mierze wykupują bogole jako lokatę kapitału choćby miało stać puste. W tym też oczywiście maczają palce zagraniczne fundusze w tym samym celu. ERGO jak masz w chuj siana to i tak kupisz żeby ulokować a czy to będzie 100 czy 200 tys droższe to chuj w to bo i tak chcesz to gdzieś ulokować co nie przyniesie strat. No i spirala się kręci

@Ragnarokk to nie jest odpowiedź na pytanie, bo fundusze skupujące mieszkania fa się załatwić podatkiem katastralnym plus pewnie poprawą prawa w tym zakresie.

Ale nie, w Polsce wbrew pozorom wcale często to nie są fundusze tylko najbogatsze 5% społeczeństwa - co nie powinno nawet dziwić, polska giełda nie nadaje się za bardzo do inwestowania.

Na zmianę na jaki system proponujesz? Nie dałeś mi klarownej odpowiedzi na moje poprzednie pytanie, jeszcze raz je ponawiam:

Ale dlaczego myślisz, że niby trzeba cały system przemodelować i na jaki system konkretnie w przypadku tego konkretnego problemu?

@Ragnarokk

>A ceny ładnie rosną i bez tego czy innego kredytu przecież. No ale co ja tam wiem

A ktos mowil, ze nie rosna? xD

Nie rozumiem twojego toku myslenia - ceny nie wzrosna przez kredyt 0%, bo rosly juz wczesniej.

ok?

@solly

Ceny rosną głównie przez to, że nieruchomości to fantastyczna inwestycja dla bogatych którzy mają obecnie spory nadmiar hajsu - pewna, o bardzo dużej stopie zwrotu, nisko opodatkowana, nie tracąca na wartości. Kluczem problemu nie są biedni ludzie z tanim kredytem, a bogaci ludzie z nieopodatkowanymi miliardami. Ceny wzrosną, jak widać deweloperom wystarczy tylko rozmawianie o kredytach by to robić.

@sireplama Przecież się z Tobą ogólnie zgadzam, gdzie się przypierdalam?

@DiscoKhan Podstawową zmiana powinno być, że jedzenie, woda i mieszkania powinny być produktami pod większym nadzorem państwa jako produkty podstawowe, potrzebne każdemu jako minimum egzystencji. Powinno być duże rozgraniczenie na nieruchomości mieszkalne posiadane przez osoby i firmy, powinny być inne opłaty/podatki za pierwsze/drugie/tysiąc siódme mieszkanie. Teraz firmom co mają hajs dużo lepiej kupić mieszkanie i trzymać puste (koszt jest znikomy, a samo mieszkanie przecież tylko zyskuje na wartości), niż płacić podatki.

Oczywiście głównym oryginalnym problemem jest to, że bogaci mają zwyczajnie za dużo hajsu i nie potrafią przestać nawet jak fizycznie nie są w stanie wydać nawet ćwierci swojego majątku. Ale wiadomo, odpowiednie opodatkowanie bogatych to "komunizm", lepiej jak dzięki sztuczkom księgowym płacą mniej jak klasa średnia

@Belzebub i jak do tego co piszesz ma się K0%? Przecież tacy ludzie nie są targetem tego projektu.

@Ragnarokk a jakoś tak odebrałem Twoją wypowiedź.

@sireplama tak ma się do tego, że władza wprowadzająca ten program bierze z połykiem od mafii bankstersko - deweloperskiej i jeszcze są z tego dumni

@Belzebub acha

@pol-scot ja pierdole, nie myślałem, że tak szybko to powiem, ale jebać Tuska

@travel_learn_wine lepiej późno niż wcale