Dzięki za wszelkie pomysły!
@czaru34 na początek filtr "ogłoszenie prywatne", jak opis w stylu kopiuj-wklej to wiadomo, że handlarz. przebieg ma być realny, a nie w rodzaju 198kkm przy 30-latku
@Quake dzisiaj handlarze wystawiają jako ogłoszenia prywatne, te wszystkie portale aukcyjne typu otomoto, olx, sprsedajemy to jawna kpina - zero weryfikacji ogłoszeń, stanu auta itp.
@czaru34 wiem, ale jak opis wygląda legitnie, jest podany VIN, nick sprzedającego ok, nie sprzedaje nic innego etc. to nie handlarz
@Quake problem jest również taki, że Większość zamazuje tablice rejestracyjne albo nie chce podawać żadnych informacji - jednym słowem ciężko jest trafić na ogłoszenie, do którego warto dzwonić. Znalazłem sobie nawet stronę, gdzie możesz sam znaleźć datę pierwszej rejestracji pojazdu, bo nawet tego nie podają w ogłoszeniach.
@czaru34 jak sprzedający ukrywa informacje to ma coś na sumieniu, proste.
brak VIN/XXXX zamiast VIN=odpada na starcie
cwaniaczek coś kręci, kozakuje, robi łaskę-odpada
@czaru34 jakiego szukasz auta i w jakim budżecie? może lepiej zrobić sobie wycieczkę np. do Holandii?
@radidadi Uparłem się na Cytrynę C5 mk2 lub mk3, ale patrzę też na Volvo v70 mk2 i mk3
@czaru34 mogę ci sprzedać mojego
@radidadi Możesz dać znać jak wygląda Twój na dmie
@czaru34 wysłałem wiadomość
Z dokładnie tego powodu aż mnie skręca na myśl o sprzedaży swojej ponad 20 letniej Hondy.. Kasa jest, niby można by jeździć czymś lepszym w co fajnie byłoby zainwestować ale cholera, raz że ten samochód jeździ bez żadnych problemów a dwa jak pomyślę ile krwi sobie napsułem szukając, jeżdżąc po ludziach i komisach, jak widać po ludziach było ewidentnie że w chuja lecą to krew zalewa..
Swój pierwszy samochód kupiłem od handlarza, jeszcze z asystą teścia i potem dopiero dowiedziałem się że jest po dzwonie, gnił cały od dołu, miał spawany bak paliwa. Generalnie w rok wydałem drugie tyle ile za niego dałem by w ogóle jeździł i dało się go finalnie za 20% mniej niż go kupiłem sprzedać po roku xd
Do dzisiaj w pale mi się nie mieści jak go mogłem wziąć ale o samochodach wiedziałem wtedy tylko tyle ile wyczytałem..
@blamad podobnie jak mój sąsiad, kupił powypadkowego od handlarza z Radomia, wszystko od początku śmierdziało na kilometr, kolega mu odradzał, ale się uparł i kupił, potem sobie w brodę pluł, ale w końcu jakoś go ponaprawiał za łączną kwotę ~ceny zakupu i jeździ xD
@blamad Rzygać się chce dopiero, jak widzisz samochód z rozwalonym pasem przednim, a gościu Ci mówi, że nie wie czy poduszki strzeliły.
@Quake Radom to wiadomo, kolebka handlarzy - swoista Mekka.
@czaru34 ja kupiłem z komisu i trafiłem naprawdę fajny egzemplarz - ale przed zakupem zamówiłem raport w AutoTesto na tą furkę, żeby nie jechać na darmo
@czaru34 z wyżej wymienionych powodów wybrałem zakup auta z salonu. Kupiłem 2 auta które łącznie na naprawach w ciagu dwóch lat zjadły mi 25k zł i musiałem się poddać bo i tak dalej coś się pierdolił (jedno z aut to Corolla verso ze skrzynią mmt) doliczając koszt samego zakupu auta, koszty bycia bez auta bo złom w naprawie itd to wychodzi mi na ten moment, że gdybym 2 lata temu kupił nowy w salonie to na dziś dzień wyszłoby że nowy kosztowałby mnie tylko 10k zł więcej niż te używane gówno.
Na swoją obronę dodam, że nie kupowałem jak leci tylko jechałem na przegląd do wybranego przeze mnie mechanika itd
@czaru34 ja mam metodę, kupuje od pierwszego wlasciciela z malym przebiegiem i nie najtanszy w ogłoszeniach tylko w górnych widełkach. Sprawdzam opony, hamulce, wycieki. Jak nie prywatnie to z salonu po leasingowe i jeszcze daja rok lub dwa gwarancji. Oczywiście czujnik lakieru. Przez ostatnie 10 lat kupilem w ten sposób parę fajnych aut.
Zaloguj się aby komentować