Robię muzykę, jest ona dystrybuowana cyfrowo, dodatkowo zarejestrowana w ZAiKS, a niektóre utwory dodatkowo u Publishera.
Czy jestem w stanie przekuć to sensownie na NFT nie tracąc praw autorskich?
Poza tym mam wrażenie, ze to loteria - 1 na milion ma szanse to sensownie sprzedać - pachnie takim marketingiem dla ułomnych.
Nagabywanie na NFT też jest dość ciekawe, ostatnio sporo naganiaczy się pojawia i mnie osobiście mocno to zniechęca (a dodatkowo trzeba zainwestować niemało aby coś sprzedawać jako NFT).
Dochodzą też słuchy, że zostało to stworzone aby prać brudny hajs.
Ogólnie rzecz ujmując - śmierdzi mi to na kilometr i jak dla mnie nie ma żadnej wartości.
Jednym słowem - bezsens.
Jeśli się mylę proszę o rozwianie moich wątpliwoci i wytłumaczenie tematu jak debilowi. Dziękuję
EDIT: obejrzałem Twój film - jeśli chciałbym sfinalizować (na zasadzie crowdfundingu) np. wydanie mojej płyty... jak to zrobić?