Nie pamiętam, abym w ciągu ostatnich lat w segmencie nowych technologii widział taki poziom zaciętości i konkurencyjności. Microsoft, Google i OpenAI dosłownie ścigają się, który z modeli sztucznej inteligencji będzie w stanie zrobić na nas większy efekt „wow”. Czy to faktycznie dobrze? Czego jeszcze możemy się spodziewać i przede wszystkim… kiedy nadejdzie moment, w którym algorytmy dosłownie wyskoczą nam z lodówki?
Na początku lutego Microsoft zaprezentował swoje nowości w zakresie sztucznej inteligencji. Firma nazywa je „nowym Bingiem”, ale z boku to wszystko, pomimo efektu świeżości, jest czymś oczywistym. Amerykanie od lat inwestowali w rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji i 2023 rok jest momentem, w którym w końcu zaczniemy oglądać realne efekty pracy inżynierów zamkniętych na co dzień w działach research and development. Jak zdradził Yusuf Mehdi z Microsoftu, na listę oczekujących do wypróbowania nowego Binga zintegrowanego z technologią od OpenAI zapisało się już ponad milion osób.
To wszystko tylko i wyłącznie pokazuje skalę zainteresowania sztuczną inteligencją. Od lat nie widziałem, aby nowe technologie aż tak mocno uderzyły w rynek konsumencki. Niebawem dosłownie wyskoczą nam z lodówki.
Microsoft przyszedł na imprezę i zjadł największy kawałek tortu
W rozmowie z Nilayem Patelem, redaktorem naczelnym serwisu The Verge, CEO Microsoftu Satya Nadella zdradza, że rozwój sztucznej inteligencji oraz integracja tego typu technologii z produktami cyfrowymi ma stanowić jedną z największych zmian technologicznych ostatnich dekad. W tle przewija się także motywacja, aby w końcu strącić z tronu króla w postaci Google.
Microsoft jest sprytny. Firma wyprzedziła Google i zorganizowała całkowicie spontaniczne wydarzenie, na którym zaprezentowała swoje nowości z zakresu AI. Dzień później, firma z Mountain View zaliczyła wtopę ze swoim chatbotem Bard, która kosztowała ją 100 miliardów dolarów. Wszystkie oczy zwrócone są więc teraz na „pewniaka”. Tak, chodzi o Microsoft.
Sztuczna inteligencja i wszystkie jej odmiany są obecnie na ustach największych mediów - i to już nie tylko tych specjalizujących się w nowych technologiach. O co w tym wszystkim chodzi? Po prostu o pieniądze. Marki, które jako pierwsze zaadoptują u siebie skutecznie konkretne modele AI otrzymają dostęp do prawdziwego, dużego tortu - ze złota. Na ten moment to firma założona przez Billa Gatesa ma na niego największy apetyt.
Zainwestowanie w 2023 roku miliarda dolarów w OpenAI może być najmądrzejszym posunięciem tej firmy od lat. Szczególnie że twórcy ChatGPT są obecnie wyceniani na około 30 miliardów dolarów. Jeśli wszystko pójdzie z planem, to Microsoft może dzięki swojej inwestycji zapewnić sobie w ciągu paru lat pozycję lidera w segmencie chmury Azure oraz przeglądarek internetowych.
AI się rozwija, ale wdrożenie algorytmów jeszcze trochę potrwa
Nie wszystko jest jednak tak piękne, na jakie wygląda. Sam rozwój sztucznej inteligencji to jedno, a sukcesywne wdrażanie jej w korporacjach i mniejszych przedsiębiorstwach to drugie. O komentarz w tej sprawie postanowiłem zapytać Andrzeja Jankowskiego, który na co dzień pracuje jako Partner Sales Account Executive w firmie Intel.
Jakie są najważniejsze wyzwania, które twoim zdaniem stoją obecnie przed dalszym rozwojem sztucznej inteligencji?
Sztuczna inteligencja uczy się na przykładach. Ogromnym wyzwaniem, zwłaszcza w kontekście rozwiązań biznesowych, jest pozyskanie jakościowych i odpowiednio opisanych danych. I o ile w przypadku rozwiązań konsumenckich odpowiednie dane da się stosunkowo łatwo pozyskać, tak w przypadku rozwiązań biznesowych, jest to zazwyczaj bardzo trudne i kosztowne zadanie. A jakość tych danych jest kluczowa – ma bowiem ogromny wpływ na to, czy ostatecznie będziemy mogli być pewni danego systemu, czy nie. Projektując i wdrażając systemy biznesowe, należy mieć pewność, że decyzje podejmowane przez system są właściwe oraz że są takie z właściwych powodów (bo właściwa decyzja będąca dziełem przypadku czy błędu logicznego to nadal zła decyzja). Ogromnym wyzwaniem jest także niedobór specjalistów – osób, które mogłyby nie tylko pracować przy tworzeniu systemów sztucznej inteligencji, ale i także wdrażać je w środowisku produkcyjnym (co jest skomplikowanym i wymagającym procesem).
Czy obecny brak jednolitych standardów spowoduje, że na rynku w pewnym momencie zapanuje chaos?
Normy prawne, stanowiące odpowiedź na pytania m.in. o stronniczość modeli, kwestie etyczne i kwestie odpowiedzialności (np. kto odpowiada za błędną decyzję podjętą przez sztuczną inteligencję) na pewno się pojawią. Warto jednak wiedzieć, że firmy zaangażowane w tworzenie dużych modeli, przygotowują się na planowane akty prawne i już teraz starają się działać w ich duchu.
Istnieją ważne pytania, na które trzeba odpowiedzieć
Ile będzie kosztowało trenowanie modeli AI? Kto i ile na tym zarobi? Co z naszą prywatnością i wrażliwymi informacjami? Czy sztuczna inteligencja będzie podlegała RODO? Jak dalece legalnie będzie można korzystać z AI w przypadkach prawnych? Czy i jak AI zmieni model biznesowy oparty o reklamy w sieci? W jaki sposób z algorytmów będzie mógł korzystać rząd? Czy będziemy regulować wybrane modele, czy też cały kod, który podpadnie pod machine learning i sieci neuronowe? Kto będzie weryfikował treści wytwarzane przez chatboty? Czy AI przyczyni się do jeszcze większej propagacji fake newsów?
Można tak wyliczać i tworzyć nowe pytania absolutnie bez końca. Im dalej będziemy zagłębiać się w świat algorytmów, tym więcej będzie powstawało pytań bez odpowiedzi. Przynajmniej na razie.
Niektórzy analitycy twierdzą, że obecna rewolucja w zakresie algorytmów i dostosowanie jej pod przeciętnego konsumenta, to koniec internetu, jaki znaliśmy do tej pory. CEO Google’a, Sundar Pichai twierdzi, że sztuczna inteligencja może przydać się wtedy, kiedy nie ma jednej, konkretnej odpowiedzi na zadane pytanie.
A jak już wiemy, podanie złej może w przyszłości wszystkich naprawdę sporo kosztować.
Tekst pochodzi z mojej publikacji dla portalu CyberDefence24.
.
Interesują Cię podobne treści? Chciałbym zaprosić Cię więc do obserwacji tagu #techpigulka lub do obserwacji mojego profilu. W każdy poniedziałek, środę i piątek podsumowuję w krótkiej formie ważne wydarzenia ze świata #technologia #biznes i #nauka . Z poszanowainem dla Twojego czasu. Bez bullshitu.
#nauka #technologia #ciekawostki #biznes #programowanie #chatgpt
@the_dude Open AI to Microsoft. Microsoft zaimplementował ChataGPT do binga, tylko w lepszej wersji, bo z dostępem do internetu
Jeśli bo masie hejtu która na niego spłynie nie dostanie depresji to wcale nie będzie to sztuczna inteligencja
i nadejdą czasy kiedy informacja będzie nie do zweryfikowania, bo wygenerowanie dowolnego fake newsa i wykreowanie go na prawdziwy przez boty będzie niemożliwy do weryfikacji. Do tego generowanie treści pod konsumenta (np pato streamy, trendy i mody) i ogólne zaniżanie poziomu wiedzy bo po co weryfikować jak mamy AI. Większość zawodów zniknie bo komu będą potrzebni analitycy biznesowi, doradcy, aktorzy, muzycy, pisarze, malarze, prawnicy jeśli na wszystko odpowie AI, przygotuje do tego program albo wygeneruje oczekiwany rezultat. Po ChatGPT widać, że wytrenowany model jest piekielnie szybki i można go uruchamiać stosunkowo tanio. Pozostaje kwestia treningu który jeszcze jest kosztowny.
i nadejdą czasy kiedy informacja będzie nie do zweryfikowania, bo wygenerowanie dowolnego fake newsa i wykreowanie go na prawdziwy przez boty będzie niemożliwy do weryfikacji
@robochlop Nic się nie zmieni, od ponad stu lat można efektywnie kreować fałszywe informacje i skutecznie je rozprzestrzeniać. Każdy kojarzy nazistowską i komunistyczną propagandę. Weryfikacja zawsze polegała i będzie polegać, do pewnego stopnia, na autorytecie źródeł medialnych, na autorytecie indywidualnych reporterów. Zmieni się tylko cena, bo nieco tworzyć fałszywe informacje.
Większość zawodów zniknie bo komu będą potrzebni analitycy biznesowi
Analitycy biznesowi są o tyle wartościowi, że potrafią celniej wnioskować od sztucznych inteligencji, tworzą nowe unikalne informacje, nie robią tego co tłum. Jeżeli każdy używa AI, to AI staje się bezużyteczne. Wartość akcji wzrasta o ile działa się inaczej od innych. To jest kolejny błąd którzy ludzie popełniają w rozumowaniu. Brak konieczności zajmowania się prostymi powtarzalnymi czynnościami nie jest niczym złym.
bo po co weryfikować jak mamy AI.
O co tu chodzi? AI nie jest zdolne do weryfikowania informacji. Może określić ich pochodzenie, co ułatwia identyfikowanie fake newsów.
@the_dude różne modele będą generowały różne odpowiedzi w zależności od zapotrzebowania. Teraz mamy wytrenowany jeden model ale za chwile będą ich dziesiątki.
Co do weryfikacji informacji - chodzi mi o ludzi, bo ludzie są próżni i będą polegać na informacji od AI i nie będą jej weryfikować. Jeśli ktoś wytrenuje modele w których Stalin był bohaterem to takim z czasem sie stanie. Już teraz socjotechnika sprytnie generuje potrzeby np: ratowanie planety kosztem jakości życia (bo korpo nie chcą tych kosztów po swojej stronie). Jeśli kreowanie trendów będzie zależało od AI i ogół społeczeństwa nie będzie tego weryfikował to nawet posiadając wiedze nic z tym nie zrobisz.
Będzie ciekawie, to fakt, polecam przeczytać: https://simonwillison.net/2023/Feb/15/bing/ - nie mogę się doczekać aż wyszukiwarka zacznie mnie strofować i mi grozić, aż się zapisałem do listy oczekujących xDD
@trsh ooo panie, ale nightmare fuel!!! Przecież takie AI z decyzyjnością w jakiejkolwiek dziedzinie byłoby zabójcze.
Zaloguj się aby komentować