Pewnego deszczowego dnia w sierpniu spacerowałem mieszanym terenem las-pole-las-pole-itd. Mżyło cały dzień, więc miałem na sobie oliwkowe ponczo, co myślę rozmyło mocno kontur mojej sylwetki jak i zdecydowało o tym, że kolor mojej osoby był neutralny/naturalny. Wtem z wysokiej trawy, na drogę, wyskoczył mi borsuk (pewnie samica, bo mają wtedy gody). Stanęła na chwilę, rozejrzała się i nim wyjąłem telefon uciekła. Zdążyłem włączyć aparat, gdy za nią wyskoczył Pan borsuk. Spostrzegł mnie i nie wiedział co robić. Czy ją gonić, czy ja to jakieś zagrożenie, czy mu się zdaje, czy ją gonić, czy wracać, czy gonić, czy wracać? Kręcił się to wtę, to wtę stronę. W końcu odpuścił i pobiegł w kierunku z którego przybył. Tak oto przeszkodziłem im w pięknym romansie. #przegryw I tak oto pierwszy raz miałem okazję zobaczyć tak okazale te wspaniałe zwierzęta. Wcześniej widziałem już 3 żywe osobniki jak i niestety 4 zabite przez przejeżdżające samochody
#ciekawostki #borsuk #zwierzeta
Spotkałaś/spotkałeś kiedyś borsuka?
Naście ich w swoim życiu zdjąłem na zderzak
@Borsuk_z_boru kuwa jaki śmieszny bober
@maminfoodboga @morenolife Smutno bardzo
Można powiedzieć, że tego dnia nie borował xD
@morenolife BTW czy Twój nick znaczy "more no life" , czy "moreno life" - "życie czarnucha" z hiszpańskiego moreno = czarny xD, bo tak to odczytałem za pierwszym razem.
Zaloguj się aby komentować