@Jim_Morrison a nie lepiej jakaś umowa dożywocia? Tak żeby ich matka o zachowek nie pozwała
@moll Zabiłbym za nią a jest jeszce gorsza niż ja. Nasz stary był pojebany, multimilionerami byliśmy przed rokiem 2000 co kosztowało nas wszystkich zdrowie psychiczne a gówno z tego, z różnych względów - pozostało. W jej oczach, jestem ucieleśnieniem naszego starego, choć jestem całkiem inny,
@Jim_Morrison współczuję...
Po prostu podpowiadam inną formę zabezpieczenia dla siostrzenic, bo przy dożywociu jest trochę inaczej to rozpatrywane. To też forma umowy notarialnej. Bo wtedy to jest tak, że one zapewniają Ci już opiekę, wzamian mają nieruchomość, ale tam możesz sobie zaznaczyć, że do śmierci na przykład jakiś pokój jest Twój i sobie tam mieszkasz, a one jakby zarządzają resztą. Poczytaj sobie ewentualnie o tej formie
@Jim_Morrison Dobrze robisz. Jestem w trakcie sprawy spadkowej. Dwa i pół roku minęło od śmierci, a nawet w mediacjach jeszcze nie brałem udziału (mimo, że się formalnie toczą). Z testamentem i tak jest ciężko, ale bez testamentu to cholerna jazda bez trzymanki.
@Konto_serwisowe właśnie to jest chore, że testament to tak naprawdę "pobożne życzenie zmarłego" a nie wykonywana faktycznie ostatnia wola
@moll Zachowek ma sens, jeśli weźmiesz pod uwagę, że ktoś może spadkodawcą manipulować. Skłonić do przepisania spadku na przykład na kościółek i zostawić rodzinę z niczym.
@Konto_serwisowe no nie ma. Tak naprawdę chcesz rządzić cudzym majątkiem, bo "niesprawiedliwie" poczułeś się potraktowany. To po co w ogóle testament? Od razu ustalić ile trzeba odpalić od wstępnych po najdalszego pociotka
@moll Zachowek to są ochłapy w porównaniu do tego co spadkobierca dostałby normalnie. Moim zdaniem jest to sprawiedliwe, że skoro z posiadania rodziny wynikają obowiązki, to powinny je rekompensować przywileje.
@Konto_serwisowe z tego co widzę to często o zachowek łapy wyciagają tacy, co obowiązku wcześniej nie widzieli i nie robili
@moll Takich akurat można wydziedziczyć, bo są podstawy.
@Konto_serwisowe niektórym się wydaje że wystarczy testament. Poza tym wydziedziczenie chyba też da się podważyć...
@moll Jak to mawiają: nieznajomość prawa szkodzi. Wszystko da się podważyć, testament też, trzeba mieć tylko odpowiednie argumenty.
@Konto_serwisowe więc po co robić testament i/lub wydziedziczenie? Skoro jest testament, powinien wystarczeć. Jest wydziedziczenie, tak samo. Nie da się zmanipulować żeby doszło do wydziedziczenia? Też się da
@moll
>więc po co robić testament i/lub wydziedziczenie?
Po to, że nawet jeśli rodzina zacznie się ubiegać o zachowek, to i tak przytłaczająca większość kasy zostanie temu, kto był w testamencie.
>Skoro jest testament, powinien wystarczyć.
Z reguły wystarcza. Trzeba to tylko robić z głową, a nie zostawiać rodzinę na lodzie zapisując wszystko losowym ludziom.
>Jest wydziedziczenie, tak samo. Nie da się zmanipulować żeby doszło do wydziedziczenia? Też się da
Wydziedziczenie działa na zupełnie innych zasadach, nie można sobie kogoś wydziedziczyć tak o. Muszą być spełnione określone przesłanki.
@Konto_serwisowe a co jeśli to nie losowi ludzie? albo w ogóle czemu ta osoba nie może zrobić ze swoim majątkiem co chce? Jakby za życia chciał wydać wszystko na przysłowiowe "dziewki i koks" to byłoby ok, ale jak na podobnej zasadzie idzie to na przepał po śmierci to już nie fair? Czemu uprawniasz innych do decydowania o nie ich majątku?
@moll
>a co jeśli to nie losowi ludzie?
To wtedy uwzględniasz i ich i rodzinę w testamencie i nikt nie powinien mieć uzasadnionych pretensji.
>albo w ogóle czemu ta osoba nie może zrobić ze swoim majątkiem co chce?
Parafrazując: jesteś odpowiedzialny za to, co spłodzisz.
>Jakby za życia chciał wydać wszystko na przysłowiowe "dziewki i koks" to byłoby ok, ale jak na podobnej zasadzie idzie to na przepał po śmierci to już nie fair?
Nie byłoby ok, problemu by nie było, bo zera się nie dzieli, ale nie byłoby to fair.
>Czemu uprawniasz innych do decydowania o nie ich majątku?
Jeśli kogoś krępują więzy rodzinne, to niech nie krzywdzi innych zakładaniem rodziny.
@Konto_serwisowe jak daleko chcesz uwzględnić rodzinę i znajomych? serio pytam i jak rozumiesz "sprawiedliwość"? Bo na razie to brzmi mocno roszczeniowo - jesteś ze mną spokrewniony i mi się należy
@moll
>jak daleko chcesz uwzględnić rodzinę i znajomych?
Ja chcę uwzględniać znajomych?
>Bo na razie to brzmi mocno roszczeniowo - jesteś ze mną spokrewniony i mi się należy
Rodzice dbają o dzieci, a następnie dzieci o rodziców. Jest tak od milionów lat. Gdzie tu widzisz roszczeniowość?
@Konto_serwisowe bo ktoś znajomy też jest związany z rodziną, pomaga? To też mu się coś należy w tym układzie.
Widzę roszczeniowość w tym, że domagasz się zachowku dla tych, co nie dbali. Bo ma dostać zachowek, bo był z rodziny
@moll
No i można mu coś z tego tytułu w testamencie zapisać, w czym problem?
Jeśli nie dbali, to wtedy można wydziedziczyć, rozmawialiśmy już o tym przecież.
@Konto_serwisowe to można czy trzeba? Bo cały czas dążysz do tego że trzeba, bo jak nie ma wydziedziczenia to coś ma obowiązek skapnąć.
W tym problem, że ktoś może nie chcieć zapisywać, ale jednocześnie relacje nie były na tyle kiepskie, by wydziedziczać
@moll To się zdecyduj, czy pytasz o rodzinę, czy przyjaciół. Raczej logiczne, że osobom spoza rodziny niczego nie trzeba.
Nie można mieć ciasteczka i zjeść ciasteczko.
@Konto_serwisowe nawet z rodziną nie musisz mieć nie wiadomo jakich super relacji, ale nie tak tragiczne, żeby wydziedziczać
@moll Chcesz wydziedziczyć rodzinę bez wydziedziczania rodziny. To nielogiczne.
@Konto_serwisowe nie. Mam prawo dysponować swoim majątkiem po śmierci tak jak za życia. Skoro robię jakieś zapisy to nie po to by reszta je podważała, bo czują się pominięci. Widocznie miałam swoje powody tak jak za życia, by traktować kogoś w taki a nie inny sposób
@moll
>nie.
Nie, bo nie. Cóż za ujmujący argument.
>Mam prawo dysponować swoim majątkiem po śmierci tak jak za życia.
Prawo stanowi inaczej. A skoro prawo mówi, że nie masz prawa, to nie masz prawa.
>Skoro robię jakieś zapisy to nie po to by reszta je podważała
Skoro robisz jakieś dzieci, to nie po to żeby je później olewać.
>Widocznie miałam swoje powody tak jak za życia, by traktować kogoś w taki a nie inny sposób
Skoro masz jakieś powody, to istnieje instytucja wydziedziczenia.
@Konto_serwisowe nie istnieje, zobacz to, może co Ci rozjaśni
mąż nie żyje, za to żyje sobie jego żona (tak dla uproszczenia). Mieli 3 dzieci:
Stefan - inżynier w dużym mieście, dorobił się ze swoją Kaśką mieszkania i 3 synów. Mamę odwiedza na urodziny i święta, sporadycznie zadzwoni zapytać o zdrowie. Dwa razy zawiózł ją do wojewódzkiego na badania na przestrzeni ostatnich 20 lat. Jego synowie siedzą za granicą, jak nie uczelnie to praca.
Ewa - mieszka ze swoją rodziną za granicą. Odkąd wyjechała w domu rodzinnym bywa tylko raz do roku na święta zjeść michę pierogów.
Magda - mieszka niedaleko, jednak do matki osobiście nie zagląda, chyba że już nie ma wyjścia i musi, a nawet wtedy to jest kawka i ciasteczko. Za to z obowiązków wobec seniorki wywiązują sie jej dwie córki. Basia i Zosia. Basia skończyła studia i dojeżdża do powiatowego po pracy, a po robocie ogarnia babci zakupy, lekarzy i porządki, a Zosia pomaga jej w tym w weekendy albo wakacje, bo aktualnie kończy pedagogikę.
Babci się umiera i zostawia testament. W spadku swój dom zapisuje Basi, za to 200k oszczędności plus cała biżuteria przypada Zosi. Stefan dostał kolekcję monet po ojcu i... tyle. Żadna z córek nie została wymieniona w testamencie, za to obie uważają się za pokrzywdzone i namawiają Stefana, by wystąpić o zachowek, na który nie stać Basi, a który również uszczupliłby pulę gotówki Zosi.
Czy w tym przypadku seniorka była niesprawiedliwa i powinna była wydziedziczyć córki - na jakiej podstawie? Czy jednak pazerna rodzina powinna uszanować wolę zmarłej?
@moll Takie kwestie jak opisana reguluje się umową dożywocia, a nie testamentu.
@Konto_serwisowe ale babcia spisała testament, chciała wnuczkom zrobić niespodziankę i dać coś za wszystko co dla niej zrobiły. Więc jej wola się nie liczy, bo miała wybrać inną formę, tak?
Zaloguj się aby komentować