miSniadanie z cząstkami
YoutubeNie lubię czytać, ale to robię, bo czasem jak trafi się na coś ciekawego, to jest się pochłoniętym, do granic możliwości.
Tak było ze mną, kiedy czytałem Miloszewskiego (coś w stylu thrillera detektywistycznego) i teraz. Chciałbym wszystkim polecić książkę "Śniadanie z cząstkami". Opowiada o fizyce kwantowej, jednak jest redagowana, przez kogoś, kto jest humanistą i absolutnie się na tym nie zna. W książce pojawia się jeden wzór...jeden...nie jest rozwinięty...pozycja jest w bardzo dobry sposób opisana. Jak dla debila, czyli mi pasowało.
Wybrałem ją, bo polecenie uzyskałem od gościa z linku i nie żałuję. Słowem końca, kot Schroedingera (czy jak to tam się pisze), oprowadzający bohatera, po labiryncie kwantowym wygrał. Polecam
#ksiazki
Tak było ze mną, kiedy czytałem Miloszewskiego (coś w stylu thrillera detektywistycznego) i teraz. Chciałbym wszystkim polecić książkę "Śniadanie z cząstkami". Opowiada o fizyce kwantowej, jednak jest redagowana, przez kogoś, kto jest humanistą i absolutnie się na tym nie zna. W książce pojawia się jeden wzór...jeden...nie jest rozwinięty...pozycja jest w bardzo dobry sposób opisana. Jak dla debila, czyli mi pasowało.
Wybrałem ją, bo polecenie uzyskałem od gościa z linku i nie żałuję. Słowem końca, kot Schroedingera (czy jak to tam się pisze), oprowadzający bohatera, po labiryncie kwantowym wygrał. Polecam
#ksiazki