Miało być z tego coś ambitniejszego, ale nie pykło. Dzisiaj o Druku który wynaleziono w 1450r, a właściwie to przekopiowane ciekawsze fragmenty ze źródła zamieszczonego na końcu
W 1415 r. pod murami Konstancji został spalony na stosie Jan Hus, czeski bohater narodowy, duchowny i uczony, zwolennik reform w łonie Kościoła katolickiego. Poglądom Husa daleko było do śmiałości tez Lutra, jednak jego starania nie przyniosły rezultatu, a jego zwolennicy nie byli w stanie ocalić mu życia. Za jedną z istotnych przyczyn tragicznego finału można uznać fakt, że religijna batalia Husa, choć z historycznego punktu widzenia niezwykle ważna, miała jednak ówcześnie charakter lokalny – rektor Uniwersytetu Praskiego zyskał poparcie swoich rodaków, znalazł też sympatyków w Polsce (krajanie Husa brali udział w bitwie pod Grunwaldem u boku polskich chorągwi, a sam Hus po wiktorii grunwaldzkiej wystosował do Jagiełły list gratulacyjny) oraz wśród Niemców, ale na zachód kontynentu jego postulaty nie dotarły. Nie było medium, które mogłoby przyczynić się do ich upowszechnienia.
Luter zaś miał do dyspozycji druk. I rychło uświadomił sobie potencjał tego narzędzia. Kopie obwieszczenia ze słynnymi tezami, które zawiesił na drzwiach kościoła w Wittenberdze 31 października 1517 r., rozlały się po niemieckich miastach z siłą żywiołu. Po kilkunastu dniach cytowano je już wszędzie, gdzie dominował język niemiecki, a w ciągu paru miesięcy znała je – i niewiele w tym retorycznej przesady – cała Europa. W ślad za tezami na murach, wrotach miejskich, drzwiach budynków świeckich i sakralnych pojawiły się afisze, odpisy z bulli papieskich, pamflety i fałszywki, drukowane zarówno przez propagatorów idei luterańskich, jak i przez ich zaciekłych przeciwników. Na ulicach europejskich miast wybuchła pierwsza wojna propagandowa.
Druki jednorazowe, ulotne, były tylko jednym z jej przejawów. Wydawcy posłużyli się orężem znacznie potężniejszym – drukowanym w ogromnych nakładach Pismem Świętym. Czytanie Biblii było wcześniej przywilejem hermetycznym, z którego korzystali niemal wyłącznie duchowni oraz możnowładcy i przedstawiciele elit dworskich. Wynikało to po części z prostego faktu, że rękopiśmienny egzemplarz, owoc pracy klasztornych kopistów, był dobrem niezwykle rzadkim – bywało, że w skryptorium grupa kopistów i iluminatorów całymi latami pracowała nad jednym tomem – a zatem i drogocennym. Tymczasem drukarnie zasilały rynek książki nawet kilkutysięcznymi nakładami, jeśli wydawca był przekonany, że tytuł się sprzeda. A Biblia należała do edycji najbardziej poszukiwanych.
Drukarze by zwiększyć zyski i grono odbiorców zamawiali tłumaczenie biblii, do tej pory była dostępna tylko po łacinie. Później gdy rynek nasycił się tekstami religijnymi sięgnęli po pozycje pochodzące z antyku a także ich streszczenia i opracowania "for dummies"
Gdy w 1543 r. ukazało się w Norymberdze przełomowe dzieło Mikołaja Kopernika „O obrotach sfer niebieskich" (rzecz jasna, po łacinie), nie znalazło uznania ani zainteresowania wśród czytelników. Wydane ponownie po 23 latach cieszyło się już znacznie większą popularnością, mimo że uczeni tej epoki, poza wyjątkami, odnieśli się do zawartych w nim teorii z dystansem. Nie od razu zainteresowały odbiorców relacje z pierwszych wielkich wypraw geograficznych – nawet wydania relacji Kolumba w pierwszej połowie XVI w. znajdowały nabywców tylko w gronach specjalistów. Ale już w drugiej połowie tego stulecia temat odkryć geograficznych tak bardzo rozpalał wyobraźnię Europejczyków, że drukarze wręcz zabiegali o nowe, szczegółowe sprawozdania tych, którzy mieli okazję postawić stopę na odległych, stanowiących obietnicę lądach.
Aldus Manutius Starszy (lub bardziej współcześnie: Aldo Manuzio) z Wenecji, założyciel jednego z najsławniejszych rodów drukarskich, wynalazł prostą, a zarazem elegancką kursywę, na cześć ojczyzny drukarza zwaną italikiem
Źródło: https://www.rp.pl/Rzecz-o-historii/302029920-Jak-wynalezienie-druku-zmienilo-swiat.html
W 1415 r. pod murami Konstancji został spalony na stosie Jan Hus, czeski bohater narodowy, duchowny i uczony, zwolennik reform w łonie Kościoła katolickiego. Poglądom Husa daleko było do śmiałości tez Lutra, jednak jego starania nie przyniosły rezultatu, a jego zwolennicy nie byli w stanie ocalić mu życia. Za jedną z istotnych przyczyn tragicznego finału można uznać fakt, że religijna batalia Husa, choć z historycznego punktu widzenia niezwykle ważna, miała jednak ówcześnie charakter lokalny – rektor Uniwersytetu Praskiego zyskał poparcie swoich rodaków, znalazł też sympatyków w Polsce (krajanie Husa brali udział w bitwie pod Grunwaldem u boku polskich chorągwi, a sam Hus po wiktorii grunwaldzkiej wystosował do Jagiełły list gratulacyjny) oraz wśród Niemców, ale na zachód kontynentu jego postulaty nie dotarły. Nie było medium, które mogłoby przyczynić się do ich upowszechnienia.
Luter zaś miał do dyspozycji druk. I rychło uświadomił sobie potencjał tego narzędzia. Kopie obwieszczenia ze słynnymi tezami, które zawiesił na drzwiach kościoła w Wittenberdze 31 października 1517 r., rozlały się po niemieckich miastach z siłą żywiołu. Po kilkunastu dniach cytowano je już wszędzie, gdzie dominował język niemiecki, a w ciągu paru miesięcy znała je – i niewiele w tym retorycznej przesady – cała Europa. W ślad za tezami na murach, wrotach miejskich, drzwiach budynków świeckich i sakralnych pojawiły się afisze, odpisy z bulli papieskich, pamflety i fałszywki, drukowane zarówno przez propagatorów idei luterańskich, jak i przez ich zaciekłych przeciwników. Na ulicach europejskich miast wybuchła pierwsza wojna propagandowa.
Druki jednorazowe, ulotne, były tylko jednym z jej przejawów. Wydawcy posłużyli się orężem znacznie potężniejszym – drukowanym w ogromnych nakładach Pismem Świętym. Czytanie Biblii było wcześniej przywilejem hermetycznym, z którego korzystali niemal wyłącznie duchowni oraz możnowładcy i przedstawiciele elit dworskich. Wynikało to po części z prostego faktu, że rękopiśmienny egzemplarz, owoc pracy klasztornych kopistów, był dobrem niezwykle rzadkim – bywało, że w skryptorium grupa kopistów i iluminatorów całymi latami pracowała nad jednym tomem – a zatem i drogocennym. Tymczasem drukarnie zasilały rynek książki nawet kilkutysięcznymi nakładami, jeśli wydawca był przekonany, że tytuł się sprzeda. A Biblia należała do edycji najbardziej poszukiwanych.
Drukarze by zwiększyć zyski i grono odbiorców zamawiali tłumaczenie biblii, do tej pory była dostępna tylko po łacinie. Później gdy rynek nasycił się tekstami religijnymi sięgnęli po pozycje pochodzące z antyku a także ich streszczenia i opracowania "for dummies"
Gdy w 1543 r. ukazało się w Norymberdze przełomowe dzieło Mikołaja Kopernika „O obrotach sfer niebieskich" (rzecz jasna, po łacinie), nie znalazło uznania ani zainteresowania wśród czytelników. Wydane ponownie po 23 latach cieszyło się już znacznie większą popularnością, mimo że uczeni tej epoki, poza wyjątkami, odnieśli się do zawartych w nim teorii z dystansem. Nie od razu zainteresowały odbiorców relacje z pierwszych wielkich wypraw geograficznych – nawet wydania relacji Kolumba w pierwszej połowie XVI w. znajdowały nabywców tylko w gronach specjalistów. Ale już w drugiej połowie tego stulecia temat odkryć geograficznych tak bardzo rozpalał wyobraźnię Europejczyków, że drukarze wręcz zabiegali o nowe, szczegółowe sprawozdania tych, którzy mieli okazję postawić stopę na odległych, stanowiących obietnicę lądach.
Aldus Manutius Starszy (lub bardziej współcześnie: Aldo Manuzio) z Wenecji, założyciel jednego z najsławniejszych rodów drukarskich, wynalazł prostą, a zarazem elegancką kursywę, na cześć ojczyzny drukarza zwaną italikiem
Źródło: https://www.rp.pl/Rzecz-o-historii/302029920-Jak-wynalezienie-druku-zmienilo-swiat.html
Miło się czytało ^^
Fajnie opisujesz i przedstawiasz wiedzę
@Rebeliant34PL No tym razem to nie ja xd jak pisałem głównie przekopiowałem, zapomniałem napisać że oficjalnie druk wynaleziono w Europie w 1450r
@Rozkmin Aaaa xDD
No dobra ,ale mimo wszystko fajnie ,że takie rzeczy są udostępniane. Myślę ,że za kilka dni pewne rzeczy o historii od czasu do czasu będę wrzucać.
Zaloguj się aby komentować