Beka z systemu, do tego doprowadza pokoleniowe tolerowanie alkoholu wszędzie. To narkotyk, tak samo jak kokaina czy amfa.
@Naczelnyhejterkacapow no i?
@Naczelnyhejterkacapow tylko to jest problem, który należy rozwiązać już nie prawem i regulacjami, a edukacją i kampaniami społecznymi, których brak. Alkohol jest nie tylko narkotykiem, tak samo jak koks czy amfetamina, ale jest on narkotykiem bardziej szkodliwym niż każda z tych substancji (źródło w obrazku). A na ten moment wciąż w społeczeństwie pokutuje przekonanie, że "po tych narkotykach ludzie z okien skaczo albo się uzależniajo i kończo wstrzykując sobie te narkotyki na dworcu a pifko kilka razy w tygodniu to nic złego"
Prawo wokół alkoholu jest OK, zaostrzanie go to podążanie w kierunku prohibicji, a wszyscy wiemy jakie są skutki prohibicji, bo przetestowali prohibicję alkoholową w USA. Aktualnie wciąż testujemy prohibicję nałożoną na inne używki, która pochłonęła już setki tysięcy ofiar na całym świecie, a drugie tyle powsadzała do więzień, a jej gigantyczna szkodliwość jest podnoszona przez coraz większą ilość środowisk naukowych i organizacji pozarządowych.
Problem tylko w tym, że ludzie nie potrafią zająć racjonalnego stanowiska, albo pełna wolność, całkowita legalizacja i swobodny dostęp do wszystkiego w każdych ilościach, albo bezwzględny zakaz i surowe kary. Psychoza.
Tutaj jeszcze ciekawy raport w tym temacie: https://www.globalcommissionondrugs.org/reports/the-war-on-drugs
@Naczelnyhejterkacapow Akurat w Polsce obecnie nie ma przyzwolenia na jazdę po jakiejkolwiek ilości alkoholu. Pojedź sobie do Niemiec albo Anglii, wypij piwo albo lampkę wina i powiedz, że jedziesz autem. Nikt nie zwróci Ci uwagi, a w Polsce większość ludzi zapyta jak to jedziesz skoro piłeś? I bardzo dobrze, że tak jest.
Problemem jest natomiast fakt, że wszelkiej maści najgorsze ścierwo i odpad, który ma w d... własne życie, jakiekolwiek konsekwencje i jest mu wszystko jedno. Wypełza na drogi nocami w weekendy kiedy policji praktycznie nie ma w ogóle na drogach. Oni wolą zrobić trzeźwy poranek w poniedziałek kiedy na 150 skontrolowanych złapią może jednego z 0.3 promila w stężeniu malejącym albo też nie złapią nikogo i tylko zablokują ludzi jadących do pracy. A prawdziwe, nachlane bydło, jeżdżące do tego 150- 200 km/h szaleje bezkarne w piątkowe i sobotnie noce pod klubami, dyskotekami itp.
@Naczelnyhejterkacapow tylko że on miał zakaz i za jazdę pod wpływem alko, jak i narkotyków więc w tym przypadku to nie to. Ale fakt, u nas w niektórych grupach społecznych dalej jest takie przyzwolenie. Problemem jest też egzekwowanie zakazów, bo długo było tak, że jak się nie miało prawka, to był jakiś śmieszny mandat typu 500zł za brak uprawnień - już raczej tak nie jest, ale pamiętam że za młodu znałem asów którym się "nie opłacało" robić prawka bo na wsi i tak rzadko łapali, maluch kosztował 200zł, a jak już złapali, to i tak tych mandatów nie płacili, do tego wtedy się przedawniały po 3 latach i YOLO xD
@PanPaweuDrugi obczaj sobie rozmowę na kanale "co ćpać po odwyku" , tam gdzie Jan śpiewak jest, jak można robić kampanię przeciwko osobom które są w stanie wydać 40 lub 400( tak czy siak ogrom hajsu) miliardów w kilka lat na reklamę alkoholu w internecie?
@Jestem_bart chodzi o odcinek "Śpiewak, Nowiński: ograniczenie sprzedaży alkoholu"? Odpaliłem właśnie. Natomiast zanim przesłucham całość, napiszę dwa słowa - ja jestem zdania, że nie alkohol sam w sobie jest problemem, tylko inne problemy pchają ludzi w alkohol. Zwróć uwagę, że większość alkoholików ma jakieś problemy psychiczne, problemy z osobowością, patologiczne otoczenie lub wychowanie. Ludzie z tego alkoholu (jak i innych używek) robią jakiegoś demona który niszczy zdrową tkankę społeczną, a to nie jest tak. To bardziej jak gangrena - jeśli tkanka społeczna jest uszkodzona, to prędzej czy później pojawi się tam alkohol (albo inne używki). Próba walki z tym zjawiskiem to jak próba ciągłego dezynfekowania otwartego wrzodu. W sumie nic nie pomoże, bo wrzód tam cały czas jest, co z tego że zakażenie będzie postępowało wolniej? Prędzej czy później i tak się wda. A jeśli z odkażaniem przesadzimy, to to zakażenie w końcu zaatakuje ze zdwojoną siłą. Tak jak przesada z zabranianiem czy ograniczaniem prowadzi do rozrostu czarnego rynku i całkowitej utraty kontroli państwa nad obrotem używką.
Myślisz, że typ z niebieską kartą, jak przestanie pić, to stanie się nagle przykładnym obywatelem? Otóż nie, on zacznie ćpać albo kogoś zgwałci, albo przesiądzie się na hazard, albo znajdzie inny sposób żeby wyładować swoje wewnętrzne demony.
Dam znać po obejrzeniu.
Edit: no i Śpiewak oczywiście robi to, czego się spodziewałem. Jeśli przestępstwo jest popełniane po alkoholu, to logika Śpiewaka mówi, że to alkohol odpowiada za popełnienie tego przestępstwa. Jeśli w patologicznej rodzinie pity jest alkohol, to alkohol jest źródłem tej patologii. Logika Śpiewaka niestety nie zawodzi.
@Jestem_bart dobra, po obejrzeniu połowy mogę się odnieść do tego, co oglądam:
1. (powtórzone z poprzedniego posta) no i Śpiewak oczywiście mówi dokładnie to, czego się spodziewałem. Jeśli przestępstwo jest popełniane po alkoholu, to logika Śpiewaka mówi, że to alkohol odpowiada za popełnienie tego przestępstwa. Jeśli w patologicznej rodzinie pity jest alkohol, to znaczy że alkohol jest źródłem tej patologii. Chochoł.
2. Diss na Sośnierza, że chce zalegalizować heroinę, oczywiście połączony z równią pochyłą, że Sośnierz chce żeby "w Żabkach była hubba bubba z heroiną". A ja opowiem Ci ciekawostkę: Amsterdam zwalczył falę uzależnienia od heroiny poprzez oferowanie uzależnionym darmowej heroiny. Nie jest niczym nowym, że kryminalizacja narkotyków nie rozwiązuje żadnego problemu który próbuje rozwiązać, zamiast tego generuje sporo nowych (polecam raport, który podlinkowałem wcześniej), a tutaj tacy "postępowi i światli" ludzie wyśmiewają durnego prawaka bo uważa, że powinno się zalegalizować wszystkie narkotyki (dobra, akurat Sośnierz durny jest jak kapeć, ale w przypadku tego postulatu nie ma czego wyśmiewać). Nie dziwi mnie to, bo to socjaliści, więc prezentują typowy dla socjalistów światopogląd, że zakazy są dobre, dlatego postrzegają pomysł zniesienia jakiegoś zakazu za coś złego.
Sorry, dla mnie Śpiewak, w sposób typowy dla socjalistów (za którego się zresztą oficjalnie podaje), chce siłą narzucić ludziom swoje poglądy. Ładnie mówi, jest łagodny, ma charyzmę i buduje przekonującą argumentację, ale jak spróbujesz przeczytać między wierszami o co mu chodzi, to zobaczysz, że ten człowiek walczy o to, żeby zmusić całe społeczeństwo do takiego sposobu życia, jaki on uważa za odpowiedni.
Ja nie mam nic przeciwko karaniu pijanych kierowców, nie mam nic przeciwko ograniczaniu, albo nawet całkowitemu zakazaniu reklamowania alkoholu, ale ograniczenie obrotu, delegalizacja tych czy tamtych produktów czy inne sposoby na to, żeby ludzi zmusić do jakiegoś postępowania, nie są absolutnie żadnym rozwiązaniem problemu. To jest próba walki ze skutkami problemów społecznych, bo nadmierne spożycie alkoholu jest objawem chorującego społeczeństwa i to właśnie tymi chorobami się należy zająć, a nie ich objawami.
@Jestem_bart tak tylko podsumowując: odpalić kampanię zaczynającą się od zrównania wódy z twardymi narkotykami i czekać co będzie. Ja jestem przekonany, że w ciągu kilku lat spożycie alkoholu spadnie diametralnie bez wprowadzania zmian w systemie obrotu alkoholem. Ludzie są miękko zaprogramowani na picie: w tym momencie wprowadzanie ograniczeń spotka się ze społecznym sprzeciwem, ludzie będą czuli że są dociskani butem. Jeśli natomiast, zamiast tego, pojawi się skuteczna kampania edukacyjna, obrót ograniczy się sam, bo spadnie popyt i nikt nie będzie się czuł poszkodowany (może poza producentami alkoholu). Efekt ten sam, natomiast droga do jego osiągnięcia zdecydowanie lepsza.
@PanPaweuDrugi ja absolutnie nie uważam, że Śpiewam ma tam rację, w sumie mi chodziło o to że zebrali tam dane na temat ten który tam ująłem, świetna argumentacja z twojej strony, masz tam absolutna rację, przestępstwa po spożyciu nie wiele się różnią od tych których się dokona na trzeźwo, bardzisj chodziło mi o to lobby promujące alkohol bo na nim zarabiają, ja już swoje wypiłem, w ciągu ostatnich 9 miesięcy wypiłem trzy razy, i to dlatego że były dość wyjątkowe okoliczności, nie mam z nim problemu, uznałem że to pasuje do filozofii życia jaka się staram kierować, masz rację z tym że brakuje porządnej kampanii na ten temat, tylko to się wiąże z jedną rzeczą? Kto na tym zarobi, bo zawsze finalnie o to chodzi, napewno państwo by na tym dobrze wyszło bo wydaje olbrzymie pieniądze na radzenie sobie że skutkami jakie niesie spożycie..ale tu musiałyby znaleźć się konkretne firmy, które widziałby wizję na zarobek. Pozdrawiam
@Jestem_bart to przyznaję rację, to że nie zgadzam się z postulatami Śpiewaka nie oznacza, że nie zgadzam się z jego argumentacją. Byłoby dobrze, gdyby ludzie pili mniej i warto do tego dążyć, ale cena wolności, jak by jej nie definiować, jest dla mnie ceną, której nigdy nie chcę płacić. I mówię to nie w obronie swojej, bo ostatni raz kupowałem alkohol po 23 chyba w zeszłym roku i to było jakieś wino żeby z dziewczyną sobie do filmu wypić, a na stacji benzynowej alkohol kupowałem jeszcze dawniej.
Co do argumentu zarobku na kampanii to nie do końca się mogę zgodzić - kampania przeciwko paleniu papierosów, która zaczęła się już chyba w latach '90 od paska na billboardach reklamujących fajki nie była na rękę nikomu z sektora prywatnego, tylko państwu. Z alkoholem będzie tak samo, jeśli sami nie zadbamy o kampanie społeczne w tym aspekcie, w końcu za nas zrobi to Unia. Kwestia tylko żeby to były kampanie społeczne i edukacja, a nie zakazy i prohibicja, a niestety obawiam się, że skończy się tym drugim, bo ludzie tacy jak Śpiewak mają niestety w dzisiejszych czasach siłę przebicia większą niż liberałowie (czy tym bardziej libertarianie). Ja należę do tych ostatnich, staram się zachować rozsądek i równowagę w poglądach i nie popadać w szaleństwo, jak to robią choćby konfederaci, ale zakazy, ograniczenia i ogólnie pojęte zaciskanie kagańca na mordzie w imię rzekomego dobra wspólnego działa na mnie jak płachta na byka.
Mimo wszystko dzięki za materiał, ciekawie się go słuchało (przesłuchałem całość), niestety z tymi ludźmi jest mi nie po drodze, tym bardziej że padło tam kilka słów, które zbudowały we mnie przekonanie, że goście zaproszeni do programu, mimo swojej progresywnej "cool" pozy, są zwolennikami narkotykowej prohibicji, a do tego jeszcze Śpiewak zdaje się bronić prohibicji w USA z początku XX wieku co już dla mnie jest kuriozum totalnym - podniósł argument, że przyczyniła się do spadku spożycia alkoholu jednocześnie twierdząc, że to niepopularna opinia i stara się tego nie mówić żeby nie być wykluczonym z dyskusji. No tak, to może, stosując równię pochyłą, którą goście programu zdają się lubić co pokazali swoim wywodem o heroinie w Żabce, powiedzmy że eksterminacja alkoholików też przyczyniłaby się do spadku spożycia alkoholu, może dążmy do tego? I jeszcze niech głodni zjedzą bezrobotnych.
Przy okazji gratuluję udanego dążenia do abstynencji - ja też do tego dojrzewam. Już znacząco ograniczyłem spożycie w swoim przypadku i zamierzam ten trend podtrzymywać. W swoim przypadku skupiam się na przyczynach, dla których sięgałem po ten alkohol (choć według obecnych kryteriów społecznych nie jest to dużo, nawet psycholog mi kiedyś powiedziała że to znacząco poniżej standardów uznawanych za problem), a nie na skutkach. Mam ochotę na piwo to kupuję sobie piwo, natomiast ostatnio zacząłem zadawać sobie pytanie "dlaczego mam ochotę na to piwo?". Okazuje się, że próby odpowiedzi prowadzą do ciekawych rozważań, które pchają mnie w kierunku ogólnej poprawy jakości swojego życia, a rezygnacja z tego piwa jest tylko jednym ze skutków. I to jest droga, której życzę całemu społeczeństwu.
Niecierpie patusow
Za brak spojrzenia w lusterko powiadasz?? Mnie przy pierwszym podejściu oblał bo zagłówka nie ustawiłem przed odpaleniem :D
@Bigos mnie za pierwszym razem oblał bo w chwili parkowania zbyt blisko minąłem jeden z pojazdów. Powiedział po udanym zaparkowaniu. W ciasnym punkcie, między kombiakiem a dostawczakiem.
@plemnik_w_piwie Nawet nie mówcie. Mnie też oblał przy parkowaniu, bo przejechał obok mnie samochód i nie zachowałem wystarczająco bezpieczeństwa. To był ostatni manewr przed zjechaniem do WORDu...
@Bigos mnie raz wziął typ, z drugim aspirującym do bycia egzaminatorem, i ewidentnie mu chciał pokazać jak ujebać zdającego
Ale lepszą sytuację miał ziomek. Otóż za pierwszym razem oblali go za... Zbyt wolne przejeżdżanie po progu xD serio! Chłop się wkurwił, wysiadł, i wyjebał typowi kluczyki na trawnik, trochę przesadził
W dwutysięcznych w Krakowie jak był jeszcze tylko jeden ośrodek, mówiło się że goście mają oblać x egzaminów dziennie czy tam w innym okresie, i tak robili. Mam ziomków co zdali za pierwszym, i nawet kumpelę, ale to był total random. Ziomek który moim zdaniem prowadzi naprawdę spoko, pewnie, oblewał w Krk 6 razy. W końcu się wkurwił i z drugim co też go parę razy oblali pojechał do Tarnowa, wiadomo że tam było dużo łatwiej, ale nawet nie znając miasta zdali za pierwszym ¯\_(ツ)\_/¯ później już ponoć nie było tak hardkorowo, chyba była nawet jakaś aferka o to oblewanie - chociaż też słyszałem że zmieniło się jak otworzyli drugi ośrodek, może była rywalizacja bo nikt nie chciał na Koszykarską? Ciężko powiedzieć.
@Bigos ja miałem zaliczony błąd bo tunel zrobiłem patrząc tylko w lusterka. egzaminator, ha tfu na niego, powiedział mi, że podczas cofania trzeba się patrzeć przez tylną szybę. Ja się go zapytałem co mam zrobić jak pojadę busem blaszakiem?
A poza tym na co komu prawko jak patusy i tak z zakazami dalej se jeżdżą jak gdyby nic, to jest chore..
@festiwal_otwartego_parasola ale od Big Lebowskiego to Ty się odpierdol xd
@festiwal_otwartego_parasola "brak ustawienia zagłówka" albo "brak włączenia świateł" miałby znacznie więcej sensu. Brak spojrzenia w lusterko może tak samo stać się przyczyną tragicznego wypadku, jak prowadzenie auta po pijaku.
Egzamin na prawko w Polsce naprawdę nie jest aż taki trudny. Sam go zdałem za pierwszym razem i jeśli ktoś go nie zdaje, to znaczy że powinien jeszcze się podszkolić zanim to prawko dostanie. Ja sam uważam, że w momencie kiedy odbierałem blankiet, jeździłem do dupy, dopiero po jakimś czasie spędzonym za kierownicą tak naprawdę nauczyłem się jeździć.
Oczywiście nie zmienia to faktu, że za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów powinny być surowe kary, które są bezwzględnie egzekwowane, najwyraźniej coś tu nie działa tak jak powinno.
@Prucjusz no ciekawy filmik, ciekawy, ale nie wiem co z niego wynika.
Mnie kiedyś dziad ujebał w Jeleniej Górze, kto zdawał ten wie: jak się wraca do ośrodka to z daleka widać kto prowadzi. Jak egzaminator to wiadomo że ujebane, jak egzaminowany to zdane.
No i pojeździłem po mieście, pada decyzja wracamy, jadę ostatnią prostą, migacz, wjazd do ośrodka, w duchu już ulga, stop, ręczny, wyłączenie silnika i chuj mi mówi: no niestety, nie zaliczone za brak płynności jazdy po mieście xDD
A było to jeszcze przed kamerami i mikrofonami, chuj złamany po prostu chciał w łapę wymusić.
Zaloguj się aby komentować