Marka Gri Gri proponuje linię zapachów inspirowanych tradycyjną sztuką tatuażu z różnych stron świata.

Moko Maori
Uderzenie chłodnej, gorzkiej zieleni, raczej trawiastej niż drzewnej, uzupełnione czymś w rodzaju eukaliptusa z mentolem. Efekt niestety nie jest botaniczny, a raczej kosmetyczny, a nawet apteczny. Coś mnie szczypie w nos, drażni, kojarzy mi się z amolem, bengayem lub staroświecką zieloną wodą po goleniu i to wcale nie z górnej półki. Po 3-4 godzinach ostre zielone nuty schodzą na dalszy plan i zostaje już tylko bardzo delikatny zapach szarego mydła.

Tara Mantra
Dziwna to kompozycja. Eksplozja szafranu i kminku, podana na bazie z paczuli i rozgrzanych opon. No i w biurze to faktycznie daje gumiakiem, czy tam oponami. Natomiast muszę przyznać, że Tara Mantra zupełnie inaczej zachowuje się na świeżym powietrzu w upalny dzień. Wówczas bardzo przyjemnie projektuje ze skóry w formie przypominającej orientalne kadzidełko ze sklepu new age i kminek, które może nie powalają naturalnością, ale tworzą ciekawą aurę.

Ukiyo-E 
Ukiyo-E otwiera się charakterystycznym aromatem genmaichy, czyli herbaty z prażonym ryżem. Pierwsze skojarzenie to bardzo przeze mnie lubiany Meo Fusciuni Sogni. Po chwili dociera również cierpkie yuzu, ale pozostaje na drugim planie. Cudownie to się zgrywa, łagodnie, pastelowo, kojąco. Stopniowo perfumy ewoluują w kierunku drzewno-kwiatowym. Co istotne, to nie są takie typowe perfumowe kwiatki, jakieś jaśminy czy róże, tylko pachną słodko i nektarowo, jak rozkwitające drzewa owocowe wiosną. Odrobina ryżowego aromatu wciąż daje się wyczuć gdzieś w tle przez jeszcze ok 2 godziny, po czym zanika. Wówczas też zanika urok tych perfum, nadal są ładne, ale stają się zwyklejsze i perfumowe. Czepia się chłop, że mu perfumy pachną perfumami. Tak! Ja wolę jak pachną ciekawie, żywo, intrygująco, tak jak to herbaciano-ryżowe otwarcie Ukiyo-E, które chciałoby się żeby trwało i trwało.

Podsumowując mogę powiedzieć, że Gri Gri proponuje nam odważne kompozycje, którym niestety brak głębi. Można oczywiście opowiadać farmazony o inspiracji różnymi kulturami, ale to nie zmienia faktu, że ciekawe, oryginalne akordy wybrzmiewają na skórze po prostu płasko zapewne za sprawą przeciętnej jakości składników. Nie zagrało, ale spoko, bo to “eau de parfum for tattooed skin”, a ja czysty jak dziewica.

Ilustracje: parfumo, perfumeriagreta
#perfumy #recenzjeperfum #smrodysaradonina
d5827d96-0817-45e0-8454-a1db5d806112
e3dadd78-29f6-4470-a06e-6de86a5165b8
0af6e8b1-e9ee-492b-acfc-4cc9251ab0f1
d6bb1a24-5070-45a6-a427-c293dd54e8b7
Zielczan

@saradonin_redux flakony to po Hawasie wzięli

saradonin_redux

@Zielczan popularny model, co najmniej kilka marek kojarzę z PH w takim szkle tylko z różnymi korkami, choć tak od buta do głowy przychodzi mi tylko Tolteca.

Farmer111

Dzięki. Bardzo dobrze się Ciebie czyta 🙂

saradonin_redux

Bym zapomniał, jeśli ktoś chciałby spróbować, to sample oddam za etykietę/kod, cośtam się jeszcze ostało.

Zaloguj się aby komentować