Mam wrażenie, że obecna polityka rządu nie ma żadnego znaczenia, bo dalej tematem wałkowanym w opór są PiSowcy. Stara taktyka "dziel i rządź". Jestem ciekaw co by było, gdyby teraz wszyscy PiSowcy zniknęli z planety, kto byłby wrogiem numer 1 i czy obywatele skupiliby się na tym, by patrzeć na ręce obecnym rzadzącym.

Dla mnie naturalne jest to, że powinniśmy dać 2 lata (szczególnie, że w 2025 wybory wygra raczej Trzaskowski) na rozliczenie PiSu i zamknąć ten rozdział, a potem zacząć rozliczać powoli obecny rząd i patrzeć na to co robią.

Tak się według mnie nie stanie, bo to nikomu nie jest potrzebne. Przez 4 lata będą wałkowane rozliczenia PiSowców, z czego będzie dużo szumu, ale mało konkretów. "Dziś" zatrzymają Romanowskiego, kolejnego zatrzymają za rok, następnego za dwa lata i będziemy się bujać w nieskończoność. Pierwsza kadencja rządu w 100 % będzie oparta dalej na "Anty PISie". Takie jedzenie powoli małą łyżką.

Zgodzę się z tym, że PO nie równa się PiS, bo nie są to takie same partie i skala pisowskich wałów w ostatnich latach i bezczelnej propagandy jest absolutnie nie do pobicia bez wprowadzania modelu białoruskiej/koreańskiego xD

Ale prawda jest taka, że jedni bez drugich nie daliby rady żyć i się utrzymać w polityce i obie partie są sobie potrzebne do zdobywania/utrzymania władzy. Przecież jakby teraz PiS przestał istnieć, to Platforma byłaby w dupie xD I na odwrót to samo. Bez Tuska i PO, PiS nie byłby w stanie polaryzować społeczeństwa.

Obie te partie są jak rak, który rozwija się długo i zjada człowieka powoli. Może i w latach 1990-2005 w Polsce była bieda, gówno, postkomuna, ale ludzie nie byli tak spolaryzowani i nastawieni jak totalne sługi względem partii politycznych. Dziś ludzie się szarpią na ulicach dla partyjnych interesów Kaczyńskiego i Tuska.

#polityka #polska

Zaloguj się aby komentować