Mam kolegę, który pracuje w Ogólnopolskim Towarzystwie Ochrony Zwierząt, w skrócie OTOZ.
To są ludzie, którzy odbierają zwierzęta, znajdujące się w złych warunkach bytowych, aktualnym właścicielom i przekazują je dalej. Niejednokrotnie lecząc. Widziałem i słyszałem o różnych akcjach. Czy to jakiś szczeniak zaniedbany, czy suka z młodymi, która była na łańcuchu. Dużo można powiedzieć. Bestialstwo człowieka nie ma granic. Idąc dalej, dostałem propozycję pracy w takim miejscu. Odmówiłem.
Dla mnie każde zwierzę, jest istotą posiadającą uczucia i receptory bólu. Jakbym miał być skonfrontowany z "katem", który, świadomie męczy zwierzę, to możliwym jest, że pękła by mi żyłka... Do mnie wtedy wzywana byłaby policja, właśnie z tego powodu, że nie wytrzymałbym, takiego właściciela.
Po tym co się widzi, to część tych baranów, których znam, z opowieści i nie tylko, to chyba bym ich zaje*ał. Do takiej roboty, to chyba trzeba się urodzić.
Podziwiam ludzi, którzy pracują w takich instytucjach. Nadmienię tylko, że kumpel robi tam za darmo. Nikt pensji im nie płaci.
razALgul

@Mr_Cucumber przedstawiasz tu coś, co jest całkowitym przeciwieństwem, tego co robi mój kolega. Wszędzie są patologie, choćby w najbardziej szanowanych instytucjach. i oto przykład...

Mr_Cucumber

@razALgul To akurat stary z fr. ale coraz więcej widzę spraw sądowych przeciw fundacja co niby psy ratują a usypiają albo sprzedają zagranice.

Kanciak

@razALgul Miałem okazje otrzeć się o taka fundacje. Prawda, często ratują zwierzęta z kompletnej patologii. Niestety często po to żeby zafundować im kolejna w schroniskach. Samorządy płaca na schroniska i w ich interesie jest ściąganie kolejnych zwierząt. Do oddania trafiają psy problematyczne żeby się pozbyć problemu a cała masa zwierzaków łagodnych jest trzymana latami. Z ratowania zwierząt dużo osób zrobiło sobie dochodowy biznes. Szukają wolontariuszy do pracy w schronisku, zakładają zbiórki, dostają karmy. Karmy sprzedają dalej a psy zra największe gowno, odpadki itd. Pracownik nie kosztuje bo znajdzie się frajer z „wolontariatu” hajs z gminy idzie. Całe szczęście ze przynajmniej sterylizują te zwierzęta.


Pamietam jedna interwencje, koleś miał kilkanaście psów. Nie był to zły człowiek, po prostu biedny, samotny, ciężko doświadczony przez życie. Nie maltretował tych psów, starał się im zapewnić jedzenie itp ale te psy się mnożyły. Jak mu je zabierali to płakał jak dziecko, psy tez nie chciały go zostawić. Ciężko mi powiedzieć żeby ta fundacja faktycznie zrobiła wtedy dobry uczynek.

razALgul

@Kanciak wiesz, mi sserce pęka, bo ja zboczony jestem....przykro się to czyta...

razALgul

@Mr_Cucumber u nas jeszcze nie ten etap..

Mr_Cucumber

@razALgul Niestety już.

razALgul

@Mr_Cucumber ku*wa, oby nie, nie pozbawiaj złudzeń...

Mr_Cucumber

@razALgul Spoko. nie piszę już.

Zaloguj się aby komentować