Ja byłem dobry z WF, nawet nazywano mnie kapitanem klasy xD a zawsze wspierałem takich nieaktywnych. Nie przejmuj się negatywnymi komentarzami. Jesteś super
@smutnylizak "Fluś" w pedałówie wołali. Wszelkie sporty drużynowe to coś, przy czym się strasznie spalałem, a i tak mi nie wychodziło. Jakiekolwiek "branie" zacząłem mieć, jak zacząłem jeździć na rolkach. Ale nie kulać się z nogi na nogę tylko poświęciłem się temu sportowi... Soliści są na tym świecie potrzebni... ale soliści umiejący znaleźć swoją niszę... Nie wal łbem w ścianę, pierdol system, rusz głową i patrz sercem... gwarantuję Ci, że jest jakaś dyscyplina sportu, która w Twoim wykonaniu będzie generować kisiel w majtach niewiast
@smutnylizak nie przejmuje się nimi, bo oni to widząc, jeszcze bardziej będą naciskać. Możesz zawsze pojść na zajęcia dodatkowe z jakiejś dyscypliny dla początkujących.
Ja byłem ostatni wybierany zawsze.
Też tak miałem, przy czym u nas jak to w polskiej szkole, zapierdalanie kółek wokół boiska albo gała. Przy czym piłkę nożną nawet lubię, tylko mi nie idzie xD Biegania szczerze nienawidzę do dzisiaj i to mimo tego, że po latach, za namową kumpla trochę po lasach biegaliśmy i te 10 km luźno potrafiłem przebiec. Odnalazłem się w rowerze, pływaniu, wioślarstwie, bez żadnych profesjonalnych treningów jestem z palcem w nosie w czołówce albo wręcz pierwszy na wszelkich rajdach, spływach itp. wśród ludzi, co na WFie byli wybierani pierwsi. Także każdy ma jakieś talenty. Tylko ich odkrycie wymaga od wfisty jakiegoś zaangażowania, a u nas to wiadomo, z czym się ten fach kojarzy.
Znajdź sobie normalnych kumpli, którym zwisa wf tak samo jak Tobie i tyle, jakichś spokojnych kolesi albo nerdów. Mnie też próbowali cisnąć, ale się bardzo dobrze uczyłem i trzymałem z właśnie spokojnymi gośćmi i kujonami i szkołę normalnie przeszedłem.
A teraz syna już powoli w rower i wodę wdrażam, 6-cio latek pyknął ostatnio 20+ km, niejeden zapuszczony dorosły Polak by się zesrał, zanim dojechał.
Zaloguj się aby komentować