Liczba bezdzietnych mężczyzn w Polsce jest dwa razy wyższa niż kobiet. Polacy są bezpotomni.
#demografia #zwiazki #dzieci #rodzina #polska #kobiety
d7a3ec39-96c7-47a1-b43b-d1c44a082251
GtotheG

@glejto no jak weźmiesz sobie jakieś patologiczne rodziny, z różnymi problemami typu alko i dragi - Karyna zachodzi w ciąże raz z jednym Sebkiem, Sebek trafia do więzienia, więc ona sobie kołuje kolejnego Sebka - powiedzmy, że Sebek ją leje, zanim ona go wyrzuci, zmajstruje jej dzieciaka, później przychodzi trzeci Sebek - cykl się powtarza i w ten sposób 1 kobieta może mieć dzieci z 4 różnymi mężczyzami i to widzisz na wykresie.

Poza tym mężczyźni w Polsce zostali w tyle wiedzowo i technologicznie. Kobiety się rozwijały, edukowały i teraz często są na wyższym poziomie intelektualnym niż ich rówieśnicy co prowadzi do braku dobrego sparowania - kobieta chce faceta na swoim poziomie, a mężczyzna może wybierać tylko z małej puli kobiet biednych, patologicznych, niewykształconych itd. Niestety.

Najlepsze co dzisiaj facet może zrobić to iść na studia i się rozwijać intelektualnie, bo jak nie to zostanie w tyle za swoimi kolegami.

glejto

@GtotheG ale głupoty piszesz, kobiety na politechnikach to nadal mnieszjość

jkm

@GtotheG Jeśli masz na myśli gównokierunki typu np. europeistyka i kulturoznawstwo to może i tak, ale polecam się przespacerować na wydziały nauk ścisłych/matematycznych/informatycznych na AGH/UJ/PK i wtedy wyciągnąć wnioski...

ToksycznySocjopata

Poza tym mężczyźni w Polsce zostali w tyle wiedzowo i technologicznie. Kobiety się rozwijały, edukowały i teraz często są na wyższym poziomie intelektualnym niż ich rówieśnicy


@GtotheG ale weszła feministyczna propaganda XD

GtotheG

@ToksycznySocjopata gdzie tu widzisz feministyczną propagandę? Mieszkam w dużym mieście i po prostu dla mnie jako singla rynek tak wygląda. Wolnych, fajnych facetów można spotkać tak do 25 r.z. po tym czasie już jest przesrane dla kobiety w dużym mieście. Zostają chłopcy ze wsi - często z niższym wykształceniem i gorszą pracą/gorzej płatną, albo przypadki specjalne, które nie są w związku bo najczęściej mają jakieś zaburzenia np. mitomani, nałogowi zdradzacze, dusigrosze, fleje, mamisynki itp.

GtotheG

@jkm chcesz sobie wartościować gównokierunki? Ja jestem po twoim tzw. gownokierunku i zarabiam lepiej niż koleżanka po matematyce Także śmieszy mnie nazywanie czegoś lepszym i elitarnym jak się nie zna warunków rynkowych aktualnie i ten twój tzw. prestiżowy kierunek może nie gwarantować dobrej pracy. Powracając do "męskich" kierunków, które studiują mężczyźni - tak, studiują, ale ilość studiujących mężczyzn jest niższa niż studiujących kobiet. Wszystko jedno co studiujesz. Celem studiów jest samorozwój. Jak zatrzymujesz się na etapie 18-19 latka, który kończy naukę i do książki już nie zajrzy to marnujesz 7 lat potencjalnego rozwoju swojego mózgu (bo mózg się kształtuje/najintensywniej rozwija do 25 r.z.) - dlatego niektóre zawody np. sędzia można wykonywać dopiero po osiągnięciu pewnego wieku, ponieważ dopiero wtedy twoja osobowość jest w pełni ukształtowana. Jeśli masz faceta, który kończy szkołę w wieku 19-lat i idzie do roboty, dajmy na to na magazyn, czy na ciężarówkę to niestety intelektualnie będzie niżej od Julki, która dodatkowe 5-6 lat studiowała europeistykę i w tym czasie przeczytała x książek, zaliczyła x testów, napisała pracę dyplomową i ją obroniła. To jest intelektualny wysiłek i ćwiczenie mózgu, niezależnie od treści.

ToksycznySocjopata

@GtotheG dobra, widzę że można z Tobą normalnie podyskutować, więc wyjaśnię gdzie widzę feministyczną propagandę.


Po pierwsze ogólnie kobiet jest mniej od mężczyzn na rynku matrymonialnym, ale w największych miastach jest trochę odwrotna proporcja - więc to że czasem kobiety nie mogą sobie nikogo znaleźć nie oznacza, że mężczyźni są gorsi, "nie na ich poziomie", tylko dlatego że ich brakuje. Tak samo w drugą stronę, młody facet na wsi nie ma rówieśniczek i dlatego będzie samotny.


Po drugie feministyczną propagandą jest kult wykształcenia bez analizy jakości tego wykształcenia - bo pasuje do narracji "kobiety som lepsze". Kobiety to nikły procent (poza medycyną) na dobrych kierunkach, za to gównokierunki pękają w szwach od kobiet. Pod wpływem tej narracji te absolwentki europeistyki, socjologii i kulturoznawstwa myślą sobie "jestem kimś, jestem kurwa kimś, zarabiam 3k netto jako junior shit assistant w korpo, a ty p0laku co? Jesteś hydraulikiem? Tfu brudasie, zejdź mi z oczu... Chlip chlip, gdzie som ci prawdziwi mężczyźni??? :("

Co chcę powiedzieć - przez takie pranie mózgu kobiety uważają się za lepsze niż są, dlatego ciężko im znaleźć kogoś "na ich poziomie", bo często facet bierze się po prostu w życiu za robotę, nie przedłuża dzieciństwo. Przypominam, że poza medycyną i może szkolnictwem mężczyźni potężnie dominują w każdej ważnej dla świata i państwa branży. Bez mężczyzn natychmiast upadnie cała cywilizacja, bez kobiet będzie dramat w szpitalach i zamkną szkoły, ale to tylko dwa z setek elementów kluczowych dla funkcjonowania państwa. Więc jeżeli któraś płeć musi wyrównać poziom, to nie są to mężczyźni. Ale kobiety nie chcą - setki akcji, kursów, stypendiów żeby zachęcić kobiety do nauki na kierunkach STEM poskutkowały jedynie zmarnowaniem pieniędzy. Aż przypomniał mi się program aktywizacji zawodowej cyganów, dzięki niemu znalazło i utrzymało pracę 0 osób.


Po trzecie faktem jest, że kobiety nigdy nie wezma mężczyzny na gorszym od siebie poziomie (w ich mniemaniu), mężczyzna musi być lepszy żeby był chciany. Na odwrót to nie działa, bo mężczyźni nie szukają w związkach kogoś lepszego w każdym calu od nich. Feministyczną propagandą jest promowanie szkodliwego podejścia. Gorzej dla kobiet jak się okaże że faceci też posłuchają i będzie nagle tyle singielek, że serwery tindera padną gorzej niż hejto w ostatnich dniach.


Po czwarte, wracając trochę do tematu wykształcenia - ile kobiet na dobrych studiach i na dobrych stanowiskach (czyli tych naprawdę na wysokim poziomie, obiektywnie) jest tam dzięki sobie, a ile dzięki płci? Duże spółki chcą być modne, wprowadzają parytety, uczelnie oferują stypendia tylko dla kobiet itp. Długo by wymieniać. To kolejna rysa na wizerunku silnych, wykształconych kobiet, które sa na wyższym poziomie od mężczyzn.


Po piąte wciąż rzadko kobieta zarabia więcej od mężczyzny, więc tutaj nie musi tyle ich odrzucać z powodu mniejszych zarobków. Kobiety zarabiają mniej, ale nie dlatego że istnieje pay gap. Zarabiają mniej, bo pracują mniej, częściej chodzą na L4, wykazują mniejszą inicjatywę, słabiej negocjują na rozmowach, wybierają mniej korzystne, ale bezpieczniejsze umowy, robią mniej nadgodzin itp.


Po szóste ogrom kobiet w wieku produkcyjnym nie pracuje, jest bierna zawodowo. Nie mów mi tylko o dzieciach, bo dzietnosc leży i kwiczy. Więc skoro jest tyle bab nierobów, to jak one mogą uważać że są lepsze od pracujących i utrzymujących ich przez system socjalny mężczyzn?


Nie wyzywaj mnie tylko proszę od inceli czy przegrywów, bo żadnym z nich nie jestem i wcale nie nienawidzę kobiet, ale nie mogę słuchać takich absurdów. Jakbym chciał to bym oglądał TVP albo Russia Today ( ͡° ͜ʖ ͡°)

GtotheG

@ToksycznySocjopata przepraszam, ale pogarda jaką prezentujesz dla drugiego człowieka tylko ze względu na to, że nie ma jedynego słusznego wykształcenia typu medycyna czy IT mnie bawi.


  1. Kult wyksztalcenia - czesto na appkach widze, ze duza czesc facetow nie potrafi poprawnie pisac po polsku. Skoro Julki po Europeistyce to ogarniaja, to czemu Oskarki po technikum nie potrafia? Pomimo swojej intelektualnej przewagi?

  1. Serwery tindera - sama mialam i sie poddalam, mezczyzni tam zachowuja sie jak Ty - "wyzej sram niz dupe mam". Zaden z ktorym poszlam na randke nie zarabial wiecej ode mnie, wszystko jedno czy mieli studia czy nie.

  1. Kobiety dostaja stanowiska za darmo - no chyba nie w Polsce. Ja zapierdalam 3 razy ciezej od wiekszosci moich kolegow i duzo sukcesow zespolu bylo w masywnej czesci moja zasluga. Mezczyzni byli zawsze histeryczni i konfliktogenni, w ogole odczuwam, ze mezczyzni zaczynaja sie bardzo mocno zachowywac jak kobiety.

Czesto mnie bawi jak faceci pisza "nie pokazuj swojej wrazliwej strony kobiecie bo stracisz w jej oczach" i jednoczesnie nie odrozniaja osoby wrazliwej, stabilnej emocjonalnie, takiej ktora wyraza swoje emocje "jest mi smutno", "zle sie czuje" od histeryka-toksyka, ktory mowi innym okropne rzeczy, a pozniej sam oczekuje zrozumienia. Jest niestabilny psychicznie i jest okropna wewnetrznie osoba. Wrazliwosc nie rowna sie bycie toksycznym i placzliwym, uzalanie sie nad soba.


Co do aktywizacji zawodowej - nie wiem. Nie znam takich kobiet, u mnie nawet w rodzinie na wsi kazda pracuje. Moze wiekszosc tych kobiet pracuje na czarno? Ciezko mi powiedziec. Ktos je przeciez musi utrzymywac - pytanie kto.

ToksycznySocjopata

@GtotheG nie prezentuję pogardy dla ludzi nieposiadających "prestiżowego" wykształcenia. Nawet nie prezentuję pogardy dla ludzi bez żadnego wykształcenia. Jedynie prezentuję pogardę dla wartościowania ludzi pod tym względem, czyli coś co mi zarzuciłaś. Nie podoba mi się Julka po europeistyce, która ma się za kogoś lepszego od kogoś po samej szkole średniej. Tak samo mi się nie podoba lekarz czy inny architekt, który by się miał za lepszego od tej Julki z powodu jej studiów. Samo wykształcenie oczywiście może być lepsze lub gorsze, ale ocenianie pod tym względem (i w taki sposób) jest słabe.


  1. Nie twierdzę że oskarki po technikum mają intelektualną przewagę. Nie mam tindera, natomiast faktycznie w życiu zauważyłem, że to kobiety sobie lepiej radzą z poprawnym pisaniem, ale to wg mnie trochę za mało żeby uznać intelektualną przewagę kobiet.

  1. Nie sram wcale tak wysoko, gdzie to niby zobaczyłaś w mojej odpowiedzi?

Poza tym ja pisałem cały czas o ogóle, nie jednostkach. Ty możesz być mądrzejsza, lepiej wykształcona, lepiej zarabiająca od nawet wszystkich mężczyzn w Polsce, ale statystyk to nie zmieni.

BTW kto na randce rozmawia o zarobkach? Dla mnie niepojęte


  1. No nie, u nas to nie jest (jeszcze) tak rozpowszechnione, ale zaczyna wchodzić. Przykładowo są kursy i stypendia w IT tylko dla kobiet, staże tylko dla kobiet. Wiadomo, że to kropla w morzu, ale jednak jest o tym głośno i niejeden pomyśli "ciekawe czy ona coś umie czy akurat jej firma musiała ja zatrudnić bo parytety". To psuje wizerunek najbardziej takim jak Ty - naprawdę ciężko pracującym kobietom.

Co do pracy z mężczyznami i z kobietami to mam odmienne doświadczenia, większość ludzi, których znam również. Nawet znajome mi kobiety wolą pracę z mężczyznami. Ale to też dowód anegdotczny, więc każdy z nas może mieć inne wrażenie, nie ma statystyk.


Wrazliwosc nie rowna sie bycie toksycznym i placzliwym, uzalanie sie nad soba


Zgadzam się z tym. Problem taki, że kobietom jest wybaczane bycie płaczliwą histeryczką w większym stopniu, niż mężczyznom. Wolałbym, żeby tak nie było. Wrażliwość jest ok, płaczliwość i bycie ofiarą losu nie jest ok, niezależnie od płci.


Moze wiekszosc tych kobiet pracuje na czarno? Ciezko mi powiedziec. Ktos je przeciez musi utrzymywac - pytanie kto.


Też nie znam, ale każdy ma swoją bańkę i dlatego nie ma co patrzeć na swoje otoczenie. Statystki brałem z GUSu, nie wiem czy odejmują ludzi pracujących na czarno od puli biernych zawodowo. Trochę może takich jest, na pewno nie większość. Przecież latają często mapki pokazujące że w Polsce jest najmniej pracujących kobiet procentowo w UE. Utrzymują je pracujący mężczyzni, z którymi żyją i pracujący ludzie, którzy płacą podatki na socjal dla nierobów.


W ogóle dodam na koniec, że ja rozumiem chęć wiązania się z kimś o w miarę podobnej sytuacji życiowo-finansowo-zawodowej, ale przesadą jest dla mnie skupianie się na tylko jednym aspekcie i aż taki nacisk na to, ocenianie że ktoś jest "gorszy", "na niższym poziomie". Biorąc pod uwagę, że mężczyzni lepiej zarabiają, a kobiety częściej kończą studia, to dość często powinna występować sytuacja, że spotyka się mniej zarabiająca, ale wykształcona pani z lepiej zarabiającym panem bez studiów. Kto wtedy prezentuje wyższy poziom, a kto ma być odpadem skazanym na samotność?

GtotheG

@ToksycznySocjopata


nie prezentuję pogardy dla ludzi nieposiadających "prestiżowego"


No wlasnie prezentowales, a teraz sie zgrabnie z tego wycofujesz. Pytasz kto pyta na randkach ile ktos zarabia - ja nie pytam, ale jak wiem, ze ktos pracuje na magazynie czy w sklepie - a umawiam sie z ludzmi niezaleznie od ich zawodu - to wiem, ze po prostu zarabia mniej ode mnie, bo wiem jakie stawki. Plus mezczyzni czesto glosno komentuja ceny w lokalach "co tak drogo!", "O boze ile?". Ostatnio koles, ktory zarabia tyle co ja tylko, ze za granica (jako budowlaniec) byl wielce zdziwiony, ze wydalam na wakacje 5 k i stwierdzil, ze na takie wakacje to go nie stac. Pomimo identycznych zarobkow


faktycznie w życiu zauważyłem, że to kobiety sobie lepiej radzą z poprawnym pisaniem,


Czy uważasz, że 10 lat nauki w szkole to za krótki okres żeby się nauczyć poprawnie pisać w ojczystym języku? Dla mnie to oznaka lekkiego upośledzenia jeśli ktoś podstaw nie jest w stanie opanować.


Zgadzam się z tym. Problem taki, że kobietom jest wybaczane bycie płaczliwą histeryczką w większym stopniu, niż mężczyznom.


Ostatnio mo znajomy opowiadal jak kolezanka w jego robocie uslyszala tekst od przelozonej "jak nie umiesz panowac nad emocjami to sie zastanow czy Ty sie nadajesz do tej pracy. To nie przedszkole zebys sie tak zachowywala" - dziewczyna sie poplakala, bo sytuacja byla ciezka i klient na nia nakrzyczal. Mialam jedna kumplele z mega problemami - plakala w kiblu w trakcie pracy x razy. Myslisz, ze kogos to interesowalo? Nie. Target wyrob, albi spadaj. Nie widze, za duzo facetow z typowymi histeryczkami - faceci raczej tez uciekaja od takich. Mam jedna kumpele-hipohondryczke. Ma 35 lat i nigdy nikogo nie miala, bo facet jak zaczyna sluchac jej narzekan na zdrowie to ucieka.

Kobiety maja 7. Krotnie wieksze ryzyko bycia porzuconym w trakcie choroby niz facet i kto tu jest prawdziwym wsparciem emocjonalnym? Mam jednego kumpla, ktory rzucil laske jak zachorowala na raka piersi jak czlowiek widzi takie przypadki i jakich empatycznych mamy panow to sie wszystkiego odechciewa.:)

GtotheG

@ToksycznySocjopata


Też nie znam, ale każdy ma swoją bańkę i dlatego nie ma co patrzeć na swoje otoczenie. Statystki brałem z GUSu, nie wiem czy odejmują ludzi


Ja podejrzewam, ze jescze to moze byc taka sytuacja, ze to sa kobiety mieszkajace za granica, ktore sie nigdy niewymeldowaly. Sama tak zrobilam jak wyjechalam na 3lata. pewnie w staytstykach wisialam jako nieaktywna zawodowo kobieta pracujac cale 3 lata za granica

GtotheG

@ToksycznySocjopata


Biorąc pod uwagę, że mężczyzni lepiej zarabiają, a kobiety częściej kończą studia, to dość często powinna występować sytuacja, że spotyka się mniej zarabiająca, ale wykształcona pani z lepiej zarabiającym panem bez studiów. Kto wtedy prezentuje wyższy poziom, a kto ma być odpadem skazanym na samotność?


Wg statystyk to lepiej ode mnie zarabia tylko 10% spoleczenstwa. Wyobraz sobie, ze wiekszosc tych chlopow jest juz zajeta co mi zostaje? Mam brac amebke, ktora ledwo potrafi pisac i zarabia mniej ode mnie? wiekszosc moich kolezanek - wszystkie wyzsze wyksztalcenie - ma takasama sytuacje. Albo trzeba obnizyc wymagania i byc z facetem, ktorego sie wstydzisz bo nawet zachowac sie nie umie albo samotnosc.

ToksycznySocjopata

@GtotheG eh, napisałem ścianę tekstu i mnie z hejto wylogowało ( ͡° ʖ̯ ͡°) Zostawiam komentarz, żeby pamiętać

GtotheG

@ToksycznySocjopata Standard

ToksycznySocjopata

No wlasnie prezentowales, a teraz sie zgrabnie z tego wycofujesz


Lekko się oburzyłem, to mogło tak zabrzmieć


Plus mezczyzni czesto glosno komentuja ceny w lokalach "co tak drogo!", "O boze ile?"


@GtotheG no trochę buractwo


Ostatnio koles, ktory zarabia tyle co ja tylko, ze za granica (jako budowlaniec) byl wielce zdziwiony, ze wydalam na wakacje 5 k i stwierdzil, ze na takie wakacje to go nie stac. Pomimo identycznych zarobkow


A to mnie akurat nie dziwi. Każdy ma inne koszty życia i zobowiązania finansowe, więc jedna osoba z tymi samymi zarobkami może 3/4 odłożyć lub wydać na rozrywkę, a druga się cieszy jak jej się uda 1/4. Do tego różne jest rozumienie "stać mnie". Ja uważam, że mnie stać, jak po pierwsze w ogóle taką kwotę mam, a po drugie uważam że jest mi to na tyle potrzebne/tak bardzo chcę, że jestem gotowy tyle wydać. Nie stać mnie na wielki jacht, bo nie mam tyle kasy, ale też nie stać mnie na nowe auto, bo mimo posiadania takiej kwoty nie uważam takiego wydatku za uzasadniony i potrzebny, bo mam już auto.


Czy uważasz, że 10 lat nauki w szkole to za krótki okres żeby się nauczyć poprawnie pisać w ojczystym języku? Dla mnie to oznaka lekkiego upośledzenia jeśli ktoś podstaw nie jest w stanie opanować.


Wystarcza, ale nieużywane umiejętności zanikają, ludzie nie czytają, nie piszą i taki jest efekt. Tutaj nie trzeba tylu lat nauki pisania, tylko wyrobienia sobie nawyku czytania, a z tym sobie polska szkoła nie radzi, ludzie z niej wychodzą zniechęceni do książek, a w internecie obrazki, filmiki, a post dłuższy niż 3 linijki musi mieć tl;dr. Pozostaje pytanie dlaczego czyta więcej kobiet od mężczyzn (z tego co widzę to czyta jakieś 50% kobiet i 30% mężczyzn)? Nie wiem, pewnie z tego samego powodu, dla którego więcej mężczyzn idzie na politechniki od kobiet - ludzie robią to co ich interesuje.

Oczywiście nikt na poziomie nie powinien mieć problemów z napisaniem paru zdań bez błędów ortograficznych, ale założę się, że byłoby tak samo z innymi podstawami - matematyką, logicznym myśleniem, tylko po prostu dużo łatwiej zobaczyć, że ktoś nie potrafi pisać albo mówić bez używania wulgaryzmów jako przecinki ¯\_(ツ)_/¯


Myslisz, ze kogos to interesowalo?


Nie mówię, że każdą babę się traktuje jak jajko, zwłaszcza w pracy - chociaż mając doświadczenie z męskich zespołów z pojedynczymi kobietami mam inne wrażenia, to wiem jak to wygląda w innych miejscach. Natomiast wciąż jest różnica, czasem znaczna. W normalnej pracy nikt tak nie powie, ale w januszeksie kobieta usłyszy "weź się do roboty", mężczyzna "ty cioto, nie zachowuj się jak baba" itp.


Kobiety maja 7. Krotnie wieksze ryzyko bycia porzuconym w trakcie choroby niz facet i kto tu jest prawdziwym wsparciem emocjonalnym? Mam jednego kumpla, ktory rzucil laske jak zachorowala na raka piersi jak czlowiek widzi takie przypadki i jakich empatycznych mamy panow to sie wszystkiego odechciewa.:)


Znam te statystykę, to ciekawe że dysproporcja jest tak duża. Szkoda też, że nie było (albo nie widziałem) podobnych badań odnośnie innych przypadków, typu utrata pracy, problemy psychiczne, wpadnięcie w nałóg. Ogólnie ludzie nie są zbyt empatyczni, nawet niekoniecznie też te badania muszą wykazywać mniejszą empatie u mężczyzn - może kobiety rzadziej porzucają partnerów w chorobie, bo np. rzadziej w stanie są utrzymać się samodzielnie? Wincyj badań trzeba


Ja podejrzewam, ze jescze to moze byc taka sytuacja, ze to sa kobiety mieszkajace za granica, ktore sie nigdy niewymeldowaly. Sama tak zrobilam jak wyjechalam na 3lata. pewnie w staytstykach wisialam jako nieaktywna zawodowo kobieta pracujac cale 3 lata za granica


Mężczyźni też wyjeżdżają, więc nie wiem czy to dobry trop. Zresztą badania, które czytałem opierają się na ankietach. Poczytałem na szybko i winą obarcza się tradycyjny model rodziny na wsiach i w małych miasteczkach, socjal (duży spadek pracujących kobiet odkąd wprowadzono 500+) oraz mityczny paygap


Wg statystyk to lepiej ode mnie zarabia tylko 10% spoleczenstwa. Wyobraz sobie, ze wiekszosc tych chlopow jest juz zajeta co mi zostaje? Mam brac amebke, ktora ledwo potrafi pisac i zarabia mniej ode mnie? wiekszosc moich kolezanek - wszystkie wyzsze wyksztalcenie - ma takasama sytuacje. Albo trzeba obnizyc wymagania i byc z facetem, ktorego sie wstydzisz bo nawet zachowac sie nie umie albo samotnosc.


Ależ lecisz w skrajności. Jeżeli ty jesteś w top 10% zarabiających, to faceci z top 20%, czy nawet top 30% to od razu ameby, które nie potrafią się zachować? Na pewno tak nie jest. Brzmisz jakbyś serio się wstydziła kogoś, kto zarabia mniej od Ciebie albo nie ma wykształcenia. Jeżeli tak jest, to tak - obniż wymagania

GtotheG

@ToksycznySocjopata

A to mnie akurat nie dziwi. Każdy ma inne koszty życia i zobowiązania finansowe, więc jedna osoba z tymi samymi zarobkami może 3/4 odłożyć lub wydać na rozrywkę, a druga się cieszy jak jej się uda 1/4. Do tego różne jest rozumienie "stać mnie". Ja uważam, że mnie stać, jak po pierwsze w ogóle taką kwotę mam, a po drugie uważam że jest mi to na tyle potrzebne/tak bardzo chcę, że jestem gotowy tyle wydać. Nie stać mnie na wielki jacht, bo nie mam tyle kasy, ale też nie stać mnie na nowe auto, bo mimo posiadania takiej kwoty nie uważam takiego wydatku za uzasadniony i potrzebny, bo mam już auto.


Ogólnie ten konkretny przypadek nie ma żadnych wydatków, poza kredytem na dom zbudował sobie 300 m2 dom, chociaż nie ma żadnej rodziny i prawdopodobnie jej nie założy, bo kręci z x laskami na raz, olewa laske, ktora jest w nim zakochana i biega za jakimis mapletami ale to już na marginesie.


Pozostaje pytanie dlaczego czyta więcej kobiet od mężczyzn (z tego co widzę to czyta jakieś 50% kobiet i 30% mężczyzn)? Nie wiem, pewnie z tego samego powodu, dla którego więcej mężczyzn idzie na politechniki od kobiet - ludzie robią to co ich interesuje.


Czyli sugerujesz, że ci panowie, którzy nie potrafią poprawnie pisać, potrafią poprawnie rozwiązać zadania różniczkowe? Mniej więcej taką tezę forsujesz, a w realu to wygląda tak, że jeśli umawiałam się z chłopakami po politechnikach to każdy potrafił czytać i pisać, no i liczyć oprócz tego


Nie mówię, że każdą babę się traktuje jak jajko, zwłaszcza w pracy - chociaż mając doświadczenie z męskich zespołów z pojedynczymi kobietami mam inne wrażenia, to wiem jak to wygląda w innych miejscach. Natomiast wciąż jest różnica, czasem znaczna. W normalnej pracy nikt tak nie powie, ale w januszeksie kobieta usłyszy "weź się do roboty", mężczyzna "ty cioto, nie zachowuj się jak baba" itp.


Wiesz, że mężczyźni pracujący w damskich zespołach też są często traktowani przez kobiety ulgowo? To nie jest kwestia płci, tylko kwestia posiadania "rodzynka". Nigdy nie słyszałam nazywania faceta babą w pracy, czy żadnego podobnego tekstu. No ale unikałam zawsze polskich Januszexów, a za granicą zawsze było równe traktowanie. W Polsce dla korporacji też nic takiego nie przeżyłam.


niekoniecznie też te badania muszą wykazywać mniejszą empatie u mężczyzn - może kobiety rzadziej porzucają partnerów w chorobie, bo np. rzadziej w stanie są utrzymać się samodzielnie?


Ludzie w poważnych chorobach najczęściej tracą pracę, więc argument finansowy mnie śmieszy troszkę.

Wszystkie dostępne badania wykazują mniejszą empatię u mężczyzn - i nie ma nic w tym złego. Ale każda kobieta musi mieć z tyłu głowy, że jak się roztyje, rozchoruje, wypadną jej włosy czy zęby to prawdopodobnie kawaler pójdzie w długą. Jego miłość jest bardzo warunkowa. Kobiety kochają bardziej bezwarunkowo.


Mężczyźni też wyjeżdżają, więc nie wiem czy to dobry trop. Zresztą badania, które czytałem opierają się na ankietach. Poczytałem na szybko i winą obarcza się tradycyjny model rodziny na wsiach i w małych miasteczkach, socjal (duży spadek pracujących kobiet odkąd wprowadzono 500+) oraz mityczny paygap


A tu się zgodzę, 500+ sprawiło, że baby, które normalnie by pracowały, nie pracują bo im się nie opłaca - za 3 dzieci dostają 1500 zeta plus zapomogi czyli tyle samo ile by dostały w pracy. Im się to zwyczajnie nie opłaca i chłopy w tej samej sytuacji robiłyby to samo. Zresztą z drugiej str. masz zjawisko NEET - chłopaki żyjące z rodziców bo sobie nie radzą z życiem. Oczywiście na razie w małej skali.


Jeżeli ty jesteś w top 10% zarabiających, to faceci z top 20%, czy nawet top 30% to od razu ameby


Wybacz, ale nie to napisałam. Napisałam, że gdybym miała szukać kogoś na swoim poziomie, albo wyżej, to zostawałoby mi do wyboru jakieś 2 % kolesi. Napisałam coś zupełnie odwrotnego do tego co sugerujesz:


Brzmisz jakbyś serio się wstydziła kogoś, kto zarabia mniej od Ciebie albo nie ma wykształcenia. Jeżeli tak jest, to tak - obniż wymagania


Jakbyś przeczytał dobrze, to byś zrozumiał, że każdy koleś z którym się umawiałam zarabiał mniej ode mnie/miał gorszą pracę. Więc jak mam obniżyć wymagania skoro kryterium zarobkowe dla mnie nie jest żadnym kryterium i nie patrze na ludzi przez pryzmat zarobków? Po prostu staram Ci się uświadomić, że jest masa wolnych kobiet, w dużych miastach, które nie mają się z kim matchować, bo albo sobie wezmą kogoś z mniejszym statusem społecznym/ekonomicznym - jak ja to robię - albo zostają same, bo do wyboru mają aż 2% wolnych facetów

Zaloguj się aby komentować