#przemyslenia
@evilonep Mieszkałem koło Uniwersytetu Medycznego. Fajni ludzie, bardzo spokojni, ugodowi, nigdy nie było problemów. Miałem tam jednego kumpla i faktycznie palił trawkę. W sumie jakie to ma znaczenie? Jedyne co mi przeszkadzalo to arogancja :P inna sprawa ze starym chłopem, lekarzem. Miałem przy sobie (z 8 lat temu) lek który wtedy brałem na stabilizację nastroju, powiedział że ten lek się nie nadaje i żeby mu oddać i on to zniszczy a oczy mu się świeciły. W sumie to miałem to w dupie i mu oddałem, ale potem doczytałem, że można dostać od niego fazy
@evilonep
Najbardziej znakortyzowana grupa zawodowa to wszelkiej maści dyrektorzy i managerzy średniego szczebla. I pracownicy fizyczni(alkohol też narkotyk). I artyści. Teraz się tak zastanawiam, że artyści zdecydowanie najbardziej.
Lekarze są zdystansowani nie przez dragi, a przez pracę którą wykonują. Nie możesz patrzeć na pacjenta jak na człowieka bo zwariujesz.
I tak, farmakoterapia jest popularna wśród lekarzy. Też ją lubię. Świadomość jak pewne substancje mogą poprawić Ci funkcjonowanie w konkretnych sytuacjach jest mega przydatna.
W sumie sam sobie odpowiadam, ale chuj. Wszyscy ćpamy na potęgę, tylko mało kto się do tego przyzna. Łatwiej zauważyć to u kogoś
Zaloguj się aby komentować