Legitymacje szkolne po nowemu. Od 13 lipca dostaniesz wyłącznie plastikową kartę

Legitymacje szkolne po nowemu. Od 13 lipca dostaniesz wyłącznie plastikową kartę

Gazetaprawna
Od 13 lipca 2024 roku, szkoły będą mogły wydawać uczniom legitymacje szkolne wyłącznie w formie plastikowej karty, znaną dotąd jako e-legitymacja. Wszystkie legitymacje wydane do 12 lipca w formie papierowej zachowują ważność do momentu zakończenia nauki przez ucznia w danej szkole.

#wiadomoscipolska #edukacja
#owcacontent <- do blokowania moich wpisów

Komentarze (16)

maximilianan

@bojowonastawionaowca ciekawe czy ktoś robi z tego powodu raban. Szkolna legitymacja to już po pierwszym miesiącu potrafiła być nieczytelna, nawet w tym dziwacznym "etui" bo one były z plastiku takiej jakości, że pękał od patrzenia

Oolie

@maximilianan Mnie w ogóle zastanawia, dlaczego tak późno.

Jedyny minus nowych legitymacji, to chyba umieszczanie na nich PESELu. Dzieciakom, to specjalnie potrzebne nie jest, a za to latające po sieci zdjęcia legitek z widocznym PESELem pewnie nie będą aż taką rzadkością.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Oolie jak to dlaczego- "a po co to zmieniać panie to gówniarze so na co im coś lepszego". Zawsze tak było, bo po prawdzie tyle też te legitymacje były warte. Okrągłe nic. Potem w szkole średniej już nikt nie udawał, ale pamiętam, że w podstawówce robili z tego takie larum, jakby to jakaś relikwia była. Zresztą tak samo z kartą rowerową ( ಠ_ಠ) Wielki szum i napinka o nothingburgera.

Oolie

@NiebieskiSzpadelNihilizmu Legitymacja szkolna, jak sama nazwa wskazuje, najwięcej warta jest w wakacje. XD To był jedyny czas, kiedy mi się przydawała - miałem tańsze bilety. XD

A karta rowerowa, to akurat powinien być serious buisness, ale to temat na dłuższą dyskusję. I nie w Polsce. XD

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Oolie a taa, powinien być. Ale ja dalej pamiętam ten absolutny cyrk z przygotowaniami do tego "egzaminu" i samym "egzaminem". Szkoła miała w dupie jakąkolwiek praktykę, przez 2 lata tłukliśmy na technice do zeszytów setki skrzyżowań, które prędzej czy później wszystkie eskalowały do scenariusza "jest 30 lutego, 2 niedziele zeszły się do kupy, właśnie trwa apokalipsa zombie z alternatywnego wymiaru, jesteś na środku skrzyżowania i widzisz jak z jednej strony jedzie policja na sygnale, z drugiej straż pożarna na sygnale, z trzeciej karetka na sygnale a z czwartej pielgrzymka; w poprzek skrzyżowania biegnie ścieżka rowerowa po której jedzie zaplanowany kosmiczny tour de france- kto ma pierwszeństwo".


Dopiero w ostatnim tygodniu przed egzaminem szkoła na betonowym boisku (nie pytaj...) stwierdziła, że zorganizuje praktyki. Bez rowerów Nie wiem jak im się to we łbach złożyło, ale najwyraźniej jakoś. Te w końcu dostaliśmy, bo jacyś rodzice się zlitowali i przynieśli 3 swoje z domów z czego w 1 w ogóle nie działały hamulce, ot hamowanie stopami, a w drugim zębatki były tak zjechane, że łańcuch dosłownie przeskakiwał non stop. Takie typowe zajechane kilkudziesięcioletnie rzępy na dojechaniu. Jedynie trzeci był normalny i przy okazji nie wyglądał jakby miał się zaraz rozpaść. Oczywiście o żadnym dostosowaniu wysokości siodełka nie było mowy, więc połowa stała na pedałach non stop, a część miała w ogóle problemy, żeby na to wsiąść. Całe praktyki polegały na tym, że każdy wsiadał na te katastrofy w ruchu lądowym, robił 2 kółka wokół jakichś rozstawionych pachołków i tyle, następny, to była twoje praktyka. Chyba nie muszę mówić jak to wyglądało i się kończyło. Słowo daję, że gdyby nie to, że od małego z tatą jeździłem na rowerze non stop, to to gówno co najwyżej by mnie zniechęciło do reszty.

No a potem był wspomniany egzamin. O tempora, o mores! Przed nim oczywiście pompatyczna przemowa, że to nasza jedyna szansa i jak nie zdamy to w ogóle koniec świata, będzie wstyd, co rodzice powiedzą, co sąsiedzi powiedzą i co ksiądz powie. Przyszedł jakiś wąs z policji, który ewidentnie miał to w dupie, połowa dzieciaków nie wiedziała którą ręką się sygnalizuje skręt w którą stronę, tor był tak ustawiony, że połowy slalomu nie dało się zaliczyć chyba, że potrafiłeś nakurwiać te triki z jazdą w bok na jednym kółku na BMXie, dzieciaki się wywracały... a i tak koniec końców wszyscy to "zdali". Tak, na tych samych 3 śmietnikach, na których jeździliśmy tydzień wcześniej.

aerthevist

@Oolie jest to tym bardziej ciekawe, że już jakieś ~15 lat temu legitymacje studenckie były w formie karty z chipem

Hasti

@Oolie A nie uważasz, że to absurd? Skoro jest obowiązek edukacji do 18 roku życia to po kiego zniżki tylko z legitymacją szkolną? xD

Oolie

@Hasti Służę odpowiedzią: do weryfikacji. W liceum mieliśmy salę, którą można była wynająć. Uczniowie naszej szkoły mieli zniżkę. Jakoś trzeba było weryfikować, do jakiej szkoły chodzimy i czy chodzimy tam nadal. ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

Nie jest to częsta sytuacja, ale jest. Inną sytuacja są pełnoletni uczniowie - nadal może im zniżka przysługiwać, a bez legitymacji by tego nie udowodnili. Lub odwrotnie - zniżka już im nie przysługuje, ale wmawialiby, że są przed maturą.

Dzieciaków z podstawówki, to może faktycznie nie dotyczyć, ale wtedy legitymacja służy pomocą w innych sytuacjach.

Oolie

@aerthevist Dość dużo macałem się z administracją na samorządowym poziomie, więc w mojej opini powody są dwa - kasa i unikanie roboty.

Szkoły podstawowe i średnie nie są na utrzymaniu ministerwa, tylko gminy i powiatu. Jak Pani Krysia - burmistrz gminy Mosznowoń, usłyszała 15 lat temu, że szkoła chce zrezygnować z tych papierowych legitymacji i że to są koszta, to dyrektora kijem biła. Hajsu brakowało na mydło w toaletach, a ten koszty chce generować.

Jak się kilka lat później temat udało przepchnąć, to trafiał on do Pana Leszka, który miał koordynować temat ze szkołą i jakoś tak, rada gminy (gdzie w składzie jest 3 kolegów od kielicha, siostrzenica i ten Zygmunt, co ostatnio szybciej koncesję na sprzedaż alkoholu, dzięki żonie Leszka dostał), to uchwała jakoś tak upadała i nic jednak robić nie trzeba było.

cebulaZrosolu

Kurde i jak tu teraz zmienić rok urodzenia żeby kupować alkohol :/

maximilianan

@cebulaZrosolu tak samo jak fejkowa legitymacja studencka - podrobić całość

Panda

Tak się składa, że robię zdjęcia do dowodów, legitymacji itd.


Jest ogólny rozpierdol informacyjny xD Mamy informacje o e-legitymajach, jednak rodzice od szkół nie dostają żadnych informacji w jakiej formie mają dostarczyć zdjęcia. Jedni mają jakieś informacje, że szkoła sama będzie skanować zdjęcia papierowe, inni mówią, że potrzebują wgrać gdzieś cyfrowe, ale Ci drudzy raczej nie mają żadnych informacji o wymogach co do wielkości zdjęcia w pikselach.

Jako zakład fotograficzny mamy informacje o kilku różniących się rozdzielczościach, jednak szkoły mogą chyba podchodzić do tematu po swojemu.

Według informacji jakie my posiadamy, zdjęcie powinno tez być na wprost jak do dowodu, gdzie dotychczas do legitymacji mogło być zdjęcie "ładniejsze" niż dowodowe.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Panda z ciekawości- trafiają się jeszcze grażyny, którym przez głowę nie może przejść, że musi być to zdjęcie dowodowe, bo one uważają dowodowe zdjęcia za wstrętne i chcą zrobić fotkę w stylu pucołowatego bombelka do takiej legitki? Czy to już wymarło?

Panda

@NiebieskiSzpadelNihilizmu no, trafiają się, średnio tak codziennie xD

SpasticInk

Wydawało mi się, że to już wcześniej było. Pamiętam, że ja na studiach byłem jednym z pierwszych roczników co mieli legitymację studencką w formie karty podbijaną takimi hologramami, za każdy semestr, czy jakoś tak, a było to spokojnie z 15 lat temu.

Zaloguj się aby komentować