LAURA DE GOZDAWA TURCZYNOWICZ. "When the Prussians Came to Poland. The Experiences of an American Woman during the German Invasion" - wydana w Nowym Jorku w 1916 roku
Cześć 30 Zdobycie Kalwaryi przez Niemców
#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne 
WIELE osób w mieście zostało ukaranych z tego samego powodu co Z ski. 
Czterech rosyjskich oficerów i dwóch żołnierzy próbowało uciec! Dowiedzieliśmy się, kiedy hojnie rozdawano grzywny i kary więzienia! Żołnierze zostali zastrzeleni, a jeden z oficerów schwytany; ale trzech albo dotarło do własnych linii, albo zginęło w lesie. 
Jeden z nich był zaręczony z dziewczyną w Suwałkach. Nie wiedziała nic o planie, ale to nie miało znaczenia. Dwukrotnie wyprowadzono przed pluton egzekucyjny, grożono dziewczynie roztrzelaniem, został w końcu wtrącona do więzienia; a następnie skazany na dziesięć lat ciężkich robót. Wraz z nią skazano także różnych młodych ludzi, a jej znajomi dostali od dwóch do pięciu lat. 
Pewna dzielna kobietka, nauczycielka naitive speaker, francuskiego, przeciwstawiła się wszelkim rozkazom, idąc zebrać trochę pieniędzy dla tych, którzy musieli wyruszyć do pruskiego więzienia. Ci, którzy sami mieli tak mało, byli zawsze gotowi do pomocy jeszcze bardziej nieszczęśliwym. Iluż z naszego małego miasteczka Suwałk męczy się w pruskich więzieniach ludzi, którzy absolutnie nic nie zrobili, chyba że być Polakiem i żyć, to zbrodnia. 
Rosyjski szpital otrzymał nowego naczelnego chirurga, lekarza, który operował palec mojego małego chłopca. On, wcielenie "Schrecklichkeit", zbyt twardy i okrutny, by dłużej tolerować go w niemieckim szpitalu, otrzymał dowództwo nad Rosjanami. Czy gorsze nieszczęście mogło spotkać bezbronnych ludzi? 
Kiedy się o tym dowiedziałam, wokół mojego stolika siedziało kilku oficerów i popijało kawę. Opowiedzieli to jako dobry żart.
Kiedy ten brutalny człowiek został mianowany - mówili śmiejąc się głośno - że jego pierwszym żądaniem było zwiększenie Leichen Halle (kostnica). Gratulując sobie nawzajem, że wkrótce będzie mniej jeńców. 
Wkrótce po ustanowieniu nad nimi tego nowego wodza przyszła do mnie pewna polska dama, pokazując mi ślady jego ręki na jej twarzy. Służenie jako pielęgniarka w takiej szczególnej brutalności było dla niej zbyt trudne. 
Mówiła mi w wyniku czego lekarz uderzył ją gwałtownie w twarz, przewracając ją. Ta sama kobieta opowiedziała, jak użyła wyrażenia „Módlcie się do Boga, aby wojna wkrótce się skończyła”. Naczelny chirurg powiedział, że modliła się po niewłaściwej stronie; jej modlitwy nie mogły zostać wysłuchane! 
Inny lekarz, Herr Professor, był mniej więcej tak samo zły. Ranny oficer wymagał natychmiastowej operacji amputacji nogi. Wezwany Herr-Professor odmówił operacji bez honorarium w wysokości dwustu marek. Oficer nie miał pieniędzy lub było ich zbyt mało, a zanim inni oficerowie i siostry w lazarecie podpisali weksel, gangrena zażądała swego! Było już za późno, oficer zmarł. 
Pewnego dnia ponownie zgłosiły się do mnie dwie panie, aby pomóc im w zdobyciu żywności dla rannych. Tyle było tyfusu, a mleka nie było, właściwie nic nie byłó oprócz grochówki. Nie wolno nam było pomagać, ale myśleliśmy, że są sposoby na obejście trudności. Dałam im dwadzieścia pięć rubli i pewną ilość proszku budyniowego, co starannie ukryły. 
Ledwo wyszły, kiedy moja kucharka powiedziała mi, że oficer mówiący po polsku przesłuchał ją i pytał, czego panie chciały? Moja kucharka była na tyle sprytna, by powiedzieć, że nie wie; ale pośpieszyła mi powiedzieć o okolicznościach. 
Oczywiście wysłałam ją natychmiast, żeby ostrzec panie, że są obserwowane i na szczęście Bezirkschef nikogo nie aresztował! 
Zachowywałam się bardzo cicho, licząc wbrew nadziei na jakąś zmianę, ale żadna odpowiedź na moją prośbę nie nadeszła i wiedziałam, że dopóki mój wróg stoi na czele Bezirkschef, nie ma możliwości wyjazdu. 
Złe wieści dotarły do nas ze świata. Słyszeliśmy, że Rosjanie są w odwrocie; ale u nas walka wciąż trwała. 
Po raz kolejny Wielki Człowiek był tam, kierując linią frontu. Oficer powiedział mi, że mają rozkaz zająć Kalwaryię za wszelką cenę. Rosjanie mieli baterię dział na szczycie małego wzgórza, a Niemcy nie mogli się tam przedostać. 
To był punkt tuż za Suwałkami. Przybyły ogromne posiłki, wśród nich „Czarni Bawarczycy”, ci, którzy, jak się mówi, nigdy nie wydali jeńców oddanych pod ich opiekę. „Więźniowie się zmęczyli” – mówili. 
A pułk za pułkiem próbował szturmować wzgórze. 
Dlaczego kontynuowano to bezsensowne marnowanie ludzkiego życia, nikt nie wiedział? To był rozkaz wydany na najwyższym poziomie dowodzenia! 
Pewien oficer opowiadając mi o straszliwej rzezi powiedział, że bagna wokół Kalwaryi są tak gęste od trupów jak bożonarodzeniowy placek z porzeczkami. W końcu Rosjanie wycofali się z Kalwary!
72e71d90-2454-42e3-8150-3b1e2b1dbe53
milew

Jest to może w polskiej wersji ?

Hans.Kropson

@milew Nie ma. Książka nigdy nie była wydana po polsku.

Jarasznikos

Absurd I wojny światowej rozpieprza mi czachę. Absolutny brak poszanowania życia własnych żołnierzy po obu stronach, któremu chyba nie dorównuje nawet podejście armii czerwonej w II wojnie światowej.

milew

Super opowieści. Przeczytałem parę części reszta w innych dniach. Cała moja okolica Suwałk jest usłana cmentarzami wojennymi z I wojny. Lasy są przeorane okopami. Cmentarzy których nikt nie odwiedza, nie wiadomo kto tam leży a raptem minęło tylko 100lat. Na Prusach wschodnich część tych cmentarzy wykorzystywali Niemcy propagandowo, zostały odnowione i wybudowane jako mauzolea. Teraz też niszczeją, zazwyczaj były usytuowane w ładnych miejscach, na wzgórzach. Te po polskiej stronie zazwyczaj biedniejsze, od niedawna stawiane duże drewniane krzyże. Są jakieś szczątki betonowych krzyży czy nagrobków. Czasami są to tylko kępy drzew pośrodku pół.

Borsuki upodobały sobie te miejsca bo nikt tam nie zachodzi, wykopują ostatnie szczątki tych ludzi.

Natura zaciera co wydarzyło się kiedyś.

Zaloguj się aby komentować