Którą rękę chcesz sobie dziś uciąć? - Mini recenzja gry Frostpunk
hejto.plKtórą rękę chcesz sobie dziś uciąć?
Tak w jednym zdaniu mogę przedstawić Frostpunk od polskiego 11bit Studios (twórcy 'This war of mine') z 2018 roku.Survivalowa strategia, osadzona w nieco alternatywnej rzeczywistości XIX w. kiedy to po wybuchu wulkanu Krakatau nastąpiło kilkuletnie ochłodzenie klimatu, które w grze zostało wyolbrzymione do skali apokalipsy, a zima zamieniona na głównego wroga w grze.
Swoje miasto opieramy na energii generatora parowego w centrum naszej 'osady' i pary samej w sobie (sama nazwa nawiązuje do nurtu Steampunk, który się dosłownie wylewa z gry), naszym celem w podstawowym scenariuszu jest przetrwanie burzy podczas której temperatura spadnie nawet do -150 stopni (czego na początku nie wiemy, ani nawet tak na prawdę nie wiemy ile czasu musimy przetrwać), zadbanie o zasoby, zdrowie i morale (przedstawione jako dwa paski - niezadowolenie i nadzieja) swoich osadników. Aby osiągnąć swój cel dostajemy do dyspozycji:
- warsztaty, które dzięki pracy inżynierów pozwalają rozwijać technologie i budynki.
- księgę praw, która też nam daje różne możliwości jak na przykład wydłużenie czasu pracy, zatrudnienie w fabrykach dzieci, czy też odblokowuje nowe budynki takie jak PUB czy świątynie jeśli pójdziemy drogą Wiary
- ekspedycje, które pozwalają na odkrycie surowców, stałych źródeł zasobów lub innych ocalałych, którzy zasilą naszą społeczność.
Tyle tytułem wstępu i przedstawienia produkcji, teraz moje odczucia - UWAGA! Dalsza część może zawierać delikatne SPOJLERY!
Szczerze mówiąc - wynudziłem się
Scenariusz zajął mi jakieś 12h, 3 czy 4 wieczorne sesje.Nie wiedziałem czego się spodziewać bo nie lubię 'psuć' sobie gier za dużo o nich czytając, więc rzuciłem się praktycznie w nieznane..
I ciągle czekałem aż zdarzy się coś naprawdę zaskakującego, a zaskakujące było jedynie zakończenie Liczyłem na kilka dni odmrażania, podczas których będzie się trzeba zająć postawieniem chorych na nogi i nawet nie przeciążałem rdzenia, a tu jedna noc -150 i nagle wychodzi słoneczko i koniec gry xD
Gra stawia nas przed kilkoma wyborami moralnymi dotyczącymi:
- wprowadzanych praw (jak np. czy będziemy zmarłych chować czy po prostu wrzucać do dołu, albo czy wyślemy dzieci do pracy),
- dotyczącymi mieszkańców (prośby o wolne, pomoc czy też swego rodzaju donosy)
- dotyczącymi Londyńczyków (grupy chcącej wracać do zamarzniętego Londynu i podburzającej naszych ludzi.
- dotyczącymi wypraw (przyjmowanie uchodźców, odprowadzanie ich do miasta lub zostawianie na śmierć)
- czy w końcu dylematami dotyczącymi kolejności rozwoju technologii albo ogrzewania
Wydaje mi się, że poszło mi dość gładko - początkowo zagnałem dzieci do roboty ze względu na małą ilość rąk do pracy. Dość długo mieszkańcy żyli w samych namiotach, w chłodku co powodowało utrzymywanie poziomu pasków 'morale' mniej więcej w połowie. Skupiłem się na rozwoju wydobycia, eksploracji i samego generatora, żeby dopiero pod koniec zadbać o ogrzewanie samych domostw. Przy wyborze dotyczącym nowego rozdziału księgi praw wybrałem (wzorem największych dyktatorów) ścieżkę Wiary, która tak jak się spodziewałem bardzo ułatwiła manipulację nastrojami i mniej więcej od 20 dnia paski morale utrzymywałem na docelowym poziomie tj. 0 niezadowolenia i maks nadziei. Londyńczyków opuściło mnie ośmiu, a trupów do czasu przed burzą miałem na koncie chyba 8. Przyjąłem wszystkich uchodźców (choć niektórych wysyłałem w samotną podróż więc pewnie nie wszyscy dotarli) i w burzę wchodziłem z populacją liczącą 602 osoby.
Przyznam, że dopiero przed burzą miałem małe ciśnienie bo nie inwestowałem w za duże magazyny i w ostatnim tygodniu musiałem mocno rozbudować miasto, na szczęście miałem do tego gotowe zasoby.
Moja ocena to takie powiedzmy 7/10 jeśli chodzi o grywalność, bo przyznam, że jednak nie trafia do mnie ten gatunek, ale myślę, że dla kogoś kto lubi tego typu zabawę w tym klimacie śmiało mógłby dać grze 9/10
Mi zabrakło jakiegoś wątku 'wojny' czy chociaż potyczek z innymi okolicznymi osadami, oraz eksploracja mogłaby być czymś więcej niż podróżowaniem po mapie.
Po zakończeniu otrzymałem gratulację od narratora, ale też uwagę, że nie jest ze mnie zadowolony ponieważ nadużywałem wiary dla swoich korzyści i tekst - "Przetrwaliśmy, ale czy było warto?"
Chwilę się zastanawiałem i powiem tak:
- jeśli pytał o nadużywanie wiary w celu przetrwania - no to jednak uważam, że byłoby warto w takiej sytuacji - dla poprawienia morale
- jeśli pytał o to czy warto zagrać w tę grę - w pierwszej chwili pomyślałem, że NIE, teraz po czasie stwierdzam, że może jednak nie żałuję czasu na nią poświęconego, ale to nie mój klimat i wątpliwe żebym w najbliższym czasie do niej wrócił.
Jeszcze kilka słów o grafice - jest świetna, ale tak na prawdę to gra, w której mogłoby jej nie być, równie przyjemnie grałoby się w to w 2d, a muszę przyznać, że z rozbudową miasta musiałem dostosowywać (zmniejszać ;)) jakość grafiki i rozdzielczość bo mi się laptop smażył xD
Dzięki jeśli dotarliście do końca!
Jak zwykle zapraszam do dyskusji i dzielenia się własnymi doświadczeniami na temat gry
P.S. (Screen z liczbą mieszkańców 602 to zdjęcie tuż przed samą burzą.)