Kto chce poznac (w dzien po rocznicy) kolejna bohaterke Moskali? Komsomolska Prawda:
"Radziecka Joanna d'Arc: Jak wyczyn Zoi Kosmodemyanskiej na zawsze przeszedł do historii
13 września przypada 100. rocznica urodzin Bohaterki Związku Radzieckiego, Zoi Kosmodemyanskiej, która na zawsze pozostanie 18-letnią Joanną d'Arc.
Grigorij KUBATYAN
Niemcy sami pilnie filmowali cały proces egzekucji Zoi. Nie przyszło im do głowy, że te zdjęcia trofeów staną się dokumentem do ich ścigania. Zdjęcie: TASS Reprodukcja
W styczniu 1942 r. gazeta "Prawda" opublikowała notatkę korespondenta wojennego Piotra Lidowa "Tania" ze zdjęciem powieszonej półnagiej dziewczyny z odciętymi piersiami. Jak się później okazało, rozstrzelana przez nazistów partyzantka "Tania" nazywała się Zoja Kosmodemyanskaja. Pochodziła z oddziału dywersyjnego broniącego Moskwy. Miała zaledwie 18 lat. Zdjęcie i artykuł stały się jednym z pierwszych dokumentów o nazistowskich okrucieństwach na terytorium Związku Radzieckiego. Wywołało to falę wściekłości, tysiące członków Komsomołu poszło na front, by pomścić Zoję. Została pierwszą kobietą Bohaterką Związku Radzieckiego, przyznaną pośmiertnie.
Wyśmiewana przed i po egzekucji
Wieś Petriszczewo, gdzie Zoja została stracona. W styczniu 1942 r. korespondent wojskowy "Prawdy" Lidow zakradał się tam, gdy opowiedziano mu historię o partyzancie torturowanym przez faszystów, który podczas egzekucji zachęcał mieszkańców: "Nie bójcie się! Bijcie Niemców, palcie ich, trujcie!".
Teraz we wsi pozostało niewiele domów i jeszcze mniej ludzi.
Na miejscu szubienicy Zoi stoi obelisk. Złowieszczy dom Praskowii Kulik, w którym stało 25 niemieckich żołnierzy, został odrestaurowany. Tu wrzucono Zoję przed egzekucją - dla rozrywki faszystów, którzy torturowali dziewczynę całą noc i wypędzili nagą na mróz. Rankiem 29 listopada 1941 r. jej życie zostało na zawsze przerwane.
Ciało partyzantki wisiało tam do stycznia 1942 roku. Niemcy tańczyli wokół niej tańce, śpiewali pijackie piosenki i ćwiczyli strzelanie. Dopiero gdy zostali przepędzeni, miejscowi pochowali okaleczoną dziewczynę za wsią.
W tym samym 1942 r. Kosmodemyanskaya została ponownie pochowana na cmentarzu w Nowodiewiczach. Po wojnie w radzie wsi Petriszczewo otwarto kącik pamięci Zoji. A w 1956 roku - muzeum, obecnie zamknięte. Ale w 2020 roku otwarto nowe muzeum multimedialne.
Z Moskwy do najbliższej stacji Dorochowo można dojechać pociągiem elektrycznym, a następnie taksówką. Ale jeśli wyobrazić sobie, że stali tu Niemcy i nawet napis Petrischewo był w języku niemieckim, to jest to przerażająco blisko.
Żołnierze z 332. nie dadzą się wziąć do niewoli!
17 listopada 1941 roku Stalin podpisał rozkaz - stworzyć specjalne zespoły do podpalania zajętych przez Niemców domów. Przy 20-stopniowym mrozie miało to utrudnić walkę z wrogiem. Niszczenie okupowanych domów było zadaniem dywersantów. Z koktajlami Mołotowa szli na śmierć.
W szkole zwiadowczej uczyli się przez kilka dni - na więcej nie było czasu.
Zoja miała nowego naganta z karabinem samopowtarzalnym. Ale oddała go razem z butami swojej przyjaciółce Kławdii Miłoradowej. A sama zabrała swoje buty kirzowe i starego naganta. Być może odegrało to fatalną rolę, gdy Zoja została przyłapana na próbie podpalenia stajni - nagant nie wystrzelił.
W tym momencie w Petryszewie stał 332 pułk piechoty - około 500 Niemców. Sabotażyści Wasilij Klubkow, Zoja Kosmodiemiańska i dowódca Borys Krainow mieli podpalić wieś z trzech stron. Borys zdołał podłożyć ogień i oddalić się, ale Wasilij został schwytany przez Niemców (ostatecznie współpracował, a później został rozstrzelany przez NKWD).
Zoja została wydana przez miejscowego sołtysa Sviridova. Była przesłuchiwana i torturowana przez pułkownika Rüderera. Uważa się, że zarówno pułkownik, jak i cały 332. pułk zostali później zgładzeni. Stalin rozkazał nie brać żołnierzy tego pułku do niewoli. Jest to jednak mit. Jest mało prawdopodobne, aby taki rozkaz był w ogóle potrzebny.
W tym samym czasie z Zoją została pojmana jej przyjaciółka - Wiera Wołoszyna, która wraz z inną grupą udała się na misję do wsi Gołowkowo, 12 kilometrów od Pietruszewa. Wiera powtórzyła los Zoi: Niemcy torturowali ją i powiesili tego samego dnia, co Kosmodemyanskaya. Według wspomnień świadków, przed śmiercią Wiera krzyczała: "Moi towarzysze mnie pomszczą! Nasi jeszcze zwyciężą". I zaśpiewała "The Internationale".
Ale los Very stał się znany dopiero w 1957 roku. W 1994 roku, po rozpadzie ZSRR, otrzymała tytuł Bohatera Rosji.....
Kino i Niemcy
W muzeum Zoi można zobaczyć jej ulubione filmy: "Cyrk", "Dzieci kapitana Granta", "Ojczyzna wzywa". I ujęcia z filmu o niej z 44 roku:
Ten film jest o stawaniu się bohaterem. Do tego potrzebne są odpowiednie książki, myśli i działania. W swoim pamiętniku Zoya pisze: "Szczęście to być nieustraszonym bojownikiem o Ojczyznę". W domu trzyma zdjęcie elektrowni wodnej na Dnieprze... Analogii jest zbyt wiele: naziści znów palą książki, tamy się zawalają.....
W 2021 roku ukazał się nowy film "Zoja". Ale jest, jak na mój gust, słabszy. Sadystyczny pułkownik Rüderer w filmie z 1944 roku z ostrymi uszami i drapieżnym zachowaniem przypominał Drakulę. Ale w nowym filmie jest przystojnym mężczyzną cytującym Lermontowa. Taki Poncjusz Piłat w stylowym mundurze. A sama Zoja tak naprawdę nie wie, o co walczy: "O zapałki mamy, o tramwaj do Streżniewa...". A chłopi pod Moskwą narzekają: "Gdyby tylko oni (naziści i Armia Czerwona) pozabijali się nawzajem!".
Wygląda na to, że nowy film próbuje zrobić z komsomolskiej dziewczyny chrześcijańską męczennicę. Zoja jest najsilniejszym heroicznym wizerunkiem, naszą radziecką Joanną d'Arc. Ale w jej głowie nie było prawie żadnych boskich głosów, wiedziała, co robić.
A wraz z upadkiem ZSRR, ci, którzy ogłosili się nowymi panami, wylali na dziewczynę wiadra kłamstw. Mieli Zoję za fanatyczkę, schizofreniczkę. A co z Polizei - szanowanymi ludźmi, Niemcami - elitą! A gdzie są teraz ci obywatele? Tam, gdzie marzyli: za granicą, popijając bawarkę. W ich snach Moskwa już upadła, a oni wjeżdżają do niej na czołgach z krzyżami. Albo przynajmniej biegnąc na gąsienicach.
Jak stała się Tanią
Zoja urodziła się 13 września 1923 roku w tambowskiej wsi Osinowy Gaj. Jej rodzice byli nauczycielami. Jej brat Aleksander - przyszły kierowca czołgu, Bohater ZSRR, legendarny mściciel, który walczył na czołgu KV z napisem "Zoja!" - był dwa lata młodszy. Rodzina przeniosła się do Moskwy i zamieszkała na przedmieściach, przy ulicy nazwanej teraz na cześć Zoi i Aleksandra Kosmodemyanskikh.
Zoja dorastała z powagą. Lubiła czytać, a na ocenę dostała książkę Tarasa Szewczenki. A w internacie poznała Arkadija Gajdara, który podarował jej "Chook and Huck". Podpisał ją: "Szczęście to żyć uczciwie, ciężko pracować i kochać swoją ziemię".
Idolką Zoi była Tatiana Sołomakha - Kozaczka i rewolucjonistka, torturowana przez Białą Gwardię (dlatego Kosmodemyanskaya na przesłuchaniach nazywała siebie Tanią). Zoja przygotowywała się do wstąpienia do Instytutu Literatury. Ale zdążyła ukończyć tylko dziewięć klas, gdy wybuchła wojna.
Zoja Kosmodemyanskaya z bratem Saszą. Oboje zostaną bohaterami Związku Radzieckiego.
Dziewczyna została powołana przez Komsomoł na ochotnika do jednostki zwiadowczo-sabotażowej nr 9903 z tajną misją
Jesienią 1941 roku Niemcy zbliżyli się do Moskwy, a stolica przygotowywała się do oblężenia - zbudowano pierścienie obronne, zaminowano fabryki, mosty, a nawet Teatr Bolszoj. Jeśli Moskwa Napoleona spłonęła, Moskwa Hitlera musiała eksplodować, najlepiej razem z Führerem podziwiającym trofeum. Ale to doprowadziłoby do śmierci całego kraju. Moskwa musiała więc zostać obroniona.
Śmierć Zoi zainspirowała naród radziecki do walki aż do zwycięstwa. Szczyt w górach Tien Shan został nazwany na jej cześć. W czasach radzieckich pływał największy statek towarowy "Zoja Kosmodiemiańska". Bohaterów należy honorować, dorównywać im, wznosić się do ich poziomu, a nie pogrążać poniżej własnego - piwem i tramwajami. Czasy znów są ciężkie i bohaterowie są potrzebni. Wszystkiego, co mamy do dyspozycji. Zarówno ci żyjący, jak i ci pozostawieni w historii. Niech oni też pomogą. "
Nie jestem historykiem ale wrzucam tu czesc z polskojezycznej wikipedii dla dopelnienia tego idealnego obrazu z KP:
W zadnym wypadku nie zgadzam sie z cytowanymi materialami a sa one prezentowane jako ciekawostka i jawne klamstwo rosyjskie. Zamieszczam je jedynie aby uczulic czytelnikow na rosyjska propagande ( #pravda ) i pokazywac ich sposob dzialania.
#wojna #rosja #ukraina
"Radziecka Joanna d'Arc: Jak wyczyn Zoi Kosmodemyanskiej na zawsze przeszedł do historii
13 września przypada 100. rocznica urodzin Bohaterki Związku Radzieckiego, Zoi Kosmodemyanskiej, która na zawsze pozostanie 18-letnią Joanną d'Arc.
Grigorij KUBATYAN
Niemcy sami pilnie filmowali cały proces egzekucji Zoi. Nie przyszło im do głowy, że te zdjęcia trofeów staną się dokumentem do ich ścigania. Zdjęcie: TASS Reprodukcja
W styczniu 1942 r. gazeta "Prawda" opublikowała notatkę korespondenta wojennego Piotra Lidowa "Tania" ze zdjęciem powieszonej półnagiej dziewczyny z odciętymi piersiami. Jak się później okazało, rozstrzelana przez nazistów partyzantka "Tania" nazywała się Zoja Kosmodemyanskaja. Pochodziła z oddziału dywersyjnego broniącego Moskwy. Miała zaledwie 18 lat. Zdjęcie i artykuł stały się jednym z pierwszych dokumentów o nazistowskich okrucieństwach na terytorium Związku Radzieckiego. Wywołało to falę wściekłości, tysiące członków Komsomołu poszło na front, by pomścić Zoję. Została pierwszą kobietą Bohaterką Związku Radzieckiego, przyznaną pośmiertnie.
Wyśmiewana przed i po egzekucji
Wieś Petriszczewo, gdzie Zoja została stracona. W styczniu 1942 r. korespondent wojskowy "Prawdy" Lidow zakradał się tam, gdy opowiedziano mu historię o partyzancie torturowanym przez faszystów, który podczas egzekucji zachęcał mieszkańców: "Nie bójcie się! Bijcie Niemców, palcie ich, trujcie!".
Teraz we wsi pozostało niewiele domów i jeszcze mniej ludzi.
Na miejscu szubienicy Zoi stoi obelisk. Złowieszczy dom Praskowii Kulik, w którym stało 25 niemieckich żołnierzy, został odrestaurowany. Tu wrzucono Zoję przed egzekucją - dla rozrywki faszystów, którzy torturowali dziewczynę całą noc i wypędzili nagą na mróz. Rankiem 29 listopada 1941 r. jej życie zostało na zawsze przerwane.
Ciało partyzantki wisiało tam do stycznia 1942 roku. Niemcy tańczyli wokół niej tańce, śpiewali pijackie piosenki i ćwiczyli strzelanie. Dopiero gdy zostali przepędzeni, miejscowi pochowali okaleczoną dziewczynę za wsią.
W tym samym 1942 r. Kosmodemyanskaya została ponownie pochowana na cmentarzu w Nowodiewiczach. Po wojnie w radzie wsi Petriszczewo otwarto kącik pamięci Zoji. A w 1956 roku - muzeum, obecnie zamknięte. Ale w 2020 roku otwarto nowe muzeum multimedialne.
Z Moskwy do najbliższej stacji Dorochowo można dojechać pociągiem elektrycznym, a następnie taksówką. Ale jeśli wyobrazić sobie, że stali tu Niemcy i nawet napis Petrischewo był w języku niemieckim, to jest to przerażająco blisko.
Żołnierze z 332. nie dadzą się wziąć do niewoli!
17 listopada 1941 roku Stalin podpisał rozkaz - stworzyć specjalne zespoły do podpalania zajętych przez Niemców domów. Przy 20-stopniowym mrozie miało to utrudnić walkę z wrogiem. Niszczenie okupowanych domów było zadaniem dywersantów. Z koktajlami Mołotowa szli na śmierć.
W szkole zwiadowczej uczyli się przez kilka dni - na więcej nie było czasu.
Zoja miała nowego naganta z karabinem samopowtarzalnym. Ale oddała go razem z butami swojej przyjaciółce Kławdii Miłoradowej. A sama zabrała swoje buty kirzowe i starego naganta. Być może odegrało to fatalną rolę, gdy Zoja została przyłapana na próbie podpalenia stajni - nagant nie wystrzelił.
W tym momencie w Petryszewie stał 332 pułk piechoty - około 500 Niemców. Sabotażyści Wasilij Klubkow, Zoja Kosmodiemiańska i dowódca Borys Krainow mieli podpalić wieś z trzech stron. Borys zdołał podłożyć ogień i oddalić się, ale Wasilij został schwytany przez Niemców (ostatecznie współpracował, a później został rozstrzelany przez NKWD).
Zoja została wydana przez miejscowego sołtysa Sviridova. Była przesłuchiwana i torturowana przez pułkownika Rüderera. Uważa się, że zarówno pułkownik, jak i cały 332. pułk zostali później zgładzeni. Stalin rozkazał nie brać żołnierzy tego pułku do niewoli. Jest to jednak mit. Jest mało prawdopodobne, aby taki rozkaz był w ogóle potrzebny.
W tym samym czasie z Zoją została pojmana jej przyjaciółka - Wiera Wołoszyna, która wraz z inną grupą udała się na misję do wsi Gołowkowo, 12 kilometrów od Pietruszewa. Wiera powtórzyła los Zoi: Niemcy torturowali ją i powiesili tego samego dnia, co Kosmodemyanskaya. Według wspomnień świadków, przed śmiercią Wiera krzyczała: "Moi towarzysze mnie pomszczą! Nasi jeszcze zwyciężą". I zaśpiewała "The Internationale".
Ale los Very stał się znany dopiero w 1957 roku. W 1994 roku, po rozpadzie ZSRR, otrzymała tytuł Bohatera Rosji.....
Kino i Niemcy
W muzeum Zoi można zobaczyć jej ulubione filmy: "Cyrk", "Dzieci kapitana Granta", "Ojczyzna wzywa". I ujęcia z filmu o niej z 44 roku:
Ten film jest o stawaniu się bohaterem. Do tego potrzebne są odpowiednie książki, myśli i działania. W swoim pamiętniku Zoya pisze: "Szczęście to być nieustraszonym bojownikiem o Ojczyznę". W domu trzyma zdjęcie elektrowni wodnej na Dnieprze... Analogii jest zbyt wiele: naziści znów palą książki, tamy się zawalają.....
W 2021 roku ukazał się nowy film "Zoja". Ale jest, jak na mój gust, słabszy. Sadystyczny pułkownik Rüderer w filmie z 1944 roku z ostrymi uszami i drapieżnym zachowaniem przypominał Drakulę. Ale w nowym filmie jest przystojnym mężczyzną cytującym Lermontowa. Taki Poncjusz Piłat w stylowym mundurze. A sama Zoja tak naprawdę nie wie, o co walczy: "O zapałki mamy, o tramwaj do Streżniewa...". A chłopi pod Moskwą narzekają: "Gdyby tylko oni (naziści i Armia Czerwona) pozabijali się nawzajem!".
Wygląda na to, że nowy film próbuje zrobić z komsomolskiej dziewczyny chrześcijańską męczennicę. Zoja jest najsilniejszym heroicznym wizerunkiem, naszą radziecką Joanną d'Arc. Ale w jej głowie nie było prawie żadnych boskich głosów, wiedziała, co robić.
A wraz z upadkiem ZSRR, ci, którzy ogłosili się nowymi panami, wylali na dziewczynę wiadra kłamstw. Mieli Zoję za fanatyczkę, schizofreniczkę. A co z Polizei - szanowanymi ludźmi, Niemcami - elitą! A gdzie są teraz ci obywatele? Tam, gdzie marzyli: za granicą, popijając bawarkę. W ich snach Moskwa już upadła, a oni wjeżdżają do niej na czołgach z krzyżami. Albo przynajmniej biegnąc na gąsienicach.
Jak stała się Tanią
Zoja urodziła się 13 września 1923 roku w tambowskiej wsi Osinowy Gaj. Jej rodzice byli nauczycielami. Jej brat Aleksander - przyszły kierowca czołgu, Bohater ZSRR, legendarny mściciel, który walczył na czołgu KV z napisem "Zoja!" - był dwa lata młodszy. Rodzina przeniosła się do Moskwy i zamieszkała na przedmieściach, przy ulicy nazwanej teraz na cześć Zoi i Aleksandra Kosmodemyanskikh.
Zoja dorastała z powagą. Lubiła czytać, a na ocenę dostała książkę Tarasa Szewczenki. A w internacie poznała Arkadija Gajdara, który podarował jej "Chook and Huck". Podpisał ją: "Szczęście to żyć uczciwie, ciężko pracować i kochać swoją ziemię".
Idolką Zoi była Tatiana Sołomakha - Kozaczka i rewolucjonistka, torturowana przez Białą Gwardię (dlatego Kosmodemyanskaya na przesłuchaniach nazywała siebie Tanią). Zoja przygotowywała się do wstąpienia do Instytutu Literatury. Ale zdążyła ukończyć tylko dziewięć klas, gdy wybuchła wojna.
Zoja Kosmodemyanskaya z bratem Saszą. Oboje zostaną bohaterami Związku Radzieckiego.
Dziewczyna została powołana przez Komsomoł na ochotnika do jednostki zwiadowczo-sabotażowej nr 9903 z tajną misją
Jesienią 1941 roku Niemcy zbliżyli się do Moskwy, a stolica przygotowywała się do oblężenia - zbudowano pierścienie obronne, zaminowano fabryki, mosty, a nawet Teatr Bolszoj. Jeśli Moskwa Napoleona spłonęła, Moskwa Hitlera musiała eksplodować, najlepiej razem z Führerem podziwiającym trofeum. Ale to doprowadziłoby do śmierci całego kraju. Moskwa musiała więc zostać obroniona.
Śmierć Zoi zainspirowała naród radziecki do walki aż do zwycięstwa. Szczyt w górach Tien Shan został nazwany na jej cześć. W czasach radzieckich pływał największy statek towarowy "Zoja Kosmodiemiańska". Bohaterów należy honorować, dorównywać im, wznosić się do ich poziomu, a nie pogrążać poniżej własnego - piwem i tramwajami. Czasy znów są ciężkie i bohaterowie są potrzebni. Wszystkiego, co mamy do dyspozycji. Zarówno ci żyjący, jak i ci pozostawieni w historii. Niech oni też pomogą. "
Nie jestem historykiem ale wrzucam tu czesc z polskojezycznej wikipedii dla dopelnienia tego idealnego obrazu z KP:
Kult[edytuj | edytuj kod]
O losie Zoi stało się głośno po artykule Piotra Lidowa pt. Tania opublikowanym w „Prawdzie” w styczniu 1942. W tym samym dniu wieczorem nadano go w ogólnokrajowej audycji radiowej. Jego autor o śmierci partyzantki usłyszał przypadkiem od naocznego świadka, mieszkańca wsi Pietriszczewo. Niedługo potem do redakcji dziennika dostarczono kilka fotografii z egzekucji Zoi, znalezionych przy zabitym żołnierzu niemieckim, które opublikowano[3]. Miesiąc później, 16 lutego 1942, Zoi został przyznany pośmiertnie tytuł Bohatera Związku Radzieckiego (jako pierwszej kobiecie w historii) i Order Lenina[4]. Po wojnie, stała się ikoną propagandy ZSRR. Jej imieniem nazywano szkoły i ulice, była bohaterką książek, wierszy, obrazów i rzeźb. Jej postać występuje w kilku filmach, poświęcono jej muzea (istniejące po dziś dzień), jej imieniem nazwano dwa statki i planetoidę. Jako wzór komunistycznego wychowania dla młodzieży była patronką Komsomołu w czasach ZSRR.
Wątpliwości[edytuj | edytuj kod]
Wraz z pieriestrojką i idącą za nią krytyką systemu komunistycznego w ZSRR nieskazitelny obraz Zoi Kosmodiemjanskiej również zaczął budzić wątpliwości. Najpoważniejszym zarzutem wysuwanym wobec niej było oskarżenie o schizofrenię[5]. W 2000 roku rosyjski historyk Konstantin Zalesski w jednej ze swoich prac napisał, że Zoja nie została aresztowana przez Niemców, a schwytana przez miejscowych chłopów, wzburzonych podpaleniem ich gospodarstw. Mieli oni następnie oddać ją w ręce żandarmerii niemieckiej w sąsiedniej miejscowości, ponieważ w Pietriszczewie oddziały niemieckie w ogóle nie stacjonowały. Według Zalesskiego prawie wszyscy mieszkańcy wsi zostali po wyzwoleniu wywiezieni w nieznanym kierunku. Historyk w ogóle podawał w wątpliwość tożsamość powieszonej w Pietriszczewie dziewczyny[6]. Najnowsze doniesienia prasowe o sprawie Zoi Kosmodiemjanskiej podają, że została ona wydana przez dowódcę oddziału, również komsomolca, Wasilija Kłubkowa, który po schwytaniu go przez Niemców zadeklarował współpracę i w zamian za uwolnienie uprzedził ich o powtórnej akcji z 28 listopada. Miał on się do tego przyznać na przesłuchaniu w Smierszu, jednak informacje te trudno już dziś zweryfikować (sam Kłubkow został rozstrzelany za zdradę ojczyzny w kwietniu 1942)[7].
W zadnym wypadku nie zgadzam sie z cytowanymi materialami a sa one prezentowane jako ciekawostka i jawne klamstwo rosyjskie. Zamieszczam je jedynie aby uczulic czytelnikow na rosyjska propagande ( #pravda ) i pokazywac ich sposob dzialania.
#wojna #rosja #ukraina
Ja pierdole, aż mnie skręca kiedy czytam taką propagandę.
Z całym szacunkiem dla bohaterki ale widać że jakiś zapijaczony moskal dużo do dowalił od siebie
@Kondziu5 Komsomolska jest latwa do wyczucia. Dlatego mi sie podoba - mysle, ze dosc latwo widac propagande. Gorsze sa takie, gdzie w bardziej wysublimowany sposob dzialaja.
Zaloguj się aby komentować