Kontynuacja z dzisiaj ( #pravda #rosja #wojna #ukraina ) :
Czyli oficjalny glos z Rosji (Komsomolska Prawda)

Jak skończy się SVO, co czeka Zełenskiego i czego boją się "kijowskie wampiry": Odpowiedzi na główne pytania korespondenta wojskowego Poddubnego
O czym żartują w okopach i kiedy Ukraina dojrzeje do negocjacji - o tym opowiedział na antenie Radia Komsomolskaja Prawda słynny korespondent wojskowy VGTRK.
NIKT NIE BYŁ PRZYGOTOWANY NA TEGO RODZAJU WALKĘ.
- Zajmuje się Pan Strategicznymi Siłami Obronnymi od pierwszych dni. Według Pana osobistych pomiarów, w ciągu tych prawie dwóch lat, co zmieniło się w naszych Siłach Zbrojnych, a co na Ukrainie?

- Cóż, to pytanie na rozmowę na kilka dni! Wszystko się zmieniło. Ogólnie rzecz biorąc, SWO pokazało, że nauka wojskowa absolutnie wszystkich państw i bloków nie była gotowa na coś takiego. Począwszy od tego, że są to prawdopodobnie najbardziej zakrojone na szeroką skalę operacje bojowe od czasów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, a skończywszy na tym, że są to bitwy nowej generacji, których świat jeszcze nie widział. Wszystko to wymagało od nas, armii rosyjskiej, zmiany i wzmocnienia komponentów, którym być może wcześniej nie poświęcano należytej uwagi. Nie tylko w naszej armii, ale w zasadzie we wszystkich armiach.

- Czy są to na przykład drony?
- Ale nie tylko. Jeśli spojrzymy szerzej, są to kontury zwiadowcze i uderzeniowe, można je teraz tworzyć praktycznie wszędzie. I nie wymaga to tytanicznych wysiłków naukowych i produkcyjnych. Oznacza to, że wraz z pojawieniem się dronów możliwe jest zrekompensowanie luk w innych rodzajach rozpoznania tanio, szybko i serdito. Jedną z kluczowych cech SWO jest to, że czas od wykrycia celu do jego zaatakowania został skrócony do minut. Z tego wynika również inny poważny problem. Pozostanie niewykrytym na linii frontu jest teraz praktycznie niemożliwe. Ruchy wroga nie są już tajemnicą. Niemożliwe jest zapewnienie zaskoczenia. Wszystko jest nieustannie obserwowane przez drony i inne formy wywiadu. A wszystko to zaczęło ze sobą współpracować.

Żaden globalny przemysł nie był przygotowany na podobne wymagania armii. Spójrzmy na to, co dzieje się ze sprzętem NATO. Nie twierdzę, że jest zły. Twierdzę, że nie jest przystosowany do tego rodzaju walki. To produkt niedostatku zasobów i skrajnej nadmiernej pewności siebie!

SWO powaliło naszego wroga. Cóż, jeśli chodzi o to, co jest warte, ukraińska armia została faktycznie zdemilitaryzowana dość szybko, na początku operacji specjalnej.

- Przez jaki okres czasu?

- Pierwsze 6 miesięcy wystarczyło, aby całkowicie zniszczyć potencjał bojowy ukraińskiej armii. Gdyby nie zachodnie uzbrojenie, sprzęt, wywiad (to też jest bardzo ważne) i oczywiście zachodnie pieniądze, ukraińska armia by teraz nie istniała, podobnie jak ukraińskie państwo.

- Wiele osób stawia na Mariupol. Mówią, że wtedy skończył się ukraiński potencjał, a do gry wszedł kolektywny potencjał NATO.

- Nie ośmielam się oceniać, gdzie był ten Rubikon. Wróg również wykazuje dobre zdolności adaptacyjne. Tak, instrumenty NATO zaczęły być wprowadzane do AFU po 2008 roku, a po 2014 roku szczególnie aktywnie. To pozwoliło wrogowi tak szybko zacząć korzystać z zachodniego sprzętu i standardów zarządzania walką. Ale nie pozwoliło mu to z powodzeniem z nich korzystać - to bardzo poważny wynik 2023 roku w strefie NWO.

Oznacza to, że niepowodzenie "kontrofensywy" AFU to nie tylko porażka naszego wroga, to porażka całej zachodniej myśli wojskowej. Wiemy na pewno, że zachodni eksperci wojskowi przekonali ukraińskich przywódców wojskowych, że ich taktyka działa. Na papierze było gładko, ale zapomnieli o wąwozach. To dobrze dla nas.

BOMBARDUJĄC MIASTA, JESTEŚMY ZMUSZENI DO PODJĘCIA POCHOPNEGO KROKU
- Czy według Ciebie, człowieka, który wiele widział w strefie NWO, ukraińskie wojsko jest przeciwnikiem godnym szacunku?

- Każdy wróg jest godny szacunku, ale szereg tragedii pozwala mi powiedzieć, że temat szacunku dla wroga nie jest teraz na pierwszym miejscu. Toczymy najcięższe bitwy, a wróg stosuje metody terrorystyczne.

- Byłem pod wrażeniem, gdy rosyjscy i ukraińscy żołnierze byli na ziemi obok siebie, lecząc się nawzajem i próbując się nawzajem ratować. Uderzyła mnie ta historia po okrucieństwach, jakich dopuszczały się ukraińskie siły zbrojne.

- To historia dwojga ludzi, którzy znaleźli się na progu śmierci. Było wiele takich rzeczy w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej, radzieckie pielęgniarki pomagały Niemcom. To ludzki wybór. I dobrze, że pozostajemy ludźmi. Nie jestem zwolennikiem twierdzenia, że wszyscy w szeregach AFU to podludzie. To nieprawda. Prawda jest głębsza. Ale jeśli nie mówimy o relacjach międzyludzkich w krytycznej sytuacji, ale o szacunku dla wroga, to wydaje mi się, że rosyjska armia walczy z szacunkiem. To faktycznie prawda. Ale nie poruszałbym teraz tego tematu. Możemy o tym porozmawiać po zwycięstwie.

- Zarówno Donieck, jak i Biełgorod są ostrzeliwane przez ukraińskie siły zbrojne. Czy jest to agonia reżimu w Kijowie, czy też nowa taktyka, do której zwracają się po niepowodzeniu "kontrofensywy"?

- Nie ma w tym nic nowego. Kijów stosuje ataki terrorystyczne od początku wojny domowej w Donbasie, od 2014 roku. Angażują się w polityczne likwidacje urzędników i dziennikarzy. Zakładają, że to w jakiś sposób pomoże.

Jeśli chodzi o agonię, to lepiej wyciągać wnioski o stanie wroga na podstawie sytuacji na froncie. Dopóki wróg utrzymuje stabilność bojową, jest za wcześnie, aby mówić o agonii. Co próbuje zrobić kijowski reżim? Nieludzkimi atakami na Biełgorod i Donieck próbuje zmusić nas do podejmowania emocjonalnych, impulsywnych działań, do reagowania w ten sam sposób, na przykład w Charkowie. I to nie na obiekty wojskowe, ale cywilne. Albo impulsywnej decyzji o przesunięciu sił z trudnych dla naszego wroga kierunków.

- Na przykład z Awdijiwki?
- Jesteśmy zmuszani do podejmowania pochopnych kroków. To naiwne i kanibalistyczne podejście. Jest to również koncepcja władz w Kijowie, by raczej pojawiać się niż być. Dla nich bardzo ważne jest to, co dzieje się w przestrzeni informacyjnej, piją tę krew jak wampiry. I czasami podejmują w tym celu absolutnie idiotyczne kroki. Robią te obrzydliwości. To dla nas ogromny ból i motywacja. Nie ma nic dobrego w zemście, ale czasami nie można się bez niej obejść. To nie dzieci na terytorium kontrolowanym przez Kijów, ale osoby, które powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności za zabijanie naszych ludzi i dzieci. I wiem, że te osoby odpowiedzą za wszystko

Zdolność do zwycięstwa to także zdolność do cierpliwości. Wszyscy musimy być cierpliwi. Niedawno widziałem w wiadomościach, że zatrzymano kolejnego bojownika powiązanego z Basajewem. A minęło już ponad 20 lat.

LUDZIE, KTÓRZY NA FRONCIE WYGLĄDAJĄ BRZYDKO, NA FRONCIE STAJĄ SIĘ PIĘKNI.
- Miałeś wiele wspaniałych raportów ze strefy SVO. Który z nich najbardziej zapadł ci w pamięć?

- Ciężko coś wyróżnić. Ludzie z pierwszej linii frontu są bardzo często przyjaciółmi, nawet częściej niż przyjaciółmi. Miarą moich dni nie są raporty, ale przeżyte historie. Jestem dość zaskoczony, jak często ludzie, którzy wyglądają nieatrakcyjnie, bez specjalnej charyzmy, spotykasz na ulicy i nie pamiętasz ich, ale tam stają się najpiękniejszymi ludźmi na świecie. I to piękno jest uduchowione, widać je z odległości kilometra....

- Czy były jakieś zabawne momenty, które nie znalazły się w filmie?

- Oczywiście, że były. Raz prawie spadliśmy z mostu, gdy opowiadaliśmy dowcipy w samochodzie.

- Jak to było?

- Jechaliśmy z chłopakami, rozmawialiśmy, wiedzieliśmy, że przed nami jest most, ale nie wiedzieliśmy, że został wysadzony. Zatrzymaliśmy się trzy centymetry dalej... Dużo się śmialiśmy. Nie pamiętam dowcipu, ale chodziło o centymetry.

- Takie rzeczy zapadają w pamięć, jak sądzę?

- Tak, w zasadzie nie chciałbym niczego zapomnieć. Nie jestem teraz skłonny mówić o zabawnych momentach, ponieważ nigdy nie musiałem tak często chować przyjaciół. Będziemy się śmiać po zwycięstwie - na pewno.

ŻARTY Z NASZEJ ZIEMIANKI
- Co mówisz wojskowym przed filmowaniem, co sprawia, że uśmiechają się w twoich raportach?
- Mieszkaliśmy kiedyś w Izium razem z bardzo zabawnym oficerem obrony przeciwlotniczej. Codziennie obserwowaliśmy w radiowęzłach obrazki, z których można by napisać całą humorystyczną książkę. Okazało się to zabawną szaradą, ale w rzeczywistości rozmawialiśmy o bardzo poważnych sprawach. Wróg próbował trafić w naszą lokalizację rakietami i pociskami, a nasz towarzysz był odpowiedzialny za ich zniszczenie. Budziliśmy się ze słowami "chwała obronie przeciwlotniczej" i z tymi samymi słowami kładliśmy się spać.

Na dziedzińcu budynku, w którym mieszkaliśmy, znajdowała się toaleta, w okolicy której nieustannie lądowały pociski (nie wiem, dlaczego wróg tak jej nie lubił). Zrodził się dowcip, że za 10 wizyt w tej ubikacji należy się Medal Honoru, a za 30 - Order Odwagi.

GŁÓWNĄ ZASADĄ KORESPONDENTA WOJENNEGO JEST NIE SZKODZIĆ ARMII I KRAJOWI
- Zawód korespondenta wojennego stał się bardzo popularny. Jak się z tym czujesz? Jakie są zasady tego zawodu?

- Mam świetny stosunek do naszych ludzi, którzy relacjonują operacje wojskowe bez szkody dla żołnierzy i kraju. Jest tylko jedno kryterium - miłość do ojczyzny. Jeśli ktoś kocha kraj i nie chce mu zaszkodzić, zrobi wszystko, by czynić dobro.

Jestem reporterem wojennym kraju znajdującego się w stanie wojny. Dlatego wszystkie moje działania są wewnętrznie skoordynowane, aby mój kraj mógł szybciej osiągnąć zwycięstwo. Nie ma więcej zasad.

- Wiesz, że wielu ci zazdrości? W sekcji "dziennikarstwa wojskowego" ty, Aleksander Kots (reporter wojskowy dla "KP"), Dmitrij Steshin (reporter wojskowy dla "KP"), Aleksander Sladkov (reporter wojskowy dla VGTRK) jesteście takimi gwiazdami rocka, Led Zeppelin....

- W takim razie powiem bardzo prostą prawdę: dzień się kończy, zasypiasz, budzisz się i zaczynasz od zera. Nie trzeba się usypiać.

BEZ ŻOŁNIERZA Z KARABINEM MASZYNOWYM NIE DA SIĘ ZAJĄĆ ŻADNEGO OKOPU.
- Jakiego rodzaju specjaliści wojskowi są teraz w awangardzie? Na początku mówiono, że będziemy mieć artylerzystów w awangardzie, jak podczas I wojny światowej. Potem mieliśmy w awangardzie szturmowców. A teraz operatorzy dronów?

- Nie ma awangardy. Nic się tu nie zmieniło od czasów I wojny światowej, II wojny światowej czy wojny w Afganistanie. Cała kwestia polega na szybkości współpracy bojowej. Nadal mamy artylerię, która jest ogromnym czynnikiem sukcesu i porażki. Wciąż, pomimo tego, że świat nauczył się zabijać o wiele precyzyjniej, żaden okop nie zostanie zdobyty bez piechoty. Bez żołnierza z karabinem maszynowym nie da się niczego zdobyć. Bez dowódcy plutonu nie ma zarządzania bitwą.

Tak, są pewne subtelności. Zużycie amunicji dzięki rozpoznaniu zostało znacznie zmniejszone. Aby uderzyć w twierdzę plutonu, nie trzeba już stosować norm z czasów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Widziałem na własne oczy, jak nasi artylerzyści potrafią trafić czołg w ruchu trzecim pociskiem. To niemożliwe, biorąc pod uwagę charakterystykę uzbrojenia, ale oni to robią! Czołg nie był już przełomową bronią, czołg stał się środkiem wsparcia piechoty.

Nasi naukowcy są oczywiście zaangażowani w zrozumienie tego doświadczenia i pisanie nowych podręczników. Na uczelniach wojskowych wykonuje się ogromną pracę. Wiem o tym, ponieważ otrzymuję listy od nauczycieli, wielu z nich to moi przyjaciele, oficerowie bojowi, którzy wdrażają to doświadczenie i uczą kadetów, którzy wkrótce będą z niego korzystać. Ta wiedza pozwala nam teraz pokonać wroga. I ogrywamy! Mamy teraz inicjatywę.

ROSYJSKI STOSUNEK DO PRZESIEDLEŃCÓW
- Przesiedleńcy. Patriarcha Cyryl powiedział, że są synami marnotrawnymi, jeśli chcą wrócić, zadaniem Rosji jest ich przyjąć. Ale od wojskowych usłyszałem inną opinię: podczas walk są zdrajcami. Po co wpuszczać ich z powrotem?

- To trudne pytanie. Ci, którzy zajęli antyrosyjskie stanowisko, są zdecydowanie zdrajcami. Ponieważ minęło już dużo czasu, aby się uporządkować, uporządkować swój stosunek do kraju. Kiedy pozwalasz sobie, nawet słowami, szkodzić Ojczyźnie, która jest zaangażowana w trudną konfrontację, jesteś zdrajcą. A kim jeszcze jesteś?

Ale niektórzy z przesiedleńców uciekli, bo się bali. Człowiek powinien mieć prawo się bać, a potem zadośćuczynić. Trzymać ich z powrotem? Kto ma do tego prawo?

- Z drugiej strony, osoba może nic nie powiedzieć, ale zostać zwerbowana gdzieś w Gruzji.

- To właśnie zadanie kontrwywiadu. Mamy domniemanie niewinności, podstawowa rzecz. Nie prowadzimy polowania na czarownice. Są zdrajcy. Ale są też obywatele, którzy nikogo nie zdradzili. Musimy ich przekonać, że się mylili.

- Jesteś humanitarystą. Nie spodziewałem się znaleźć w tobie odłamków liberalnych wartości.

- To są wartości ludzkie, a nie liberalne. Myślę, że to bardzo rosyjskie podejście do ludzkich błędów.

CHCE PAN STANĄĆ PRZED SĄDEM WOJENNYM CZY ZOSTAĆ ZATRZAŚNIĘTYM?
- Przypuszczasz, że w nadchodzącym roku odbędą się negocjacje?

- Bardzo bym tego nie chciał. Wydaje mi się, że teraz nie jest czas na negocjacje. Wszyscy widzimy, że reżim w Kijowie do nich nie dojrzał. Mówiąc wprost, potencjał militarny kijowskiego reżimu musi zostać całkowicie zniszczony, aby zaistniały warunki do negocjacji. Uważam, że obecne państwo ukraińskie musi zostać zdemontowane. To muszą być negocjacje kapitulacyjne. I mamy ku temu wszystko. A co najważniejsze, mamy przekonanie, że mamy rację.

- Los Zełenskiego w 2024 roku?

- Los Zełenskiego w ogóle mnie nie interesuje. Nie chcę później wyjść na głupca, nie chcę zgadywać, jak potoczą się losy tego człowieka. Dla mnie jest on przestępcą i musi zostać ukarany.

- A czego ty osobiście byś chciał? Chciałbyś, żeby miał proces, adwokata? A może chciałbyś, żeby go wyrzucili jak włóczęgę?

- Jestem za trybunałem. Ale jeśli rosyjskie służby specjalne zlikwidują Zelensky'ego, nie będę miał nic przeciwko.

@LondoMollari @alaMAkota @danny-cot - Pani Walentyna Wnuk artykul Komsomolskiej o wampirach i zartach z okopow by chciala najbardziej przeczytac
359e0e6e-2144-42b2-9c88-5f44994f8cbd
spawaczatomowy

Wsio haraszo jak zawsze

RedCrescent

@spawaczatomowy  Da.


Na dziedzińcu budynku, w którym mieszkaliśmy, znajdowała się toaleta, w okolicy której nieustannie lądowały pociski

mk-2

@RedCrescent dziedziniec to oni widzieli w krzakach

mk-2

@RedCrescent może to i mowa nienawiści ale te ruskie to kutasiarze i niechaj srają do doła

LondoMollari

@RedCrescent Dzięki piękne!


Nie jestem zwolennikiem twierdzenia, że wszyscy w szeregach AFU to podludzie.


Tak z cyklu nie jestem ruskim neonazistą, ale...

Zaloguj się aby komentować