Minął całkiem owocny dzień.
Zamontowałem rynnę z jednej strony, uszczelniłem szczyt i przykleiłem uszczelkę przeciwśniegową. Jutro pewnie przykręcę gąsior, i może wezmę się za drugą rynnę.
@myoniwy ja to już z pół roku rynny montuje w domku na działce xD
Mam wszystko oprócz chęci :p
@cebulaZrosolu Ja też chęci nie mam, ale presja jednak jest silniejsza.
Jak już uszczelnię dach to drzwi będę mógł rzeźbić nawet przy ciulowej pogodzie.
@cebulaZrosolu sprawdź jeszcze raz czy masz wszystko, upewnij się na stówę
bo bez sensu tak zaczynać jakby się miało już po5 minutach okazać, że czegoś brakuje (¬_¬)
@myoniwy ze wszystkich robót na budowach jakie miałem to dekarstwo bez uprawnień i zabezpieczeń wbrew pozorom było najprzyjemniejszą i najspokojniejszą robotą.
siedzisz na dachu, wiaterek sobie wieje, oglądasz wszystko z góry a potem słuchawki do uszu, odpalasz palnik i kładziesz sobie relaksująco papę tylko trochę włączając świadomość jak podchodzisz do krawędzi dachu
@Rudolf A to do kładzenia dachów trzeba mieć jakieś uprawnienia?
Patrzenie z góry na okolicę jest ciekawe.
@myoniwy chyba trzeba, jak na magazyn robili jakieś badania bo czasem trzeba było wchodzić na drabinę to i pewnie do pracy na dachach jakieś tam badania i szkolenia będą
@Rudolf Prace na wysokościach to raczej co innego niż uprawnienia pozwalające legalnie układać papę.
@myoniwy paanie ja nie wiem, to by trza z mądrymi rozmawiać ja tylko sobie na daremne warunki pracy narzekałem
@Rudolf praca powyżej 3 metrów legalnie w firmie to jest taki piękny pakiet badań że tylko psychotechniki brakuje. Jestem w trakcie i polecam jak potrzebujesz zmarnować kilka dni na jeżdżenie do lekarza
@Hejto_nie_dziala w UK według nowej definicji praca na wysokości to każda wykonywana powyżej poziomu gruntu. tzn. np. nie możesz sobie stanąć na skrzynce w sklepie wykładając towar bez uprawnień.
praca na dachu w PL to pełen relaks, tylko musisz robić sam
@voy.Wu w UK to działa identycznie
@Hejto_nie_dziala mam takie nawyki z pracy w UK, że bardziej się boje że ktoś coś odpierdoli zaraz niż sam o siebie. jak wpuścisz 3 brytyjczyków na obity gąbką plac zabaw dla dzieci to i tak pewnie ze dwa insurance claim będą.
>siedzisz na dachu, wiaterek sobie wieje,
@Rudolf o taaaaaaaaaak!
bezchmurne niebo, słoneczko (´・ᴗ・ ` )
35° żaru napierdala bez litości a ty jeszcze dogrzewasz palnikiem
a jesienią zimne podmuchy wiatru aż nery wywija
zajebista robota
ale elewacje też piękne
ahhh te cudowne momenty gdy już jesteś na 3 kondygnacji, a wodę zostawiłeś na dole (⇀‸ლ)
nie polecam! ( ̄︿ ̄ °)
@voy.Wu jak u nas w firmie zrobiło się niebezpiecznie przy pewnej czynności to BHP nam kazało kupić do tego maszynę specjalną. Maszyna specjalna nie pasowała mimo zapewnień producenta. Trzy lata walki żeby obciąć z tej specjalnej maszyny nadmiar żelaza i móc nią bezpiecznie wykonywać CZYNNOŚĆ. Po drodze jeden gość prawie palec stracił ale to tak z rok temu ;). I BHP oczywiście stwierdziło nie zachowanie ostrożności. To już bezpieczniej to było robić samoróbką wyspawaną ze śmieci
@Hejto_nie_dziala ja po części zrozumiałem już to przesadne z naszego punktu widzenia brytyjskie safety first, nawet jeżeli czasami jest bez sensu.
zdarzało się że wprost odmawiałem pracy z niektórymi Anglikami. zdarzało się że stawiałem sprawę: "albo ten typ tu pracuje albo ja, bo to jest kwestia dni, albo nawet godzin jak zrobi krzywdę sobie albo komuś, a ja nie chcę mieć z tym nic wspólnego". zatrzymywałem maszyny i odsuwałem się na 50m dopóki typa nie zwolnili xD
żeby było jasne nie tyczy się to tylko rdzennych Anglików, ale każdego kto otrzymał brytyjskie wychowanie. wliczając dwóch moich kuzynów. zero kurwa skupienia na czymkolwiek, na najprostszej czynności. nic. o jakiejkolwiek samoświadomości że coś mogą robić nie tak można również zapomnieć. po prostu dla Brytyjczyka to nie jego wina że czegoś nie potrafi, a jak sobie coś zrobi, to wina tego który go naraził.
@voy.Wu otarłem się tylko o Irlandczyków i w sumie nie mam zdania. Brytola jednego znałem w Skandynawii ale też nie pokazał niczego o czym piszesz. Za to każdy Szwed (klient) widząc że odpalam frezarkę u niego w domu przylatywał z gębą że nie mam okularów, nie mam nauszników. Aż się nauczyłem robić zgodnie z BHP i sobie to chwalę, ile to przyjemniej jakieś długie cięcie szlifierką zrobić w okularach, nausznikach, z osłoną(!!!) i jeszcze jak materiał ma sztywno do czegoś przyczepie... No miód malinka. W poprzedniej pracy sporo roboty powyżej 3m, zawsze kurwa w uprzęży bo mam dla kogo żyć. A starzy Polacy chuj, twardo bez niczego, ledwo chodzą ale latają bez szelek, okularów, słuchawek. Bo im przeszkadza (wśród współpracowników jakoś sporo palców brakowało statystycznie)
@Hejto_nie_dziala a takich Polskich czy innych Litewskich majstrów o których piszesz to ja pierdole xD już mi się nawet nie chce pisać o tym, też odmawiam pracy z takimi odrazu.
może anegdotycznie: robiłem z typem z Białegostoku w Londynie , który malował proszkowo z dwóch stron (normalnie malują dwie osoby, ale on sam, on sam) i przebiegał przez bootha w tym proszku przy każdym elemencie, tak że miał więcej proszku na twarzy niż na częściach. maske ubierał tylko jak manager przychodził, nie mówiąc o okularach, bo przecież proszkiem sobie oka nie wybije. no i stał kiedyś i patrzył do pieca i mu się ten proszek na rzęsach stopił
@voy.Wu To jaka jest temperatura topnienia takiego proszku że na rzęsach mu się stopił i się nie poparzył?
@myoniwy piec był jakoś na 190 stopni (albo 180, już nie pamiętam) , w samych drzwiach mogłeś chwilę stać i zaglądać, sam tak robiłem, ale w okularach xD i bez proszku na całej twarzy
@voy.Wu kurna piękne. Po tej operacji mu trochę wrócił zdrowy rozsądek czy nadal wariował?
@Hejto_nie_dziala pewnie robi tam do dzisiaj, ciężki przypadek. jak tylko chcesz to czytaj xD:
zdarzało się że spadała skrzynia 6m stalowa z sównicy do kadzi (wszystko żrąca chemia w kadziach) to nie czekał na wózek tylko sam to wyciągał. przeciągał elementy które nosiło się we dwóch normalnie z budynku do budynku zostawiając bruzdy na betonie, bo nie będzie na wózkowego czekał. wbiegał do pieca przestawiając haki. rozkręcał maszyny, łącznie z główną linią, bo nie będzie czekał na mechanika (przez co czasami zrywał główną linię, albo spadały półtonowe elementy w piecu. oczywiście wina mechanika że chujowo to poskręcał xD). ja zawsze brałem kogoś do malowania z drugiej strony, on rozkręcał bramki w boothie i biegał sam w środku między częściami, bo z tyłu też trzeba dobrze pomalować xD itd.
kiedyś się go zapytali czy chce być superviserem to powiedział że "e nie, bo on innym nie wytłumaczy jak to robić". a jak po dwóch latach mu powiedzieli, że ja jednak bardziej tą robotę ogarniam, to się na mnie obraził, że on zapierdala, a mnie chwalą. a ja tam nic nie robiłem, nawet miałem problem żeby przyjść wogóle ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯
a jeszcze kiedyś wlazł do pieca, ale innego, bo się właz zachaczył z jednej strony, tak że się siłownik aż wygiął i szarpał te drzwi aż puściło i prawie go zabiło.
edit: a i jeszcze kiedyś jak się spóźniałem z urlopu to wlazł za mnie do blast roomu (ten to akurat kontener taki był), bo on nie będzie czekał i śrutował z zakręconym powietrzem w masce (tam to było tak zrobione że i tak leciało, ale jakieś z 10%. normalny człowiek by się udusił po dwóch minutach, on 10 minut śrutował podobno zanim go przymroczyło)
edit2: kiedyś jak się spóźniała firma od czyszczenia kadzi (mydło, w drugiej kwas fosforowy, w trzeciej jakaś chemia taka że aluminium kolor zmieniało) to na nocce spuścił to wszystko do kibla normalnie wężem i wyczyścił łopatą i miotłą xD. te kadzie miały po 12 kubików jedna. ten szlam toksyczny tak do wiader ładował łopatą i do kibla. bez żadnych masek, beczkowozów itp. podolewał chemii na oko i jechał z robotą.
edit3: nie wiem czy wspominałem ale linie zrywało bo na nocce wymienił bezpiecznik (czyli taki nacięty odpowiednio kawałek pręta) na taki mocniejszy co sam zrobił, żeby móc więcej na linie pakować, a na koniec zmiany to wymieniał
edit4: zapomniałem o najważniejszym. kiedyś naprawił na nocce główny kompresor (bo jego stary w Polsce ma na firmie podobny i widział wiele razy jak to się "naprawia"), dzięki czemu w końcu mieliśmy niedługo po tym całkiem nowy xD
eh, wspomnienia
@voy.Wu Mario zawsze dziewico, czemu nie poleciał z tej firmy:d? Robiłem kiedyś z kaszubem który 99 procent czynności musiał na cwaniaka robić i gościowi wszystko się udawało, złoty pracownik. Nigdy nic mu na łeb nie spadło, ręki nie przycięło. Poszedł do innej firmy, w pierwszym tygodniu zrobił stratę na ~20 tysięcy zł i to tak bez sensu, chyba wrócił bo mnie już tam nie było i nadal szalał
@Hejto_nie_dziala Mario zawsze dziewico, czemu nie poleciał z tej firmy:d?
bo to był tam najlepszy pracownik xD on tam robił chyba jakieś 8 lat, nie wiem czy by znaleźli kogoś na jego miejsce, to jednak była dosyć ciężka i nudna robota. miał tam dyscyplinarki jakieś za ten kompresor i za to spuszczenie kadzi do kibla, ale tam dyscyplinarki się zerowały co pół roku.
edit: zresztą oprócz mnie to tam był jedyny Polak, więc chcąc nie chcąc to mu pomagałem tą linię naprawiać jak urwał na nocce, czy szlifować ten półtonowy element jak spadł w piecu, tak żeby się do rana nie skapnął nikt. on był pierdolnięty i wkurwiał wszystkich, no ale nigdy mnie z niczym nie podjebał, więc ja też mu zawsze kryłem dupe jak coś zjebał. bo to w sumie bardziej zabawne było niż szkodliwe. jak w kreskówkach looney tunes. chłop se niepotrzebnie dokładał sam roboty i strasznie przeżywał, a nie było to raczej nikomu potrzebne ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯ nawet szef tego nie rozumiał czemu on tak goni tą robotę, ale nauczył się nie przychodzić do nas na dział i gitara
Fajne to bo dla siebie i po taniości, a jednocześnie solidnie. Podoba mi się ten dach
Planujesz jakąś obróbkę robić na końcach płyt dachowych czy zostawiasz tak?
@POMIDORES No to właśnie jest obróbka. Chyba że pytasz o wystający trapez, to raczej zostanie tak jak jest.
@myoniwy tak chodziło mi o tą cześć trapezu gdzie widać wypełnienie płyt. Ciekawi mnie jak to się zachowa takie nieosłonięte po jakimś dłuższym okresie czasu.
@POMIDORES Zobaczymy, może dołożę kolejną blachę, tzw pas nadrynnowy.
#stepujacyelektryk
Legancka robota, jak dla siebie to nawet za dobrze
@bartek555 To jest moja wada. Zawszę próbuje zrobić najlepiej jak się da, przez co tracę kupę czasu.
A co taki kolorowy ten dach? Ukradłeś stojak blachotrapezu że składu? ;)
@pierdonauta_kosmolony Była wyprzedaż CCC.
Cena Czyni Cuda.
Pruszyński sprzedawał to jako pozostałości produkcyjne, płyta drugiego gatunku, po cenie jak za darmo. A jedyne mankamenty to właśnie różne kolory i brak ciągłości na niektórych arkuszach. Ale to jest do ogarnięcia.
Zaloguj się aby komentować