Kobiety w świecie Słowian

Anegdotka z okresu panowania Kazimierza Wielkiego jeżeli mnie pamięć nie myli, jeżeli nie to za jego poprzednika:

Jedna chłopka koniecznie chciała rozwodu ze swoim mężem, niezadowolena była niemiłosiernie. No ale wiadomo, jak to rozwód, a co z przysiadami małżeńskimi? Ale szczegółowo swoją sprawę przestawiała księdzu, ten się mógł tylko po głowie podrapał, bo wychodziło, że niby wedle prawa kanonicznego to jej ten rozwód rzeczywiście przysługiwał. Ale nie chciał się nikomu narażać to sprawę dalej przekazał, do biskupa. Tutaj sytuacja się powtórzyła ale gdzie dalej sprawę przedłożyć? I skończyła ta chłopka przed sądem królewskim i sam monarcha wysłuchał jej skargi:

Że jej mąż, chłop Flaczkiem zwany nie spełnia się w powinnościach małżeńskich, że ona już jakby co kolejnego chłopa ma na oku i sama nie będzie ale co ona ma biedna zrobić jak chuć wzbiera a Flaczek na staje na wysokości zadania?

Ostatecznie rozwód dostała. Zaś moja prywatna teoria jest taka, ze wszystkich po kolei tak ta sytuacja rozbawiła, że chcieli dla jaj dalej eskalować i skończyła aż na dworze królewskim przez to xd