Kiedyś słyszałem tezę, że seks i śmierć (a raczej jego zapobieganie) to dwa największe motywatory w ludzkim życiu. O ile przemysł pornograficzny czerpie zyski z tego pierwszego, drugi motywator jest bardziej ogólny.
Mamy szurów, Andrew Tate'owców, którzy wyjaśniają świat i pokazują jak wyjść z matriksa. To też teleewangelizm, chrześcijaństwo sukcesu w Stanach, co powoli daje się zauważyć w Polsce w postaci "uzdrowicieli" i coachów. Może wydawać się, że to nisza, ale to tylko kwestia czasu nim śnieżka stanie się wielką śnieżną kulą.
Takie luźne przemyślenia rzucone w eter: trochę martwi mnie to, że z samego przekazywania idei można zrobić biznes. Czy wtedy faktycznie komuś zależałoby by człowiek był doinformowany w jak najlepszym stopniu? Czy może wolałby tak przeinaczyć fakty, sprzedać taką wizję świata, by móc zarobić jak najwięcej i utrzymać przy sobie uwagę jak najdłużej?
#antykapitalizm #biznes
646e4a21-44c9-4652-a984-e201ab49e930
MauveVn

Do tego oszołoma z grafiki dołączyłbym m. in. jeszcze Zychowicza i Bartosiaka.

DeadRabbit

Jak to gadają. Nawet zepsuty zegar pokazuje prawidłową godzinę dwa razy na dobę. Ludzie co w takie rzeczy wierzą ignorują 1000 nieudanych trafów ale skupią się najednym nuiansie, który odgadł. I oglądają dalej.

Kubilaj_Khan

@Ziemniakomat a fakty czy wiadomości niby co robią? Przekazują obiektywne informacje? Programują widza.

Matkojebca_Jones

@DeadRabbit Po mojemu to bardziej tworzenie sobie światopoglądu na bazie wycinków informacji. Starannej wycinanki, selekcji, tak żeby ułożyć daną odpowiednią wizję świata. Niektórzy nazywają to "bańką informacyjną".

Istotne później jest odczucie dysonansu poznawczego i sposobu radzenia sobie z tą negatywną emocją.


Ponadto osoby wierzące w teorie spiskowe łudząco przypominają schizofremików.

Zaloguj się aby komentować