@matips
> Zupełnie nie zrozumiałeś problemu. Przemysł i energetyka europejska doskonale radzą sobie z odchodzeniem od węgla w energetyce. Odnawialne źródła energii + atom są skuteczne. Jedyny, lokalny problem, ma Polska, która świadomie i z premedytacją opóźniła transformację by politycy otrzymali poparcie górniczych związków zawodowych. Lekki problem mają Niemcy, którzy z podobnych powodów zamknęli atom.
Węgiel wciąż mógłby działać jako backup na zimę w Polsce, Niemczach i w Czechach. OZE spokojnie sobie poradzi przez resztę roku. Z węglowym backupem nie musielibyśmy budować infrastruktury gazowej.
> Tymczasem z elektryfikacją transportu nie radzi sobie cały przemysł europejski. Nie jest w stanie nadążyć za Chińczykami i Amerykanami, którzy lepiej rozwinęli te technologie i skuteczniej zabezpieczyli łańcuchy dostaw. Naciskanie na europejski przemysł nie wywołuje pożądanego efektu - prowadzi do redukcji produkcji, załamania przemysłu, a w konsekwencji zwolnień.
Nie radzi, bo zlewali temat, chociaż wiedzieli że UE będzie obniżać limity co2. UE swego czasu pozwalała na traktowanie samochodu elektrycznego jako więcej niż jeden pojazd. Ale producenci woleli iść w downsizing i teraz budzą się z ręką w nocniku i kombinują z bieda hybrydami.
W Europie mamy grupę VW, grupę Renault, grupę Stellantis.
-
VW woli nie zmieniać swojej platformy dla samochodów eklektycznych.
-
Citroen robi drogie elektryki, ale ostatnio poszli po rozum do głowy i produkują już e-c3
-
A Renault kombinuje z Renault 5
Bez nacisków producenci dalej by nic nie robili. A tak z nożem na gardle wreszcie zobaczymy coś co nie jest rebrandowanym chińczykiem(Dacia spiring)