Tyle dziś kotkow na hejto, dzień kota
@dywagacja
@Semicolon a ja wczoraj Batmana widziałem na osiedlu. Tak, dobrze przeczytaliście: Batmana. Godzina bliżej 22, wracam ze spaceru z psem mojego współlokatora, bo ten jeszcze siedzi u rodziców w przerwie świątecznej. Ostatnia prosta, pies drepta sobie w świecącej obroży i mamy skręcać w klatkę schodową, gdy w oknie mieszkania które jest nad naszym, na samym parapecie odcina się charakterystyczna czarna sylwetka, na tle mdłego światła z pokoju. Smukła, majestatyczna, o charakterystycznych spiczastych uszach. "Kurwa.. chyba Batman" pomyślałem.
Z każdym krokiem widziałem ową postać coraz lepiej i lepiej, tak samo jak zrozumiałem, że chyba-Batman patrzy w głąb pokoju. Nagle nastąpiła zmiana w rzeczywistości i postać obróciła się ku mnie oraz psu. Spiczaste uszy były wyraźniejsze, czułem wzrok pełen pogardy dla przestępców srających na trawnik i obszczywających miejskie hulajnogi.
"O chuj, to jednak Batman."
I to był Batman. Koci, ale nadal Batman.
Zaloguj się aby komentować