Jarosław Kaczyński nie miał szczęścia do koalicjantów. Pierwotnie nowym partnerem do rządów po wygranych wyborach w 2005 roku miała być Platforma, ale nic z tego nie wyszło. Powstał rząd mniejszościowy z Kazimierzem Marcinkiewiczem na czele. Uspokoiło to nerwową politycznie atmosferę, ale jedynie do momentu uchwalania budżetu na 2006 rok.

Już wtedy realne było widmo przedterminowych wyborów. By to tego nie dopuścić zawarto tzw. pakt stabilizacyjny z LPR i Samoobroną. Była to koalicja bardziej z rozsądku niż miłości. Koalicjantów łączyła miłość bynajmniej do siebie, ale do utrzymania władzy.

W nadchodzących wyborach Kaczyński w przypadku nie zdobycia większości przez opozycję demokratyczna stoi przed widmem powrotu do przeszłości.

#polityka #andrzejmleczko #mleczkonawybory
832bba50-2473-4d38-bd14-a765c38fab4a
5006fb3c-35fa-41c7-919b-7e7b4cffe9d5
4247ae15-49d7-4840-9edc-c3f186b7f8f9
Alky

>stoi przed widmem powrotu do przeszłości

Podkupi sobie brakujące 3-4% z Konfy i od trzeciodrogowców

Jarem

@Niepowtarzalny2

To nie jest brak szczęścia. To jego brak zdolności. On nie umie rozmawiać tylko wymuszać i przekupywać

Zaloguj się aby komentować