Jakiś czas temu kolega @szczekoscisk wykonał testy praktyczne pokonywania zakrętów, to może teraz nieco teorii.

Motocykl/rower znajdujący się w stanie równowagi jedzie prosto - teoretycznie nawet bez kierowcy. Aby wejść w zakręt trzeba go z tej równowagi wyprowadzić. O ile na rowerze da się to zrobić wyłącznie balansem ciała, to na motocyklu stosunek masy kierowcy do pojazdu jest już zupełnie inny. Dlatego dużo łatwiej zrobić to przy pomocy ruchu kierownicy.
107% motocyklistów stosuje w tym celu tajemną technologię przeciwskrętu, tylko większość o tym nie wie. Po prostu nie da się inaczej pokonać zakrętu/łuku jadąc powyżej 40-50 km/h. Stąd obśmiewam filmiki, które robią z tego jakąś niezwykłą wiedzę i technikę, która zmieni wszystko, bo KAŻDY to stosuje, choć niekoniecznie zdaje sobie z tego sprawę. Samym przeciwskrętem wyprowadzamy motocykl z równowagi (robiąc to podświadomie), a potem stosujemy dużo małych ruchów korygujących.

Druga sprawa, to balans ciała. Ma spory wpływ na pokonywanie zakrętu, czego się uczymy już na placu manewrowym, gdzie bez tego nie da się właściwie zrobić ósemki. Warto też kiedyś wziąć niedoświadczonego pasażera i sprawdzić jak bardzo on przeszkadza nam w pokonywaniu zakrętu.

A co z gazem?
Dodawać. Gdybyśmy zablokowali obroty, to w czasie pokonywania zakrętu/łuku prędkość zacznie spadać. Dzieje się tak, gdyż zmniejsza nam się obwód opon (punkt styku znajduje się wtedy na ich boku). Ta zmiana prędkości obniża zawieszenie i może wpływać na rozkład sił/masy na opony. Jadąc na wprost wysokość zawieszenia nie ma znaczenia, bo mamy duży prześwit, natomiast już w zakręcie dodatkowa przestrzeń pod motocyklem pozwala go mocniej położyć. Utrzymując stabilną prędkość możemy też pomóc w równomiernym rozkładzie sił na obie opony, co może pomóc z przyczepnością.
Więc hamujemy przed zakrętem, składamy się i delikatnie dodajemy gazu. Mi nawet mocniejsze dodanie gazu pomaga na łukach, ale to już są subiektywne doświadczenia jazdy dwoma konkretnymi motocyklami (niezbyt masywnymi).

Coś jeszcze?
Timing/skalkulowanie zakrętu. Motocykl ma tę przewagę, że można nim ścinać zakręty. Jeśli jednak zrobimy to za wcześnie (niedoszacujemy), to nagle zaczniemy wychodzić z zakrętu w jego połowie. Może być za mało czasu i miejsca, aby się ponownie złożyć - a tu jeszcze dochodzi często panika. Obstawiam, że to, obok nieprawidłowego balansu i prędkości, również jest jedną z głównych przyczyn wypadania z zakrętów.

Temat więc jest złożony, a ja tylko obśmiewam robienie wielkiej tajemnicy z czegoś, co stosują absolutnie wszyscy. Równie dobrze można by podsumować osobę, która się przewróciła na chodniku, że gdyby znała tajemne prawo powszechnego ciążenia (albo zasadę działania błędnika), to by do tego nie doszło.
#motocykle
starszy_mechanik

@Nemrod ogólnie zauważyłem że z pokonywania zakrętów robi się jakieś rocket science xD pamiętam jak na forum ścigacz się o coś kłócili i rysowali siły i rzuty sił jakie działają na zawieszenie zamiast po prostu ruszyć dupe na moto i ćwiczyć

MiernyMirek

@Nemrod pełna zgoda z jednym zastrzeżeniem. Instruktorzy na pierwszym poziomie kursu jazdy "drogowej" sami mówią o tym, że bez podświadomego korzystania z przeciwskrętu to byśmy nie dojechali na ten tor treningowy. Jednakże czymś innym jest jazda na pełnej świadomce, kiedy przetestowałeś możliwości moto pod okiem profesjonalisty, a coś innego, jak jeździsz tak se (i niestety większość w ten sposób jeździ). Stąd właśnie tyle wypadków, bo motór mu wyniosło prosto pod koła auta z naprzeciwka.

Nemrod

@MiernyMirek Tak, ale hasło "przeciwskręt" nie jest odpowiedzią na wszystkie pytania i na wszystkie wypadki. Tu jest bardzo dużo czynników zebranych do kupy jako doświadczenie i umiejętności. A nie cudowna technika, która jest zwykłym mechanizmem, bez którego nie da się pokonać żadnego zakrętu.

Potem pod każdym filmikiem z wypadku czytasz: "gdyby zastosował przeciwskręt, to by tak się nie stało". Gdyby go nie stosował, to by nigdzie nie dojechał.

MiernyMirek

@Nemrod już widziałem tylu mistrzów prostej, że uważam za stosowne przypominanie na każdym kroku o ćwiczeniu techniki jazdy, w tym przeciwskrętu. Przecież w motocyklu masz zamknięte 100 koni w masie ok 200 kg, przyspieszenia rodem z supersamochodów, żeby to opanować potrzebne są umiejętności i wypracowane automatyzmy.

Tak, gadanie o przeciwskręcie robionym na pełnej świadomce praktycznie zawsze jest zasadne.

Nemrod

@MiernyMirek Raczej widzę to jako szpanowanie posiadaniem tajemnej wiedzy przed tymi, ktorzy nigdy nie jechali motocyklem. "Patrzcie, gość się wypierdzielił, bo nie zastosował tajemnej techniki" xD

MiernyMirek

@Nemrod kwestia z kim rozmawiasz. Jak trafisz na debila, to będzie takie bzdury opowiadał. Pewnie dlatego nigdy nie jeżdżę na zloty i inne spędy.

szczekoscisk

Wróćmy do początku. Twoje komentarze do materiału gdzie gość (wyraźnie niedoświadczony) wyleciał z zakrętu:

Zaraz się zlecą i napiszą, że trzeba było zastosować specjalną, tajną technikę przeciwskrętu xD

A to zwykły problem hamowania na zakręcie, gdzie akurat paradoksalnie pomaga dodanie gazu.


Pytanie, czy jesteś w stanie przeciwdziałać tej sile rękami - np. tej, która prostuje motocykl podczas hamowania. Przy odpowiednio dużej prędkości... no nie wiem. Po prostu nie należy hamować, a jeśli chcesz ciaśniej wejść w zakręt, to wystarczy dodać gazu.


A więc poświęciłem czas by zweryfikować niebezpieczną tezę, że w sytuacji podbramkowej nie wolno hamować tylko należy dodać gaz. Przy okazji też sprawdziłem czy używanie kierownicy przy wyższych prędkościach, przyśpieszaniu i hamowani ma sens. Podałem prędkości i typy maszyn by warunki były jasne.


Do meritum, czy hamowanie prostuje maszynę? Nie.

Nemrod

@szczekoscisk I przy okazji przekręciłeś moje twierdzenia o przeciwskręcie, więc mamy 1-1.

GSX-R750

@Nemrod 1.pozycja

2.przeciwskręt

3.odkręcasz gaz bo zmniejsza się obwód koła


4.tl;dr ale obstawiam, że to jest we wpisie

5.zero hejtu, lewa!

Zaloguj się aby komentować