Jak spełniają się przepowiednie z roku 2023 na rok 2025?

Jak spełniają się przepowiednie z roku 2023 na rok 2025?

Bta-czasopismo
Zobaczymy jak będzie w roku 2025 w branży budowlanej. Zwykło się mówić, że branża ta jest kołem zamachowym całej gospodarki. Pod koniec roku 2024 – w czwartym kwartale koniunktura podobnie jak w latach ubiegłych będzie słaba. Spadają zamówienia dla murarzy i dla wykończeniówki, nieco lepiej jest z pracą dla wykonawców elewacji. Deweloperzy nie osiągają poziomu budowy nowych mieszkań sprzed pandemii, a budowa domów jednorodzinnych przez inwestorów indywidualnych nie spada wprawdzie, ale niezmiennie od długiego już czasu pozostaje na bardzo niskim pułapie. Może odbudowa budynków mieszkalnych po powodzi da wyczekiwany impuls? Plusem obecnej sytuacji jest, niewielka wprawdzie, okazja oczyszczenia branży z pseudo- fachowców, typu „pan Kazio”, którzy partolą robotę żądając niebotycznych wynagrodzeń i przeciągając terminy. Może więc rynek pracy stajnie się bardziej przewidywalny i wymagający dla wykonawców?
#wiadomoscipolska

Komentarze (14)

VonTrupka

Rynek wykończeń w polsce od zawsze był wymagający, bo się polski klient z granitem na łeb zamienił i nie ma pojęcia że to czego wymaga, to na zachodzie są luks wykończenia.

Natomiast z racji tego, że płacić nie chce i każda wycena jest mu zawsze zbyt droga, to znikają specjaliści i ci, którzy robią dobrze. Coraz więcej wyjeżdża robić na Hansa czy Jonasa. Żniwa dla fuszerowiczów dopiero się zaczynają. Za rok roszczeniowi zleceniodawcy będą się cieszyć jak będzie choć jakotako, ale skończone. Przy czym połowę roboty chyba sami będą musieli odwalić, bo nikt gruzu nie będzie tachał, ani wnosił za frajer ciężkiej glazury i materiałów.

AndrzejZupa

@VonTrupka dokładnie tak to wygląda - brat miał firmę wykończeniową…zamknął na wiosnę. Nie ma ludzi, nie ma chętnych nawet za 3x krajowa, co lepsi siedzą właśnie w DE albo skandynawi…

Wg mnie nie poradził sobie bo chciał i potrafił robić dobrze wg zachodnich standardów, ale u nas każdy patrzy na cenę. Ma być tanio a reszta to chuj, będziemy się martwić jak robota będzie “zrobiona”¯\_(ツ)_/¯

VonTrupka

@AndrzejZupa o 3x krajowej to wszyscy słyszeli, ale nikt nie widział ( ͡~ ͜ʖ ͡°)


Martwić to się będą klienci, bo już w tym momencie nikt nie chce podejmować napraw po fuszerkach.

Kiedyś jeszcze doliczano circa 30% do wycen. Teraz, przy tym na co się można nadziać, to trzeba by chyba śpiewać +100% i to płatne z góry. Bo się ludziom wydaje, że skoro już wydali N tys. na fuszerkę, to nowy wykonawca będzie robił za frajer.


Piękne czasy dla tych, którzy coś tam potrafią zmalować, ale głównie znają się na kasowaniu hajsu i nie odbieraniu telefonów (´・ᴗ・ ` )


Natomiast zupełnie inaczej wygląda rynek wykończeń developerskich. Tu patologia w drugą stronę, gdzie developer będzie dusił zejściem z ceny aż udusi wykonawców. Widać coraz częściej jak oddawanie kolejnych mieszkań coraz bardziej się wydłuża i jakie są nierówności w standardach wykonania między mieszkaniami w tym samym bloku.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

Bo się ludziom wydaje, że skoro już wydali N tys. na fuszerkę, to nowy wykonawca będzie robił za frajer.

@VonTrupka o to to. No ale taki jest efekt, jak do bani społeczeństwu powszechnie wejdzie nadrzędna reguła "CCC"- cena czyni cuda. Wszystko fajnie jak szukasz wykończeniowca bo nie chcesz niepotrzebnie przepłacić, ale powiem ci, że robiłem na tak zwanym froncie na sklepie, gdzie musiałem obsługiwać klientów i ja się wcale nie dziwię, że te firmy się zwijają. Weź słuchaj za dosłownie każdym razem jęków i kwęków, że za drogo i żebyś zszedł z ceny, gdzie już ci się to średnio potrafi opłacać, a jeszcze między tym użeraj się z januszami, którzy postanowili cię po drodze wyruchać i ci nie zapłacić. Raz za kiedy wiadomo- zdarza się- są ludzie i parapety, ale jak non stop się z tym musisz jebać i jeszcze nie masz za to nie wiadomo jakich kokosów, to w końcu zaczynasz się zastanawiać, czy nie łatwiej będzie tym jebnąć i iść gdzieś na etat.


Inna sprawa to cwaniacy. Już będzie kilkanaście lat, jak mi się zamarzyło robić ocieplenie dachu. Wziąłem firmę z polecenia, mieli być super fachowcy i faktycznie- typ przyszedł, pomierzył, policzył, wziął zaliczkę i wyparował. Młody byłem, głupi, nie tknęło mnie, że to branie zaliczki z góry śmierdzi. Gościa odnalazłem tylko po tym, że firmę miał zarejestrowaną na swój dom i mieszkał w bliźniaku z rodzicami. I jego ojciec jak mnie tylko zobaczył, to już wiedział co się święci, na szczęście on był bardziej jak uczciwy i sam oddał kasę. A o co poszło? Ano o to że pan biznesmen dorobił się uzależnienia od hazardu, narobił długów na jakiejś ruletce i tak właśnie próbował je spłacić.

GordonLameman

@AndrzejZupa

@VonTrupka


ta branża jest niestety też nieuczciwa.

Wyceny typu „te płytki to ma pan włoskie, stawka za m2 tyle ile one kosztowały”.


kogos pogrzalo.

do tego problemy z terminami, przychodzeniem, alkoholem.


ta branża potrzebuje profesjonalizacji.

Ja chce znać stawkę godzinową, albo wynagrodzenie ryczałtowe.

żadnego „dogadamy się”, „ będziesz Pan zadowolony” etc.

AndrzejZupa

@GordonLameman z tym alko to prawda…znaleźć nie pijącego plytkarza to jak wygrać w totka.

0lga

@VonTrupka Nawet jak sytuacja kadrowa się nieco stabilizuje (tzn. maleje deficyt rąk do pracy), to i tak dostępni są głównie pracownicy niewykwalifikowani. Specjalistów brakuje. Brakuje przede wszystkim ludzi młodych. Młodych ludzi jest względnie sporo w gronie średniej kadry kierowniczej (inżynierowie budowy, kierownicy budowy, koordynatorzy projektów), ale prace fizyczne wykonywane są przez ludzi starszych lub siłami cudzoziemców. Typowy obraz polskiej budowy to młodzi ludzie w biurach i stare dziadki (murarze, tynkarze, elektrycy etc.) na obiektach.

VonTrupka

@NiebieskiSzpadelNihilizmu dragi, hazard, alko i dziwki w delegacji - typowy obraz pracowników budowlanki

może ja miałem szczęście, że nie pracowałem w drużynie alkomatowej. Za to po robocie bywał ogień.

Ja się temu absolutnie nie dziwię. Robota jest ciężka, wielogodzinna, słabo płatna - chyba że na własne DG.

A jak po 2 tyg. od rozpoczęcia kolejnej roboty wszystko napierdala i kubek z ręki wypada bo już sił brakuje, to skrzynka browara wieczorem i jakoś się w końcu udaje zasnąć. Każdy ma inne pobudki, niemniej jednak ja nie toleruję tankowania w robocie. Nie mam zamiaru poprawiać potem czyjejś roboty, bo za to nikt mi z czyjejś wypłaty nie dorzuci za dodatkową bezsensowną pracę, jakbym własnej nie miał. Gdybym jeszcze miał zamiar robić w wykończeniach to w momencie alkoholizacji pracowników w robocie zbieram od razu swoje zabawki i sayonara.


@GordonLameman poziom uczciwości jest taki sam jak we wszystkich usługach. Tylko o tym, że cię wyruchała telefonia, ubezpieczenia, biuro podróży, mechanik, dostawca, sprzedawca to już mało kto opowiada lub pisze.


Zasada przy kaflach jest prosta: jeśli 1 kafel kosztuje 200zł, to nie bierzesz mniej za metr. Jak sobie wyobrażasz żeby przy np. wadliwym materiale w jednym kaflu, który pęknie przy obróbce lub klejeniu, bo taka jego pieprzona mać, glazurnik pokrywał z własnych? Musi zarobić i mieć bufor na poprawę zdup. O ile pod tym względem jest uczciwy i daje "gwarancję" na swoją robotę. A to czy wykonuje zgodnie z obecnie panującą normą to można nowelkę napisać. Aby było jasne, wielu fachowców wykonuje zgodnie ze starszymi normami, co nie znaczy że jest to błąd. Często robią to lepiej niż ci wszyscy fachowcy co się naoglądali jutupka, byli na 1 szkoleniu i potrafią kleić glazurę tylko na ideolo prostej powierzchni.


inna sprawa że może powstać duża ilość odpadów, bo jakiś zjeb zamówił kafle o wielkości półtora na pół metra a ma łazieneczkę o szerokości 220cm. To nie jest cięcie 20cm glazurki, do tego potrzeba sprzętu, który jest kosztowny. Jeszcze może z kątem 45 Pan szacowny sobie życzy?

A to się za darmo spoleruje do kąta bo to przecież pstryknięcie (´・ᴗ・ ` )


Można tu jeszcze o twardości kafli i ich jakości sporo powiedzieć, ale szkoda na to szczempić ozór.


@0lga młodzi do fizycznej roboty na budowie?

Popracują 2 dni, ponapinają fiuta jak to szybko potrafią zapierdalać a na 3 dzień nie odbierają telefonu bo im dupa z wysiłku pękła, plecy palą a kolana przestały się zginać. Druga grupa to taka, która wniesie trochę materiału albo namiesza kilka wiader zaprawy i o 12.00 stwierdza, że to jest za ciężka robota i idą do dom.

A co dopiero jak trafią na brygadę jakichś zramolałych dupków. Zresztą, w każdej fizycznej robocie jest podobnie, niezależnie czy to budowlanka, produkcja, montaże itp. Robota jak każda inna, ale robić z dupkami od samego początku to nikt nie ma zamiaru.

AndrzejZupa

@VonTrupka z tymi młodymi to się takich historii nasłuchałem wiele…porobi 3 dni, “-szefie a można zaliczkę bo dziewczyna w ciąży!”, weźmie hajs i elo! 🙃patola.

GordonLameman

@VonTrupka

muszę powiedzieć o tej zasadzie moim klientom, bo robię dla nich rzeczy do umów za miliony złotych, a oni mi płacą w setkach/tysiącach złotych, złodzieje


nie, to głupia zasada. Ile może zniszczyć płytek? 5% 10%?


moi fachowcy uszkodzili przy cięciu jedną płytkę. Jedną w rozmiarze 90x90. A łącznie płytek było 200m2.


w tym takie 2x1m.


stawka godzinowa + powiedzmy 5% opłata od wartości płytek jako zabezpieczenie ryzyka. To brzmi uczciwie, a nie że bierze 300 zł za m2, bo może zniszczyć pięć płytek przy kładzeniu 100.

VonTrupka

@GordonLameman to że za glazure się tyle śpiewa wcale nie przekłada się na umowy i przetargi

przy czym nie powiedziałem, że kafel za 200 to się bierze równe 200

ja bym się nawet po takie drobne nie schylił


bo by mi plecy jeszcze pękły (´・ᴗ・ ` )


widzę że szukasz dziury w dupie, spox, nie mam nic do tego

ale nie wyjeżdżaj mi z 200m2 równych powierzchni do wyklejania w glazurze przez kilka osób, bo się to nie przekłada na wycenę małych, nieforemnych powierzchni o niewiadomym podłożu. Dodatkowo ilość materiału również inaczej się przekłada na pokrycie ewentualnych strat. I nikt do łazieneczki w bloku nie zamówi specjalistów do wyburzeń, potem do tynków, następnie do wykończeniówki pod przygotowanie, a na końcu jeszcze czwartą do glazury.

GordonLameman

@VonTrupka

Te 200 m2 to był dom, więc powierzchnie były rózne. Mniejsze łazienki i pralnia też były.

A pierwsi fachowcy powiedzieli właśnie tyle - średnio 330 zł/m2 bo tak sobie policzyli, że płytki kosztowaly

VonTrupka

@GordonLameman dla mnie taki metraż oznacza defaultowo 1 powierzchnię w przemysłówce ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

GordonLameman

@VonTrupka

no, to była połowa podłóg w domu w sumie


(i trochę ścian)

Zaloguj się aby komentować