Izrael, kraj który najbardziej nadaje się na pierwszą przygodę z Bliskim Wschodem. Dobry transport, życzliwi ludzie, może czasem zakręcone lotnisko w Tel Avivie ale sumując bardzo dużo na plus. My postanowiliśmy polecieć do stolicy, aby finalnie wylądować na pustyni Negew. Na stronie https://www.negevtrails.com/ można sobie dopasować trasę do własnych możliwości i czasu jaki tam chcemy spędzić. My wybraliśmy trasę na trzy dni z dwoma noclegami na pustyni, ot w miejscach do tego przeznaczonych (bezpłatnych), jak któryś Tomek, czy Tosia by chcieli mamy ślady na Wikiloc, możemy podesłać.
Trasa zaczęła się od przystanku autobusowego na środku niczego i ciągnęła się przez kaniony, skały, jeziorko i wyschnięte rzeki, do tego po drodze same atrakcje, bo w ostatni dzień szlak prowadzi niedaleko bazy lotniczej i można popatrzyć na startujące i lądujące F-16 i F35. Co najśmieszniejsze na środku pustyni można odwiedzić McDonalda :), który znajduje się przy stacji benzynowej
Finalnie wylądowaliśmy w Mitzpe Ramon. gdzie siedząc na skraju Krateru Ramon patrzyliśmy na przelatujące F-16 i F-35 niczym w Top Gunie.
Z Mitzpe Ramon wracaliśmy autobusem do Beer Shewa, aby finalnie dostać się do Tel Avivu. Mieliśmy nie lada przygodę, gdyż ten kurs zahaczał o bazę lotniczą z której samoloty podziwialiśmy na pustyni. Autobus wjeżdża z nami praktycznie do środka bazy, mijamy betonowe zapory i stajemy na przystanku. Finalnie jesteśmy jedynymi cywilami w pełnym żołnierzy autobusie
Największego stracha mieliśmy w trakcie powrotu, bo w paszporcie mamy sporo pieczątek z krajów, które Żydzi średnio lubią, ale z racji, iż nie odwiedzaliśmy Palestyny, zostaliśmy potraktowani bardzo ulgowo. Naklejka z początkowym numerem 2 i całe formalności, łącznie z nadaniem bagażu załatwiliśmy w 30 minut, następne 3 godziny siedzieliśmy w hali wylotów nudząc się
#izrael #podroze #fotografia
Trasa zaczęła się od przystanku autobusowego na środku niczego i ciągnęła się przez kaniony, skały, jeziorko i wyschnięte rzeki, do tego po drodze same atrakcje, bo w ostatni dzień szlak prowadzi niedaleko bazy lotniczej i można popatrzyć na startujące i lądujące F-16 i F35. Co najśmieszniejsze na środku pustyni można odwiedzić McDonalda :), który znajduje się przy stacji benzynowej
Finalnie wylądowaliśmy w Mitzpe Ramon. gdzie siedząc na skraju Krateru Ramon patrzyliśmy na przelatujące F-16 i F-35 niczym w Top Gunie.
Z Mitzpe Ramon wracaliśmy autobusem do Beer Shewa, aby finalnie dostać się do Tel Avivu. Mieliśmy nie lada przygodę, gdyż ten kurs zahaczał o bazę lotniczą z której samoloty podziwialiśmy na pustyni. Autobus wjeżdża z nami praktycznie do środka bazy, mijamy betonowe zapory i stajemy na przystanku. Finalnie jesteśmy jedynymi cywilami w pełnym żołnierzy autobusie
Największego stracha mieliśmy w trakcie powrotu, bo w paszporcie mamy sporo pieczątek z krajów, które Żydzi średnio lubią, ale z racji, iż nie odwiedzaliśmy Palestyny, zostaliśmy potraktowani bardzo ulgowo. Naklejka z początkowym numerem 2 i całe formalności, łącznie z nadaniem bagażu załatwiliśmy w 30 minut, następne 3 godziny siedzieliśmy w hali wylotów nudząc się
#izrael #podroze #fotografia
Pisz wincyj! Bardzo ciekawe, nietypowe destynacje!
Zaloguj się aby komentować