Im bliżej mi do jakichkolwiek świąt, niezależnie czy bożego narodzenia, czy wielkanoc to, tym bardziej siadają mi już krucha psychika, ponadto siada motywacja do podjęcia jakiegokolwiek sensownego działania, pracy i walki nie tyle nawet o wyjście ze spierdolenia, co o zaakcpetowanie samego siebie polubienie się. Ślepa wiara w swoje możliwość oraz pewność siebie zawsze były czymś, czego zazdrościłem ludziom. Brak mi pewności przy jakimkolwiek swym działaniu, na każdym kroku towarzyszą mi moje ukochane siostry - pogarda do samego siebie, niepewność oraz apatia. Jakby tego było mało, to jest jeszcze braciszek, nazywa się stres przed podjęciem jakiegokolwiek działania. Notorycznie chodzę albo przyspany, bo ze stresu nie przespałem nocy, albo zestresowany. W najgorszym wypadku chodzę i niewyspany i zestresowany, ale to tylko w momentach takich jak teraz, w momentach trzeźwości. Zawsze mnie zastanawiało, skąd biorą się pewność siebie i odwaga u innych czy choćby jakakolwiek pewność w działaniu, skąd brały się te rzeczy, które zdają się być tak powszechne, a których mi brakuje jak pustelnikowi wody.
#przegryw
0ccaca15-1eb6-4374-8136-d24a5a323c43
Kubilaj_Khan

Te rzeczy po prostu są albo jest to składowa przeżyć i doświadczen. Ograniczenia trzeba pokonywac a lęki przezwyciężać i okazuje się, że balismy się jakiejś pierdół.

TheLastOfPierogi

@Zolty__Szalik ech Cumplu rozumiem. Mi spycha siadła wczoraj na leżaku, odpaliła jointa i tak sobie leżała do dzisiejszego ranka.


Zawsze pierwszy dzień jakichkolwiek świat jest dla mnie ciężki bo wracają wspomnienia świąt z moim przemocowym ojcem alkoholikiem, który miał do mnie pretensje, że się urodziłem (dziecko z wpadki here). Dużą część dorosłego życia starałem mu się udowodnić, że nie jestem totalnym gównem za jakie mnie uważa. W momencie kiedy przestałem - przyszło katharsis. Dobrze, że przynajmniej mamę mam w porządku, a rodzice po rozwodzie.


Przyjacielu, wszyscy zawsze uważali mnie za pewnego siebie w pracy - to była jedna z masek, które zakładałem, żeby później płakać w domu.


Pamiętaj, masz we mnie internetowego Cumpla, który podziwia Cię za to, że walczysz z nałogiem. Po jakimś czasie, kiedy chory mózg skończy wysyłać Ci fałszywe sygnały: „jesteś do niczego, najlepiej zapij się na śmierć”, zrobi się trochę łatwiej.

Debil13

@Zolty__Szalik Moim zdaniem pewność siebie bierze się głównie z doświadczenia. Ci którzy zawsze mieli z górki będą bardziej pewni swoich decyzji od tych, którym życie kładło tylko kłody pod nogi...

PrzegralemZycie

@Zolty__Szalik W sumie jedynej rzeczy której nie boje sie że spierdole i że dam sobie rade to chlanie wódy.

Zaloguj się aby komentować