Tutaj trzeba bedzie zapuscic sie na rosyjski fejsbuk czy Nasza klase - a zatem "w kontakcie", zamiencie KROPKA na odpowiedni znak przestankowy by zobaczyc pedzacy czolg i kilka atakow drona na niego. Ponizej wrzucam tez tlumaczenie komentarza do filmiku oraz 2 klatki z filmu.
"Odległość do wroga wynosiła 1 kilometr 100 metrów, działaliśmy ogniem bezpośrednim. Wjechaliśmy, pracowaliśmy, wróciliśmy. Złapaliśmy 10-15 dronów, a kiedy wracaliśmy, zapalił się. Po drodze sam zgasł" - powiedział starszy mechanik-kierowca z grupy wojsk Centrum ze znakiem wywoławczym Stalin. Starszy mechanik ze znakiem wywoławczym Stalin był w wojsku przez całe swoje dorosłe życie, idąc w ślady swojego dziadka - był również kierowcą czołgu"
https://vkKROPKAcom/video-107986197_456242066
#wojna #rosja #ukraina
To jest oczywiste, do nas trafiają te ataki dronów, które kończą się sukcesem. A większość się tak nie kończy, bo operator chybi, bo dron sie zepsuje, zostanie zakłócony, albo jak w przypadku tego czołgu - nie trafi w nic żywotnego. Siłą dronów jest ich masowość, tak jak w przypadku artylerii. Tam też 99% wystrzelonych pocisków w nic nie trafia, ale jeśli wystrzelisz ich tysiące dziennie to i tak uzyskasz dobry efekt. Tutaj kilkanaście dronów czołgu nie zniszczyło, ale uszkodziło (skoro się palił) więc jakieś szkody były. Tylko że czołg kosztuje kilka milionów $ a dron kilka tysięcy - więc następnym razem Ukraińcy poślą kolejne kilkanaście, i kolejne aż do skutku - i tak poniosą niewspółmiernie niższe koszty.
Kiedyś czytałem że amerykanie wyliczyli że zabicie jednego Wietnamczyka wymaga średnio wystrzelenia 40 tysięcy (!) pocisków. My widzimy to co medialne i wydaje nam się że tam prawie każdy atak to zabity przeciwnik albo zniszczony sprzęt. Tymczasem każde celne trafienie czymkolwiek w cokolwiek to cud i sukces.
Zaloguj się aby komentować