Janusz Waluś - o tym człowieku słyszał każdy. 10 kwietnia 1993 roku na zlecenie szefa Partii Konserwatywnej RPA Clive'a Derby-Lewisa zastrzelił lidera południowoafrykańskiej partii komunistycznej, Chrisa Haniego. Miał być za to skazany na karę śmierci wraz z Derby-Lewisem, lecz z powodu zniesienia owej kary w RPA zamieniono wyrok na dożywocie.
Janusz Waluś, dziś 69-letni mężczyzna, miał wyjść w czwartek 1 grudnia na wolność z racji przedterminowego zwolnienia. Dziś po południu został zaatakowany nożem przez współwięźnia. Z pierwszych ustaleń wynika, że współwięzień Walusia celował w serce - na szczęście nie udało się. Stan zdrowia Polaka jest stabilny, wszczęto w tej sprawie śledztwo.
Dość popularną opinią i mocną pod kątem argumentów jest to, że nieświadomie zabójstwo Haniego przybliżyło Nelsona Mandelę do fotelu prezydenta i zniesienia apartheidu, który dość długo się trzymał w RPA. Dziś jednak w RPA dochodzi do coraz częstszych napaści na farmy Burów.
W komentarzu zostawię zarówno link do informacji odnośnie ataku, jak i do dość ciekawego podcastu przybliżającego w sposób szczegółowy (jak na 40 minut materiału) historię Walusia, zamachu na Haniego i konsekwencji morderstwa.
![22c3e735-810f-41d7-8918-3ae63dfdd212](https://cdn.hejto.pl/uploads/posts/images/1200x900/c2993e285940867533339f47a3b2ed79.png)