Historia niemieckiego ochotnika z I wojny światowej część XII na podstawie "THE DIARY OF OTTO BRAUN WITH EXTRACTS FROM LETTERS"
#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #OttoBraun
Poprzednie części pod tagiem #OttoBraun
PAMIĘTNIK
19 stycznia 1918. W domu.
-Uznany za zdolnego do czynnej służby, zostaję tu do lutego, po czym dołączam do batalionu.
PAMIĘTNIK
Naumburg, 9 lutego 1918 r.
-Długo przebywałem w najbardziej imponującej katedrze i czerpałem nową energię i siłę z boskich posągów jej założycieli. Och, to byli ludzie, którzy wiedzieli, jak brać życie, jak je kształtować!
PAMIĘTNIK
15 lutego 1918 r.
-Ucałowałem tatę i Julię i szybko się z nimi pożegnałem. Potem minęła spokojna noc pełna marzeń i przeczuć. Podczas podróży przeczytałem "Heretyka z Soany" Hauptmanna, jeden z niewielu klasyków współczesnej prozy niemieckiej, pełen wielkiej mądrości w formie i konstrukcji, najwyraźniej dzieło lat. Wywołuje najbardziej podniecające uczucie.
do ojca
Naumburg, 16 lutego 1918 r.
-Otrzymałeś już mój telegram. G.H.Q. zarządziła mój wyjazd na jutro viá Monachium - Kufstein - Salzburg - kolej Tauern - Villach - Udine - Pordenone. Może to i dobrze, że nie będziemy musieli się ponownie żegnać. [W czasie gdy Otto leczył się, jesienią 1917 roku jego batalion został przerzucony z frontu wschodniego na front włoski, dlatego jedzie on koleją nad Adriatyk]
Do JULII V.
Monachium, 18 lutego 1918 r. - Wiele rzeczy pozostało niedopowiedzianych. Ale nie mogłem dać Ci odpowiedzi słowami. To, kim będę po powrocie, będzie moją odpowiedzią.
PAMIĘTNIK
20 lutego 1918. W drodze.
-Wspaniała przejażdżka przez dolinę Fella. Wspaniałe światło księżyca sprawiało, że wszystko wydawało się niezwykłym, upiornym, ale konkretnym snem; doliny otwierały się jak rany, wioski wyrastały ze skał; wszystko wydawało się wyrastać z twardych, nieuniknionych gór i odpływać w niekończącą się równinę. O 10.30 w Udine. Pod wielkim wrażeniem. Spacer po opustoszałym, oświetlonym gwiazdami mieście. Miasto stanowi cudowną, w pełni harmonijną całość, szerokie place, wspaniała sala i cudowny krużganek prowadzący na wzgórze. Dwa cyprysy, same w sobie nie rzucające się w oczy, stoją w prostym łuku renesansowej bramy, po lewej wieża zegarowa kościoła, po prawej pałac; ze wszystkich stron równina opada tak, że drzewa z ich delikatną surowością konturów stoją swobodnie pod gwiazdami. I w tej prostej scenie, powtarzanej tysiące razy, tkwi cały urok i słodycz tej zawsze ukochanej krainy.
PAMIĘTNIK
26 lutego, 1918. W podróży.
-Rano, o 6 rano, do Triestu. Wspaniała podróż. Najpierw widok na góry, potem błękitny Adriatyk, w tle Alpy wciąż lśniące bielą, a nieopodal strefy walk Isonzo, Monfalcone, Gradisca i inne słynne nazwy. Minęliśmy uroczy Miramar, docierając do Triestu po południu. Zwiedziliśmy katedrę San Giusto i fort. Historia budowy San Giusto jest tak interesująca, że przyćmiewa wielką przyjemność, jaką czerpie się z patrzenia na nią. Kościół powstał w XIII wieku z dwóch przylegających do siebie bazylik, z których jedna pochodzi z 880 roku (z korynckimi filarami starej świątyni), a druga z 524 roku, zawierająca dwie wspaniałe mozaiki z V-VI wieku, a przede wszystkim wielką wieżę zegarową z około 1000 roku; jest to wyjątkowy pomnik, fascynujący dla wyobraźni. Grobowiec Winckelmanna, który leży tuż obok w uroczym Lapidario, pośród wielu starożytnych pozostałości, wydaje się dowodzić, że tutaj wciąż trwa moc starożytnych bogów Kapitolu, którzy zostali wygnani z tego miejsca.
PAMIĘTNIK
28 lutego 1918 r.
-Wyjazd o 7.30 rano przy chłodnej pogodzie przez Goricię i St. Peter do Pevacina w celu zatrzymania się. Bardzo interesujące. Przejechaliśmy przez tereny dziewiątej do jedenastej bitwy nad Isonzo, wszystkie wzgórza zostały zaorane pociskami, lasy zniszczone, całe życie wymarło. Upiorne wrażenie zniszczenia nie tylko wszystkiego, co ludzkie, ale także samej ziemi, świętej ziemi, uważanej za wieczną i nienaruszalną, bardzo mnie dotknęło.[patrz zdjęcie poniżej]
PAMIĘTNIK
2 marca 1918 roku. W podróży na Zachód.
-Przeczytałem Potomków Stiftera; mądry, czysty i budujący, jak zawsze Stifter, czasami jest trochę za długi; ale ten jeden piękny fragment, w którym Susanne po raz pierwszy rozmawia z Frederickiem, rekompensuje wszystkie inne niedociągnięcia. To tak, jakby na tej stronie był blask, z którego wypływa ciepłe, pełnokrwiste życie.
List Do JULIE V.
Ensisheim[Alzacja], 15 marca 1918 r.
- Przez dwa dni dotykałem granic południowych "H.K." [Hartmansweiler-Kopf wzgórze w pobliżu Ensisheim obecnie mauzoleum z I wojny swiatowej], potem zostałem na noc w Sulz [w Alzacji-obecnie Soultz-Haut-Rhin], a następnego dnia odbyłem najwspanialszą podróż. Pojechaliśmy przez Thierenbach i St. Anna pod górę do Sudel, a następnie - zawsze twarzą w twarz z wielkim Belchen - przez uroczą dolinę Rimbach obok Rimbach i Rimbachzell do Gebweiler, bardzo ładnego, tętniącego życiem małego miasteczka, ze sklepami i dobrą cukiernią, a co więcej, bardzo pięknym romańskim i bardzo pompatycznym późnobarokowym kościołem. Po południu pojechałem w górę doliny Murbach do starego klasztoru Murbach, świętego, historycznego miejsca, w którym przebywał Karol Wielki. Okolica jest dość urzekająca, wspaniałe lasy, urocze łańcuchy wzgórz i (ze względu na ich oczywiste bogactwo od XVI do XVIII wieku - tj. naprawdę od XIII wieku) pełne całkiem pięknych, starych, dobrze zachowanych wiosek. Bühel, po drodze, pięknie leży z wielką rzymską bazyliką na zboczu otwartego wzgórza, pod którym znajduje się wioska; ale koroną wszystkiego jest Murbach. Niezwykła jest łatwość, z jaką całość jest dopasowana do siebie - krajobraz i jego otoczenie - i podziwia się regularną klasyczną monumentalność, wykonaną w najdrobniejszych szczegółach. Tylko Wormacja i St. Gereon wywarły na mnie podobny efekt. W ten sposób wyobrażam sobie położenie i wygląd klasztoru w Geheimnisse.
do ojca
Ensisheim, 17 marca 1918 r.
-Powrót armii po wojnie przyniesie do domu obfitość energii, z potencjałem zarówno dobra, jak i zła, które trudno oszacować. Będzie wiele zrujnowanych istnień, wielu ludzi kuszonych do zbrodni, wielkie możliwości ekspansji będą odczuwalne ze wszystkich stron, a wiele wrażliwych natur zostanie zdeptanych. Strażnicy moralności, cywilizacji, porządku będą musieli być w pogotowiu; kobiety, przywódcy państwa, instytucje przedstawicielskie, sędziowie i duchowieństwo, przywódcy partii i związków zawodowych, wszyscy będą musieli zrobić wszystko, co w ich mocy, aby skierować powodzie i prądy niekontrolowanej i bezcelowej energii do wielkich naturalnych kanałów, aby podnieść standardy etyczne i prawne, które staną się dość zdemoralizowane. Jeszcze jedna rzecz, którą chcę powiedzieć: nie bójcie się o mnie, jestem spokojny, w pokoju z samym sobą, trzeźwo myślący; jestem chroniony przez szczęśliwą gwiazdę, a Los nie zarządzi, aby ten statek został rozbity. Wybacz tę nieco "patetyczną" harangue, ale spodziewam się, że ze względu na ścisłą cenzurę listów, będziesz otrzymywać ode mnie kartki tylko do czasu decydujących wydarzeń; dlatego chciałem powiedzieć to wszystko jeszcze raz.
do ojca
Ensisheim, 22 marca 1918 r.
-Nie mamy zbyt wielu okazji do czytania. Jestem właśnie zajęty Cavourem Treitschkego, który bardzo mi się podoba. Stawia w cieniu obraz Hartmanna. I nie widzę, by Treitschke dążył do jednostronnego kultu bohatera. Wydaje mi się, że jego portret Cavoura na tle politycznego, kulturowego, społecznego i ekonomicznego otoczenia jego czasów jest całkiem udany i przekonujący. To prawda, że w Hartmannie znaczna część poświęcona jest pozycji klas niższych w Piemoncie. Ale historia Risorgimento wydaje się być pozytywnym dowodem na przesadę materialistycznej koncepcji historii. Hartmann wyraża zdziwienie, że ruch mógł zyskać taką siłę w obliczu całkowitej nędzy i absolutnej apatii politycznej klas pracujących we Włoszech, zwłaszcza w Piemoncie. Był to po prostu ruch klasy wyższej szlachty i wielkich intelektualistów z miast.
PAMIĘTNIK
Ensisheim, 24 marca 1918 r.
-Wzdłuż Wogezów do Colmar. Piękna słoneczna podróż. Starożytna kultura tych części przenika każdą wioskę w bardzo przyjemny sposób. Na wzgórzu po lewej stronie wznoszą się gigantyczne ruiny Drei Ahren. W Colmar ulice, place, podwórka i zachwycający ratusz tworzą bardzo urokliwe obrazy. Wszystko rośnie naturalnie, ale jest przycinane i pielęgnowane z mądrością i zrozumieniem. Można by porównać pracę tych gotyckich architektów miast do pracy wrażliwego ogrodnika. Najgłębsze wrażenie, jeśli chodzi o sztukę, wywarło na mnie wnętrze St. Martin, niezwykle harmonijna struktura, w której efekt światła został potraktowany z najwyższą umiejętnością. Nagle komunikat - Peronne zajęte, Somma przekroczona. Wszystko inne zniknęło. Jaki będzie nasz los?
W marcu 1918 roku, Niemcy na froncie zachodnim wykonają serię ofensyw, wykorzystując chwilową przewagę w ludziach dzięki sprowadzeniu wojsk z frontu wschodniego, po zawarciu pokoju z Rosją w Brześciu Litewskim. Batalion Otto został również przerzucony do Francji. Do Alzacji.
Poniżej:
#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #OttoBraun
Poprzednie części pod tagiem #OttoBraun
PAMIĘTNIK
19 stycznia 1918. W domu.
-Uznany za zdolnego do czynnej służby, zostaję tu do lutego, po czym dołączam do batalionu.
PAMIĘTNIK
Naumburg, 9 lutego 1918 r.
-Długo przebywałem w najbardziej imponującej katedrze i czerpałem nową energię i siłę z boskich posągów jej założycieli. Och, to byli ludzie, którzy wiedzieli, jak brać życie, jak je kształtować!
PAMIĘTNIK
15 lutego 1918 r.
-Ucałowałem tatę i Julię i szybko się z nimi pożegnałem. Potem minęła spokojna noc pełna marzeń i przeczuć. Podczas podróży przeczytałem "Heretyka z Soany" Hauptmanna, jeden z niewielu klasyków współczesnej prozy niemieckiej, pełen wielkiej mądrości w formie i konstrukcji, najwyraźniej dzieło lat. Wywołuje najbardziej podniecające uczucie.
do ojca
Naumburg, 16 lutego 1918 r.
-Otrzymałeś już mój telegram. G.H.Q. zarządziła mój wyjazd na jutro viá Monachium - Kufstein - Salzburg - kolej Tauern - Villach - Udine - Pordenone. Może to i dobrze, że nie będziemy musieli się ponownie żegnać. [W czasie gdy Otto leczył się, jesienią 1917 roku jego batalion został przerzucony z frontu wschodniego na front włoski, dlatego jedzie on koleją nad Adriatyk]
Do JULII V.
Monachium, 18 lutego 1918 r. - Wiele rzeczy pozostało niedopowiedzianych. Ale nie mogłem dać Ci odpowiedzi słowami. To, kim będę po powrocie, będzie moją odpowiedzią.
PAMIĘTNIK
20 lutego 1918. W drodze.
-Wspaniała przejażdżka przez dolinę Fella. Wspaniałe światło księżyca sprawiało, że wszystko wydawało się niezwykłym, upiornym, ale konkretnym snem; doliny otwierały się jak rany, wioski wyrastały ze skał; wszystko wydawało się wyrastać z twardych, nieuniknionych gór i odpływać w niekończącą się równinę. O 10.30 w Udine. Pod wielkim wrażeniem. Spacer po opustoszałym, oświetlonym gwiazdami mieście. Miasto stanowi cudowną, w pełni harmonijną całość, szerokie place, wspaniała sala i cudowny krużganek prowadzący na wzgórze. Dwa cyprysy, same w sobie nie rzucające się w oczy, stoją w prostym łuku renesansowej bramy, po lewej wieża zegarowa kościoła, po prawej pałac; ze wszystkich stron równina opada tak, że drzewa z ich delikatną surowością konturów stoją swobodnie pod gwiazdami. I w tej prostej scenie, powtarzanej tysiące razy, tkwi cały urok i słodycz tej zawsze ukochanej krainy.
PAMIĘTNIK
26 lutego, 1918. W podróży.
-Rano, o 6 rano, do Triestu. Wspaniała podróż. Najpierw widok na góry, potem błękitny Adriatyk, w tle Alpy wciąż lśniące bielą, a nieopodal strefy walk Isonzo, Monfalcone, Gradisca i inne słynne nazwy. Minęliśmy uroczy Miramar, docierając do Triestu po południu. Zwiedziliśmy katedrę San Giusto i fort. Historia budowy San Giusto jest tak interesująca, że przyćmiewa wielką przyjemność, jaką czerpie się z patrzenia na nią. Kościół powstał w XIII wieku z dwóch przylegających do siebie bazylik, z których jedna pochodzi z 880 roku (z korynckimi filarami starej świątyni), a druga z 524 roku, zawierająca dwie wspaniałe mozaiki z V-VI wieku, a przede wszystkim wielką wieżę zegarową z około 1000 roku; jest to wyjątkowy pomnik, fascynujący dla wyobraźni. Grobowiec Winckelmanna, który leży tuż obok w uroczym Lapidario, pośród wielu starożytnych pozostałości, wydaje się dowodzić, że tutaj wciąż trwa moc starożytnych bogów Kapitolu, którzy zostali wygnani z tego miejsca.
PAMIĘTNIK
28 lutego 1918 r.
-Wyjazd o 7.30 rano przy chłodnej pogodzie przez Goricię i St. Peter do Pevacina w celu zatrzymania się. Bardzo interesujące. Przejechaliśmy przez tereny dziewiątej do jedenastej bitwy nad Isonzo, wszystkie wzgórza zostały zaorane pociskami, lasy zniszczone, całe życie wymarło. Upiorne wrażenie zniszczenia nie tylko wszystkiego, co ludzkie, ale także samej ziemi, świętej ziemi, uważanej za wieczną i nienaruszalną, bardzo mnie dotknęło.[patrz zdjęcie poniżej]
PAMIĘTNIK
2 marca 1918 roku. W podróży na Zachód.
-Przeczytałem Potomków Stiftera; mądry, czysty i budujący, jak zawsze Stifter, czasami jest trochę za długi; ale ten jeden piękny fragment, w którym Susanne po raz pierwszy rozmawia z Frederickiem, rekompensuje wszystkie inne niedociągnięcia. To tak, jakby na tej stronie był blask, z którego wypływa ciepłe, pełnokrwiste życie.
List Do JULIE V.
Ensisheim[Alzacja], 15 marca 1918 r.
- Przez dwa dni dotykałem granic południowych "H.K." [Hartmansweiler-Kopf wzgórze w pobliżu Ensisheim obecnie mauzoleum z I wojny swiatowej], potem zostałem na noc w Sulz [w Alzacji-obecnie Soultz-Haut-Rhin], a następnego dnia odbyłem najwspanialszą podróż. Pojechaliśmy przez Thierenbach i St. Anna pod górę do Sudel, a następnie - zawsze twarzą w twarz z wielkim Belchen - przez uroczą dolinę Rimbach obok Rimbach i Rimbachzell do Gebweiler, bardzo ładnego, tętniącego życiem małego miasteczka, ze sklepami i dobrą cukiernią, a co więcej, bardzo pięknym romańskim i bardzo pompatycznym późnobarokowym kościołem. Po południu pojechałem w górę doliny Murbach do starego klasztoru Murbach, świętego, historycznego miejsca, w którym przebywał Karol Wielki. Okolica jest dość urzekająca, wspaniałe lasy, urocze łańcuchy wzgórz i (ze względu na ich oczywiste bogactwo od XVI do XVIII wieku - tj. naprawdę od XIII wieku) pełne całkiem pięknych, starych, dobrze zachowanych wiosek. Bühel, po drodze, pięknie leży z wielką rzymską bazyliką na zboczu otwartego wzgórza, pod którym znajduje się wioska; ale koroną wszystkiego jest Murbach. Niezwykła jest łatwość, z jaką całość jest dopasowana do siebie - krajobraz i jego otoczenie - i podziwia się regularną klasyczną monumentalność, wykonaną w najdrobniejszych szczegółach. Tylko Wormacja i St. Gereon wywarły na mnie podobny efekt. W ten sposób wyobrażam sobie położenie i wygląd klasztoru w Geheimnisse.
do ojca
Ensisheim, 17 marca 1918 r.
-Powrót armii po wojnie przyniesie do domu obfitość energii, z potencjałem zarówno dobra, jak i zła, które trudno oszacować. Będzie wiele zrujnowanych istnień, wielu ludzi kuszonych do zbrodni, wielkie możliwości ekspansji będą odczuwalne ze wszystkich stron, a wiele wrażliwych natur zostanie zdeptanych. Strażnicy moralności, cywilizacji, porządku będą musieli być w pogotowiu; kobiety, przywódcy państwa, instytucje przedstawicielskie, sędziowie i duchowieństwo, przywódcy partii i związków zawodowych, wszyscy będą musieli zrobić wszystko, co w ich mocy, aby skierować powodzie i prądy niekontrolowanej i bezcelowej energii do wielkich naturalnych kanałów, aby podnieść standardy etyczne i prawne, które staną się dość zdemoralizowane. Jeszcze jedna rzecz, którą chcę powiedzieć: nie bójcie się o mnie, jestem spokojny, w pokoju z samym sobą, trzeźwo myślący; jestem chroniony przez szczęśliwą gwiazdę, a Los nie zarządzi, aby ten statek został rozbity. Wybacz tę nieco "patetyczną" harangue, ale spodziewam się, że ze względu na ścisłą cenzurę listów, będziesz otrzymywać ode mnie kartki tylko do czasu decydujących wydarzeń; dlatego chciałem powiedzieć to wszystko jeszcze raz.
do ojca
Ensisheim, 22 marca 1918 r.
-Nie mamy zbyt wielu okazji do czytania. Jestem właśnie zajęty Cavourem Treitschkego, który bardzo mi się podoba. Stawia w cieniu obraz Hartmanna. I nie widzę, by Treitschke dążył do jednostronnego kultu bohatera. Wydaje mi się, że jego portret Cavoura na tle politycznego, kulturowego, społecznego i ekonomicznego otoczenia jego czasów jest całkiem udany i przekonujący. To prawda, że w Hartmannie znaczna część poświęcona jest pozycji klas niższych w Piemoncie. Ale historia Risorgimento wydaje się być pozytywnym dowodem na przesadę materialistycznej koncepcji historii. Hartmann wyraża zdziwienie, że ruch mógł zyskać taką siłę w obliczu całkowitej nędzy i absolutnej apatii politycznej klas pracujących we Włoszech, zwłaszcza w Piemoncie. Był to po prostu ruch klasy wyższej szlachty i wielkich intelektualistów z miast.
PAMIĘTNIK
Ensisheim, 24 marca 1918 r.
-Wzdłuż Wogezów do Colmar. Piękna słoneczna podróż. Starożytna kultura tych części przenika każdą wioskę w bardzo przyjemny sposób. Na wzgórzu po lewej stronie wznoszą się gigantyczne ruiny Drei Ahren. W Colmar ulice, place, podwórka i zachwycający ratusz tworzą bardzo urokliwe obrazy. Wszystko rośnie naturalnie, ale jest przycinane i pielęgnowane z mądrością i zrozumieniem. Można by porównać pracę tych gotyckich architektów miast do pracy wrażliwego ogrodnika. Najgłębsze wrażenie, jeśli chodzi o sztukę, wywarło na mnie wnętrze St. Martin, niezwykle harmonijna struktura, w której efekt światła został potraktowany z najwyższą umiejętnością. Nagle komunikat - Peronne zajęte, Somma przekroczona. Wszystko inne zniknęło. Jaki będzie nasz los?
W marcu 1918 roku, Niemcy na froncie zachodnim wykonają serię ofensyw, wykorzystując chwilową przewagę w ludziach dzięki sprowadzeniu wojsk z frontu wschodniego, po zawarciu pokoju z Rosją w Brześciu Litewskim. Batalion Otto został również przerzucony do Francji. Do Alzacji.
Poniżej:
-
Włoska flaga na szczycie Monte Santo di Gorizia zdobytego w XI bitwie nad rzeka Isonzo, ostrzelana przez austryjacką artylerię.
- Pobojowisko na wzgórzu 240 nad rzeką Isonzo.
Zaloguj się aby komentować