Postanowiłam po kilku latach przerwy wrócić do zabawy, tym bardziej że Postcrossing domyślnie blokuje losowanie użytkowników z rossji, więc nie ma obawy że trafię na niechciany adres.
Jest to dość niszowe hobby więc wklejam opis z wiki:
"Głównym założeniem jest to, że jeśli jeden z zarejestrowanych członków wyśle pocztówkę, w zamian dostanie co najmniej jedną wysłaną do niego przez losowego postcrossera z dowolnego miejsca na świecie.
Aby zrobić pierwszy krok, należy poprosić o możliwość wysłania kartki klikając przycisk „Request”. Wówczas strona wyświetla (i jednocześnie wysyła e-mailem) adres innego postcrossera i numer identyfikacyjny pocztówki – „postcard ID”, np. US-787. Ten numer jest indywidualny i pozwala na odnalezienie jej w systemie. Następnie należy wysłać widokówkę pocztą na ten adres, wpisując na niej otrzymany numer identyfikacyjny. Kiedy dotrze ona do celu, adresat rejestruje ją w systemie używając numeru, który nadawca na niej umieścił. W tym momencie osoba, która wysłała pocztówkę, otrzymuje możliwość dostania nowej od jakiegoś innego postcrossera
Na początku każdy członek może wysłać tylko pięć pocztówek. Za każdym razem, kiedy któraś z nich jest zarejestrowana, postcrosser ma prawo wylosować kolejny adres. Im więcej kartek wyśle, tym większa staje się dozwolona liczba wysyłanych naraz. System pozwala danym dwóm członkom wymienić się kartkami tylko raz. Domyślnie losuje się adresy osób pochodzących z innych krajów niż własny"
Dostając kartkę zawsze sprawdzam z jakiego miejsca została nadana. Takie podróżowanie palcem po mapie, bez wychodzenia z domu
#pocztowki #postcrossing #hobby
@ciszej Fajny zbiór i świetna zabawa
@bojowonastawionaowca hm tak na szybko to RPA, jest szczególnie ciekawa bo ich poczta upadła i nie było między nami wymiany pocztowej, ciekawe jest Nadniestrze - kraj który nie istnieje, patrząc na ilość kilometrów to chyba Alaska wygra
@ciszej a jak to się odbywało przed erą internetu? Jak wyglądało losowanie i przydzielanie odbiorców?
@Lubiepatrzec strona działa od 2005 roku, ale z opowieści "starszych" kojarzę, że zawsze były jakieś akcje wymiany adresów dla osób z różnych zakątków Europy, raczej bardziej z bloku wschodniego.
Część kończyła się jednorazową wymianą, ale niektórzy do dzisiaj mają swoich "pen pals"
@ciszej Ktoś mi kiedyś opowiadał, że w latach 60-70tych dzieci ze szkół miały takie zajęcia na języku rosyjskim, wtedy obowiązkowym, że pisały list do dziecka w Związku Radzieckim i na odwrót. Zabawa podobna ale organizowana przez szkoły i w języku obcym. Podobno niektóre przyjaźnie również przetrwały. Fajna sprawa.
@ciszej dobre to jest, pokażę córce
@GazelkaFarelka przy okazji poćwiczy angielski
Zaloguj się aby komentować