#heheszki #motoryzacja #alfaromeo
c4a4ec90-8f53-45a5-aa7f-f7581c378e71
Opornik

@A_a Szwagier był maniakiem alfy. Całe życie tylko Alfy i Alfy. Alfa Fan Club forum, wszędzie naszywki Alfy, naklejki Alfy, breloczki Alfy.


Zgadnijcie kiedy sprzedał Alfę.


Tak, zgadza się.

Kiedy stracił dobrze płatną pracę.

bzyk260

Tymczasem ja idący wymienić czujnik ciśnienia doładowania modląc się żeby to było to

cebulaZrosolu

@a_a bo to dupa nie mechanik... Nauczy się jeden z drugim aby 1.9 TDI naprawiać i myśli, że on wielki mechanik jest xD a podjedzie coś innego i już dupa error w mózgu i płacz bo nie wie co zrobić :D

LaMo.zord

@A_a zawsze mnie zastanawia. Co niby w Alfie jest takie bolesne? Diesle jak każdy inny, TS jakiś skomplikowany nie jest (nie bardziej niż zwykły silnik). Co tam niby mechaników pokonuje? Chyba że chodzi o delikatny zawias to może jeszcze.

Odczuwam_Dysonans

@LaMo.zord z reguły w tych starszych po prostu chujowo się cokolwiek robi bez wyjeżdżania silnikiem, jest ciasno i na pierdołach pokroju skręcania półosi schodzi 4x tyle co w normalnym aucie (akurat taki mam flashback bodajże ze 164 z 2,4). Nowsze modele to już auta jak każde inne.

Czy TS jest taki normalny? No nie wiem, te starsze chyba były kręcone szpilkami przez całą wysokość, kiedyś w jakimś zajechańcu ziomek musiał targać głowicę wciągarką, unosząc całe auto, bo nie chciała się ruszyć xD no i po prostu są to silniki specjalnej troski, naprawiasz jedno, a zaraz wraca na drugie. Czyli czasochłonne i problematyczne, jak z poprzedniej epoki jeśli chodzi o awaryjność. Za to same JTDki w nowszych budach, mimo pewniej upierdliwości pokroju ściągania pompy do wyjęcia kolektora, są super.

LaMo.zord

@Odczuwam_Dysonans miałem 145, 147, 156 i 166 1.4, 1.9, 1.9 i 2.4, prawie wszystkie naprawiałem sam. Problemem wszystkich był osprzęt, TS dodatkowo był wrażliwy na olej i jakość świec (8 świec, kto to widział). Przyznam, że serwis był "problematyczny" XD Mechanikom się nie dziwie, że nie chcą tego naprawiać, ale czy na tle aut z tamtych czasów były jakoś złe? Moim zdaniem nie. Renault, opel, czy o zgrozo merc też były bolesne, ale tam jakoś nie było takiego płaczu. W zasadzie się zgadzam z Tobą, ale po prostu ta "królowa lawet" IMO nad wyrost

Odczuwam_Dysonans

@LaMo.zord trochę tak, no i tutaj rzeczywiście trzeba rozgraniczyć o jakich czasach mówimy. W dziewięćdziesiątych jednak Niemcy odjechali reszcie jeśli chodzi o trwałość i przewymiarowanie silników (i taki JTD czy proste benzyny Fiata z tego okresu to też są pancerne silniki), więc mechanik który przed chwilą wymienił sprzęgło w Golfie i zajęło mu pół dniówki, mógł się załamać podchodząc po tym do dwudziestoletniej Alfy gdzie zajmowało to dwie dniówki, a przecież to na rachunku ta sama usługa wiadomo że roboczogodzina to roboczogodzina, i to jest duży problem używanych Alf - często gdzieś "zakręt został ścięty" i coś zdrutowane po drodze, żeby było taniej. Ale im mlodsza, tym mniej jest dziwnych rozwiązań. Ja ogólnie lubię dziwaczne samochody, ale też sam naprawiam, więc nie jest to wielki problem. Problem jest dla kogoś, kto kupi oczami tani sprzęt pokroju 166 i stwierdzi że się ogarnie, po czym w przeciągu dwóch lat utopi rownowartosc 4 takich, bo co chwilę coś, a mechanik kosi równo

No i też te auta mają coś w sobie (głównie to włoski naodpierdolizm) że lubią się psuć w głupi sposób.

Kiedyś na parkingu pod marketem miałem zabawną sytuację - jak wjeżdżałem to w ogóle kopałem z kabli gościa w paroletnim Mercu, mówił że nie mogą dojść do tego co żre prąd xD wychodzę, a tu zastawiła mnie laweta która ładuje Alfę GT. Gość, taki pod 30-stkę mnie przeprasza, ja mówię że rozumiem bo jestem mechanikiem i nic się nie dzieje. Na to gość że też jest mechanikiem, i dlatego ma już pakiet holowania bo odkąd kupił to auto to już 4 raz jak wraca na lawecie, i po prostu zawsze ściąga do warsztatu, i że to ciężka miłość ale nie odpuszcza. Że nigdy nic poważnego, same pierdoły ale, no, laweta xD. Oczywiście zebrało się paru gości i sobie żartujemy, w pewnym mpmencie starszy gość mówi że jedzie i wsiada, a jakże, do paroletniego Merca. Na to inny że przynajmniej on ma porządne auto. Na to tamten, podobnie jak ten od odpalania kablami, się odpalił że to jest gówno, że jeździł 20 lat starym modelem i myślał że kupi sobie nowy i będzie miał znowu spokój na lata, a tu w ciągu roku 2 miesiące na serwisie stało i ciągle coś xD więc ogólnie, awaryjność temat rzeka, jeden się użera z Alfą, drugi z Fordem, a trzeci z Renówką (mam klienta z dwoma Vel Satisami, to jest dopiero auto z tysiącem małych pierdół, stan że nie ma żadnego błędu trwa max pół godziny xD) i każdy jeden model będzie miał swoje upierdliwości, Alfa przynajmniej ma to coś, wsiadasz i jest charakternie. Aczkolwiek no, więcej może się popsuć niż w starym Audi. Ale nawet te już "zwykłe" auta pokroju 159 mają coś żeby się odróżnić. Takie premium po włosku. Lubię, też myślę że duża część mitu o awaryjności to kwestia niekompetencji mechaników, no ale są to poniekąd auta specjalnej troski. Chociaż nie są w tym same. Większość aut uziemiają instalacje elektryczne (pun intended), czy to Włoch, Francuz czy Niemiec. Niemcy po prostu mieli zazwyczaj dobre materiały. Za to Laguna 2 zdecydowanie zasługuje na miano królowej lawet xD

Fox

@A_a to nie jest śmieszne nic a nic

A_a

@Fox ktoś tu ma Alfę? ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować