#heheszki #humorobrazkowy
294108ba-5882-4f02-8a84-c04dcb8135cf
slawek-borowy

Tu wiadomo, że trolling, ale te niektóre kulinarne blogerki to jakbym dorwał... połowa przepisów git malina cytryna, ale niektóre to jak już mieszasz składniki to wiesz, że coś tu nie bangla, ktoś chyba pomieszał proporcje, albo czegoś zapomniał, albo pisze w ogóle z pamięci.


Do tego obserwuję trend, że to samo danie jest proponowane przez X osób i - najpewniej żeby się odróżnić - modyfikują trochę składniki/proporcje. I wszystko git, kuchnia nie apteka, ale na początek chciałbym podstawowy przepis zrobić i potem sobie oceniać, w którą stronę iść następnym razem, ale jak ustalić który przepis jest podstawowy?

ZohanTSW

@slawek-borowy no w zasadzie to nie ma podstawowego, bo kuchnia to nie apteka ;)

slawek-borowy

@ZohanTSW chodzi mi, że np. dajmy robisz naleśniki, to jest jeden podstawowy przepis ile czego, ale każdy co sprawdzisz, to proporcje potrafią się różnić o 50% i potem co, przecież to wyjdą dwa różne dania, o ile w ogóle jakieś.

ZohanTSW

@slawek-borowy no właśnie o to chodzi, że nie ma podstawowego. Jedyne co, to ty masz w głowie jakiś archetyp naleśnika, który pewnie jadłeś w dzieciństwie i to ustaliło jakiś standard podstawowego naleśnika. Jedni mogą jeść od małego cienkie naleśniki, a inni grube, dorzucając 50% więcej mąki. Jedni na słodko, a jeszcze inni na słono.

Osobiście lubię sprawdzać przepisy ze strony kwestiasmaku, bo tam dania są najbliższe moim oczekiwaniom, ale słyszę że znajomi też lubią stronę aniagotuje której ja nie cierpię, bo te dania zupełnie mijają się z moimi oczekiwaniami.

A jeszcze dodam przykład, że nie ma podstawowego pieroga - u mnie w domu jadło się pierogi wyłącznie na słodko i ogromnie się zdziwiłem widząc na studiach pierogi z mięsem, czy z ziemniakami.

slawek-borowy

@ZohanTSW rozumiem, ale - z naleśnikami - wystarczy wtedy doprecyzować w przepisie, czy wyjdą grube, czy cienkie.

Kwestia Smaku to super inspirujący blog, ale akurat z proporcjami tam różnie idzie, mam taki przepis na sałatkę wiosenną którą uwielbiam, ale sosu do niej wychodzi mi za każdym razem tak ze 2x więcej niż potrzebowałby ktoś, kto uwielbia sosy Ale zawsze zapominam i wychodzi mi za dużo.

Ania gotuje też znam i tutaj ukłony dla tej pani za dokładne omówienie przepisu i objętości/wagi składników. Nie każdemu ta kuchnia podejdzie (ja bardzo lubię!), ale dość łatwo uzyskać efekt zbliżony do tego co prezentuje autorka


O właśnie, jeszcze się pożalę, że jest mnóstwo przepisów gdzie stoi: 10g czegoś, 50g czegoś drugiego i pół szklanki trzeciego. No żesz! Ania chociaż pisze na starcie ile ma w miejsca w swojej szklance, i za to jej kolejne pokłony

ZohanTSW

@slawek-borowy zgadzam się.

Jeśli chodzi o ilości składników, to również ode mnie propsy za to u Ani że robi je zarówno w gramach jak i w "jednostkach imperialnych" czyli szklankach, łyżkach itd. Kto co woli, to korzysta.

Zaloguj się aby komentować