@wombatDaiquiri Tylko te wybory wyraźnie pokazały, że zdecydowana większość społeczeństwa nie kupuje konfederackich bredni. Od 2019 roku Konfederacja jest w parlamencie i powiedzmy sobie szczerze. W ciągu ich pierwszej kadencji trafił im się idealny czas na zbieranie kapitału politycznego dzięki głoszeniu populizmów. Dwa potężne kryzysy, których nie było od dawna, czyli najpierw pandemia Covid 19, a potem wybuch wojny na Ukrainie. To były świetne momenty na zbijanie kapitału politycznego dla radykałów, bo podczas kryzysów notują oni zazwyczaj najlepsze wyniki.
Źli politycy wprowadzają ograniczenia i nie pozwalają Wam wyjść na miasto, każą zakładać maseczki, a gdybyśmy rządzili to tych zakazów by nie było. Źli politycy ze wszystkich opcji chcą Was przymusowo szczepić, a my nie chcemy. Źli politycy rozdają pieniądze Ukraińcom, a my nie damy im ani grosza. Przecież Konfederacja cały czas leciała z taką narracją dla mniej rozgarniętych i wkurzonych wyborców. A finalnie skończyło się na 7 % poparcia w wyborach i ostatnim miejscu w Sejmie oraz 0 mandatami w Senacie XD
Wbrew pozorom w Polsce jest naprawdę niska podatność na populizmy i polityczny ekstremizm. Spójrzmy na znacznie dojrzalsze demokracje jak chociażby Francja czy UK. Tam Le Pen kilkukrotnie awansowała do drugiej tury wyborów, zgarniając 35-40 % poparcia. W Wielkiej Brytanii anty-europejski i anty-imigrnacki UKIP wygrywał wybory do europarlamentu. W USA Trump wygrał wybory. Nawet w Niemczech tak naznaczonych historią nazizmu, skrajnie prawicowa AfD ma wyższe poparcie od naszej Konfy i podczas wyborów w 2021 roku uzyskała ponad 10 % poparcia.
U nas kandydaci pokroju Le Pen, Trumpa czy polityków UKIP, AfD nie mieliby najmniejszych szans na awans do II tury albo zwycięstwo w jakichkolwiek wyborach. Świetny wynik ugrupowań centrowych (KO, Polska 2050, PSL) czy też w miarę umiarkowanej prawicy jak PiS, najlepiej pokazuje, że poza Wykopem i grupami na Facebooku Polacy naprawdę nie lubią oraz nie chcą radykalizmów